Ten serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt wg ustawień przeglądarki.


Modlitwa Inna Niż Wszystkie
Radości psychopaty, socjopaty. Aspekty

Niekiedy dociera do mnie, jakaś dusza mająca jawne lub ukryte skłonności (obciążenia-potrzeby )socjopaty, lub (i) psychopaty, uradowana własnymi sukcesami w ,,duchowości”.

Dla pewności, że poruszamy się w tym samym znaczeniu słów przytaczam podstawowe definicje.
Socjopatia (inaczej osobowość antyspołeczna) – zaburzenie osobowości, przejawiające się nierespektowaniem podstawowych norm etycznych oraz wzorców zachowań w społeczeństwie, uwidaczniające się w wyraźnym braku przystosowania do życia w społeczeństwie.
Z kolei kryteria diagnostyczne psychopaty są następujące:
utrwalone i nieadekwatne zachowania antyspołeczne bez wyraźnej motywacji (przestępstwa sprawiają wrażenie przypadkowych, bezcelowych i impulsywnych, są pospolite – kradzieże, oszustwa),
brak poczucia winy, wstydu i odpowiedzialności, skruchy – kontakty płytkie i nastawione na eksploatację,
brak lęku,
ubóstwo emocjonalne – brak zdolności do przeżywania emocji – brak integracji sfer poznawczej, behawioralnej i emocjonalnej
trwała niezdolność do związków uczuciowych z innymi ludźmi,
bezosobowy stosunek do życia seksualnego (przedmiotowe traktowanie partnera),
nieumiejętność odraczania satysfakcji (dążenie do natychmiastowego zaspokajania popędów i potrzeb),
autodestrukcyjny wzorzec życia (np. po okresie dobrego przystosowania niszczenie dotychczasowych osiągnięć z przyczyn niezrozumiałych dla otoczenia),
nieumiejętność planowania odległych celów (koncentracja na teraźniejszości),
niezdolność przewidywania skutków swojego postępowania,
niezdolność wyciągania wniosków z przeszłych doświadczeń (tj. nieefektywność uczenia się),
nie dające się logicznie wyjaśnić przerywanie konstruktywnej działalności,
w miarę sprawna ogólna inteligencja, formalnie niezaburzona,
nierozróżnianie granicy między rzeczywistością a fikcją, prawdą a kłamstwem,
nietypowa lub niezwykła reakcja na alkohol,
częste szantażowanie samobójstwem,
tendencje do samouszkodzeń,
lęk przed kompromitacją,
nadkontrola (chęć kontroli nad życiem innych ludzi, posiadania informacji o życiu intymnym innych ludzi).

Ponieważ prowadzę moje działania na rozmaitych polach od wielu lat, udało mi się zebrać z psychopatami sporo nieprzyjemnych doświadczeń, nawet z postaciami kiedyś mi bliskimi. Nie było moim zamiarem dociekanie jak się żyje takim osobom, ani tym bardziej tworzyć z psychopatami więzi rodzinnych. Wiedza przyszła niejako mimowolnie, ponieważ dane mi było wiele razy ucierpieć z ręki, świadomych co robią, istot o nastawieniu socjo-psychopatycznym.
Mechanizmem na który nabierałem się ja, moja dusza, (a z tego co widzę inni mają podobnie) jest uczestnictwo w radościach psychopaty, chęć niesienia takim pomocy, lub zaproszenie do współpracy, a nie daj Boże, do własnej rodziny. Dotknęło mnie też to że mężczyźni, często pragną zbawiać piękne (nawet byłe)prostytutki – również, aby zatrzymać je na wyłączność.

Wyróżnił bym tu jednak ich 2 podstawowe grupy.
1) Boskich weryfikatorów w stylu Lokesia-Zeusa-Wisznu (ten od ślubowań Amitaby) działających niejako, na ,,odgórne zlecenie”. Przykładowo są ludzie chorzy i umierający na AIDS, ale są i tacy, którzy mają HIV, roznoszą go tylko aby chorowali inni, a im samym nie dzieje się nic.
2) Nieprzytomnych, którym jest wszystko jedno, żyjących jak automaty w transach i kodowaniach a także opętanych na rozmaite sposoby.

Odreagowując sobie karmę żołnierza trafisz z pewnością na własne,,radości” psychopaty. Bowiem każdy w życiu się z czegoś cieszy. Nawet żołnierze. Nawet oprawcy z niemieckich obozów koncentracyjnych mieli swoje wielkie i małe radości związane z pracą zawodową. Zastanów się jakie radości miał żołnierz zdobywający jeszcze 100 lat temu miasta, wioski, wyrzynający ręcznie mieszkańców. O czym, o jakich własnych radościach zawodowych miał potem opowiadać dzieciom przy świątecznym kominku. Jakie radości mają żołnierze wracający z Afganistanu i nie tylko, można dokładnie poczytać w wielu publikacjach nt. szoku wojennego. Jakie są radości seksualne żołnierzy, nie widzących kobiety przez kilka miesięcy? Co się dzieje w ich umysłach?
Aleksander Macedoński i jego dusza, to postać ważna w tych środowiskach. Był królem, synem agresywnego Filipa, a odziedziczył jedno i drugie. Jako psychopata podbił szmat ziemi od Europy do Azji. Sądzisz może czytelniku, że znajdował swoje radości w podbojach i rzeziach.
Nic bardziej mylnego, to była tylko poboczna działalność. Jako że żył głownie dla seksu, to jego podstawowym zajęciem był homoseksualizm i zoofilia.
Proszę mnie teraz nie wyzywać od homofobów. Zwróćmy uwagę na to, że jeśli ktoś z niszowych środowisk seksualnych ma coś do powiedzenia o sobie, to wdrapuje się na dach budynku i głośno krzyczy, że jest gejem lub lesbijką. Niech dokładnie wszyscy i naokoło wiedzą, (nawet dzieci i nie tylko) co i z kim ktoś robi pod pierzynką.
Nie ma tam znaczenia, że jest się sportowcem, architektem, aktorką itp. Najważniejsze jest BYCIE GEJEM itp. Zatem jakie ma radości ktoś taki nawet jeśli jest osławiony? Że dostał nagrodę Pulitzera, że Oskarem go obdarowano, że wygrał zawody sportowe? Otóż nie. To działania poboczne, niejako umożliwiające komuś bycie GEJEM i nie tylko.
Wracając do króla Aleksandra. Do rozpłodu miał kilka żon-ale to zwyczajny obowiązek gatunkowy. Jego radości nie stanowiły też podboje ziem, lecz swoich i nie tylko swoich hufców zbrojnych, jakim dogadzał w sypialni. Sam nie był zbyt wierny, od innych wymagając absolutnej wierności. Zamordował kochanka Parmeniona za homoseksualną zdradę. Opisano, że zoofile osłabionego penisa wzmacniali sobie przez seks międzygatunkowy, a przecież wspomniano też, jak bardzo król przez 20 lat kochał konia Bucefała, jak się z nim integrował. Podobno zoofilom zawsze wiatr w oczy wieje, z uwagi na seks uprawiany na świeżym powietrzu. Jeśli jednak w swoim jasnowidzeniu zobaczysz kiedyś duszę walecznego Aleksandra( i nie tylko) z podążającym za nim sporym stadkiem kóz (i nie tylko), nie musi wcale to oznaczać, że jest ich duszpasterzem.

Znamy może z opisu radości prostytutki obu płci? Takie, że np dziewczyna zarobiła więcej od koleżanki, lub więcej niż wczoraj? Że dziś miała 5 półgodzinnych stosunków i 4 trwające po godzinie? Daruję sobie dalsze zgłębianie tej kwestii.

Ktoś opisał mi dramatyczny przypadek uwikłania się w relacje damsko-męskie. ,,Rozstałem się z kobietą, którą kochałem, ale uwikłanie postało na poziomie dusz. ……Gdybyśmy dalej byli małżeństwem, z zimną krwią jej dusza fizycznie i w białych rękawiczkach, dobiła by mnie po paru latach. Modliszka -psychopatka i jako dusza i jako kobieta. Pomagałem jej kilka lat, głównie z daleka. W sumie to czas utracony był bezpowrotnie. Nie można wesprzeć kogoś komu na tym nie zależy. „

Art. powstał po kolejnym spotkaniu z kimś, komu wiele razy już pomogłem na wszystkie możliwe sposoby. Straciłem wiele na tej pomocy. Jedyne co ostatecznie mogłem skutecznie zrobić to dziękować Bogu za ochronę, za uniknięcie większych uwikłań. Psychopata zwłaszcza taki Lokesiowy potrafi wyłudzić współczucie, bezdusznie żerować na nim. Zjawisko dotyka obu płci i kobiety też nie są wolne od podobnych wzorców. Wydawało mi się kiedyś, że dla kobiet rodzina jest priorytetem i rzeczywistością. Niejako każda z nich dąży do zbudowania własnej rodziny- bo jakoś mają to w genach osadzone. Od kiedy jednak kobiece dusze pokazują mi posiadane kapelusze wiedźmy, dostrzegam u wielu mechanizm poszukiwania dawcy spermy-typowy dla wiedźm i modliszek. Całkiem spore grono szuka chłopa tylko w jednym celu, aby ktokolwiek (lub jakiś upatrzony pan) zrobił im dzidziusia. O wychowanie nie musi się już troszczyć, zrobi to mamuśka, również na jego koszt. Podobno całkiem spory % mężczyzn nieświadomie chowa cudze dzieci. Bóg jeden raczy wiedzieć jaki % wiedźm- modliszek, stanowią psychopatki odbierające dziecko od ojca. I to są radości ich życia, bo kobieta ma upragnione dziecko- zatem to dla niej jest już pełnia szczęścia.

Przy okazji tych obciążeń, dobitnie ujawnia się mechanizm wyłapany przez Monikę. W intencjach i modlitwach oczyszczamy siebie (istotę) na wszystkie możliwe sposoby. Ponieważ to co człowiekowi normalnemu wydaje się być złe lub patologiczne, dla dusz z w/w karmą może być szczytem najlepszych oczekiwań i dążeń, zwłaszcza jeśli są kodowania w środowiska Zeusowo- Lokesiowe.


Opublikowano: 18/05/2013
Autor: s_majda


Komentarze

Dodaj komentarz

Ten wpis ma 1 komentarz

  • Sławomir M. pisze:

    Czemu Bog promuje socjopatów, rozkęrca ich działania , promuje Lokesia i jak to zmienić warto by wiedziec-

    [7/15/2013 11:09:12 PM] Mirka: bo są oni potrzebni- gdyby nie byli nie byłoby ich

    Dusza musi mieć wolę by nie schodzić do takich intencji jakie mają istoty o psychopatycznym nastawieniu, nie bratać się z nimi- gdy to czyni ściąga ich do siebie

    co więcej- dzięki takiemu zabiegowi Dusza może zdecydować czy chce takiego życia, takich wzorców doświadczać czy chce wrócić do Stwórcy 

    Zgodnie ze słynnym mottem ,,jak trwoga to do Boga,, (jeszcze trzeba wziąć pod uwagę którego)

    Czasem Dusza jakieś osoby potrzebuje z milion wcieleń upokarzania by ,,zrozumiała,, że nie o to jej chodziło, iż tego nie chce, że chce być oświecona i nie inkarnować z własnej woli

    Dodatkowo skupiając się na istotach o psychopatycznych nastawieniach, ściągają się ich do siebie….i co więcej odzwierciedlają własnej Duszy nastawienia do innych.

    Wielka zawiść, niechęć do Stwórcy- oskarżanie Go o niespełnienia, kanciarstwa….prowadzi do chęci że Dusza chce być żywym bogiem (choć inkarnacja tego nie chce), a gdy ten pogląd popiera inkarnacja (że Bóg Dawca Życia to oszust) to Dusza jeszcze chętniej dąży do kolejnych inkarnacji by Stwórcy pokazać kto rządzi i od Niego nic nie przyjmuje i staje się bunotwnikiem

    a tzw. psychopaci ,,legalni,, od Stwórcy pytają się Go, działają zgodnie z Jego oczekiwaniami i co więcej kiedy On powie by przestali uczynią to

    A tacy są jak na razie potrzebni- bo determinują, kreują sytuacje aby Dusze jakie w głębi serca są utajnionymi buntownikami by w końcu otrzeźwiały i podążyły do Stwórcy

    Tak więc nie dość że słuchają Boga to jeszcze mają zasługi wśród buntowników- bo dają nowe pomysły, nowe doświadczenia za które IM DZIęKUJ¡ Dusze (są wdzięczne za niejednokrotne cierpienia).

    Reasumując- psychopaci ,,legalni,, jak m.in. Lokeś są posłuszni, a istoty jakie się buntują i nie chcą przyjmować darów czy prawdy od Stwórcy- przyciągają ich