Ten serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt wg ustawień przeglądarki.


Modlitwa Inna Niż Wszystkie
Księga Hioba -intencje.

[ Sławomir Majda.] Pracując z tematyką Hioba dobrze jest pamiętać o Ślubowaniach Amitaby. Oba te tematy pochodzące z innych rejonów świata łączą się w tworzeniu presji aby cierpieć. Ślubowania składane w buddyzmie na rzecz Avalokiteśwary, w kolejnej inkarnacji Duszy realizowane są mniej więcej tak jak opowiada Hiob. Niezależnie od miejsca zamieszkania, religii, płci.
Biblijny Szatan lub jego odpowiednik, pojawia się w świecie buddyzmu, wcale nie jako demoniczny Mahakala, lecz również jako postać kusiciela, nosząca tutaj 2 imiona: Avalokiteśwara i Lokeś.
Art. pt. ,,Hiob-intencje dla transiarzy cierpienia [cierpiętników]” Link
Pokrewny art. pt. ,,Technika uwalniania się od (48+5) ślubowań Amitaby” Link

Autorka omówienia Agata Pająk
Hiob kojarzył mi się zawsze z cierpliwym znoszeniem cierpienia i nieszczęść, jakie z powodu podstępnej manipulacji na Bogu, sprowadził na niego Szatan. Mniej więcej to samo się nasuwało po przeczytaniu całej Księgo Hioba w Biblii.
Hiob, bogobojny, ulubieniec Boga, miał wszystko, wielką rodzinę, majątek, poważanie.
Szatan chodził po ziemi, z synami bożymi stawiał się przed Bogiem i prowokował Boga.
Tak, Hiob taki ulubiony, wybrany, bogobojny, uczciwy, dobry, a odbierz mu wszystko, zobaczymy, czy taki pozostanie, tzn. taki bogobojny… Zatem Bóg Hioba Szatanowi wystawił. I stało się, że Hiob utracił ukochane dzieci i cały majątek. Przetrwał tę stratę, którą uważał za niesprawiedliwość, ale, Bóg dał, Bóg wziął, takie jego prawo.
Zdrowie Hiobowi zostało, to i załamać się nie załamał, bogobojnym pozostał. I to się Szatanowi nie podobało. Jeszcze nie wszystko Hiobowi zostało odebrane. Kolejne spotkanie Szatana z Bogiem, i po raz kolejny Bóg Hioba Szatanowi dał we władanie. A raczej los Hioba. Z jednym zastrzeżeniem. Życia mu nie odbieraj. W ten oto sposób Hiob został pozbawiony zdrowia. W jaki sposób cierpiał, jak znosił te wszystkie nieszczęścia i udręki, kto i jak go wspierał lub nie, zostało opisane w księdze. Hiob przetrwał, cierpliwie zniósł wszystko. I został za to przez Boga nagrodzony.
Intencje jakie do własnej pracy duchowej tworzyłam sobie z Księgi Hioba, już na początku pokazały, że chodzi o cierpliwe znoszenie tego złego, co daje nam los.
To wszystko, co się nam, czy naszym bliskim, czy komukolwiek przytrafia, nie dzieje się przypadkowo. Nic nie dzieje się przypadkowo. Zrozumieć to trzeba i zaakceptować.
Analiza przyczyn? Ot, chociaż to, że synowie Hioba organizowali huczne imprezy. Hiob składał codziennie w związku z tym ofiary Bogu. Okazuje się, że Hiob popełniał też niewątpliwie błędy młodości. Z Księgi Hioba wynika jasno, że nieważne, co nas spotyka, to wszystko dzieje się, bo na to zapracowaliśmy. Jednym słowem, nikt nie jest bez winy, bo jeśli nie czynem, to myślą, albo słowem grzeszymy, błądzimy. Bóg wie i widzi wszystko. I niczego nam nie odpuści. Jeśli jednak my, tzn. te nasze konkretne osobowości, żyliśmy, czy żyjemy, działamy uczciwie, szczerze, jeśli nie ma w naszej przeszłości działań niegodziwych, niełatwo godzimy się z tym, co dzieje się złego w naszym życiu. Buntujemy się przeciwko cierpieniom i chorobom, jakie dotykają naszych bliskich, bolą nas osobiste straty i porażki, dramaty i ciągłe bolesne próby, na które jesteśmy wystawiani. I nic nie jest trwałe. Traktujemy to jako niesprawiedliwość. Na ogół mało wiemy o Bogu, a jeszcze mniejszy kontakt z nim posiadamy, zatem, jak Hiob, traktujemy nasze cierpienia jak wynik bożego sądu nad nami. Czujemy się jak Hiob, opuszczeni przez Boga, pozostawieni przez Boga samym sobie, w naszych cierpieniach, nieszczęściach osamotnieni. Zwykle w naszej kulturze i religii nie wiemy nic o karmie. Albo niewiele. To nas stawia na pozycji z góry przegranej. Ile trzeba mieć samozaparcia, żeby dziękować Bogu za naszą niedolę, nieszczęścia i cierpienia…I ile wiary…
Nie prosimy Boga o pomoc, jeśli uważamy, że Bóg jest naszym sędzią, oskarżycielem, a my nie mamy szans na obronę, mówimy do Boga, tłumaczymy, usprawiedliwiamy się, prosimy Boga o cokolwiek, a boskich odpowiedzi nie słyszymy, nie widzimy, Bóg nas nie traktuje jak partnera do rozmowy. I z góry wiadomo, że nic nam nie odpuści, nie okaże łaski. Tu kierujemy się może też i pychą, ale… uczeni przez wieki, że Bóg jest sędzią sprawiedliwym, szukamy winy w sobie, przyczyny takich kar, nieszczęść jakie nas spotykają. Jak Hiob, cierpliwie znosimy wszystko, bo i tak nie mamy wpływu na nic, wg nas. Coraz bardziej się obwiniamy, coraz większe ograniczenia nas dotykają. Pracuję z intencjami i z treści księgi, zdanie po zdaniu pokazuje się obraz takiego człowieka, który teoretycznie, wg niego i innych ludzi na tzw. „pierwsze oko” w niczym nie zawinił, ale spotyka go cierpienie za cierpieniem, nieszczęście za nieszczęściem. To rodzi żal. Rozpacz. Człowiek traci nadzieję. Zanurza się w ciemności, do niej się wybiera, nie widząc szans na poprawę. Ma żal do Boga. Wie o Bogu. Wierzy w Boga. Mówi do Boga, błaga Boga o możliwość kontaktu. Są u Hioba intencje, z których jasno wynika blokada wewnętrzna lub zewnętrzna na kontakt z Bogiem. Rezygnacja z nadziei, z życia. Chęć ucieczki przed cierpieniem, bólem. Ale nie do Boga. Do ciemności. Przy tworzeniu intencji, i przy ich oddawaniu, szczególnie niektórych, pokazało mi się, m.in. skąd mam blokady, ograniczenia w kontakcie z Bogiem. Tak naprawdę, nie do wszystkiego, co nam się przytrafia, osobiście się przyłożyliśmy. To nasze ludzkie dusze, poprzednie i ziemskie osobowości naszych dusz a także i religie, np. kapłani w znakomity sposób przyczynili się do tego, co odczuwamy, czego jesteśmy świadomi, a czego nie. Także do tego, żebyśmy odczuwali grozę, strach przed Bogiem, jego osądem, żebyśmy nie zawracali Bogu głowy- nami i naszymi problemami . Bo jest tak potężny, i posiada taką moc, że jesteśmy przy nim niczym. Przy części intencji ujawnił się we mnie cały żal do mojej własnej duszy, o to że trwam w nieświadomości prawdy, a pewnie jestem tylko do odpracowania JEJ całej ciężkiej karmy. Przy intencjach dotyczących rezygnacji z życia, ucieczki przed cierpieniem było bardzo trudno. Na razie także i moja cierpliwość jest wystawiana na próbę, przy przebijaniu się przez wzorce, wklepywane nam od wieków. M.in. cierpliwie cierp człowieku…
Intencji jest dużo. Jest i rozpacz i samotność i cierpienie, upokorzenie, odrzucenie, nadzieja i brak nadziei…
Zapewne pomogą mi, a także i mojej Duszy odbudować kontakt z Bogiem, zaakceptować, zrozumieć, że to co się niemiłego dzieje w naszym życiu, nie dzieje się ot, tak sobie, bo się Szatanowi spodobało nam zrobić psikusa, a Bóg nas oddał lekką rączką w jego szpony. I pomogą zmienić nastawienie do doświadczanych kiedykolwiek cierpień. I odzyskać nadzieję .Dlatego, że im bliżej końca Księgi Hioba, tym nastroje lepsze.
Kilka refleksji, po analizie Księgi Hioba – rozdział 1-20 ( wzorce ? programy?)
– Ze stratą bliskich i majątku godzimy się, cierpimy, ale się godzimy z tym.
– Utrata zdrowia powoduje panikę, przerażenie, rozpacz i to już nie jest takie proste do zaakceptowania.
-Nie ma mowy w księdze o przeszłości ludzkiej duszy, o poprzednich wcieleniach duszy, całą winą za wszystko obarczony jest człowiek a nie ona. To jest dziwne bo w Starym Testamencie wiele mówi się od duszy. w księdze w zasadzie jest tylko człowiek i Bóg. Nie ma duszy. To znaczy jest wspomniana, ale niczego nie wyjaśnia.
-Bóg sądzi Hioba tendencyjnie i jednostronnie. Bóg jest sędzią. Boga trzeba się bać. Bóg nie musi się nam z niczego tłumaczyć ani z nami rozmawiać.
-Trzeba trwać przy Bogu, żyć uczciwie, być prawym, żeby zmazać wszystkie winy.
– Opłaca się być cierpliwym, i z pokorą znosić to, co nas spotyka. Jedyny luksus, na jaki można sobie pozwolić w międzyczasie to jęczenie, żalenie się.
-Dobrzy przyjaciele, nawet, jeśli nas niewygodnie pouczają, ganią, jednak są przydatni. Dobrze jest ich mieć, żeby nas wsparli, kiedy zostajemy sami, chorzy, upokorzeni, biedni.
-Jeśli nam się w życiu powodzi we wszystkim, jesteśmy ulubieńcami Boga, możemy to w jednej chwili utracić…zawsze bowiem może wypłynąć jakiś znany Bogu, a popełniony przez nas błąd.
– Przeczekać wszystko…


Opublikowano: 24/02/2015
Autor: s_majda


Komentarze

Dodaj komentarz

Ten wpis ma 1 komentarz

  • s_majda pisze:

    Agata. Ad tego Hioba, nie mam wrażenia, że to Hiob.  Kiedyś już dawno robiłam „magiczne” intencje, a teraz je uzupełniałam, bo miałam wrażenie,że takiego aspektu nie robiłam. Tzn. od takiej strony, pod kątem łamania woli, dostosowywania rzeczywistości „pod siebie”, to też praktyki Reiki . Chyba, zamiast odpocząć, tylko sobie zagmatwałam. Ale to przyniosło większe zrozumienie niż wtedy. Ale chaos się zrobił też w życiu… (:|

    Sławomir Majda: Bo może same negatywne Intencje robiłaś. Ja zawiesiłem ciężkie Intencje takie jak Psalmy, biblię, wojsko. Robię pozytywne

    Agata: Dokładnie, prawie wszystko. Tylko brakuje mi pomysłu na inne, ale wtedy próbuję jakieś neutralne, tyle,że zawsze się tam znajdzie „coś”, co zdmuchnie uśmiech, nawet taka muszka 🙂 Ale , jakoś to przetrwamy, myślę.

    Sławomir Majda: Ja mam na razie dość negatywnych. Intencji z Mesjasza starczy na 3 lata pracy. 

    Agata:  Mam cd ,,Serce”, słuchałam przez pół roku. Ale powtórzę sobie w ten sposób, z tekstu. Myślałam jeszcze poszukać coś na radość istnienia, zrobić z tego intencje. Mam rozpoczęte Intencje z ,,ryby”, ale wpadłam w poślizg przy ich rodzajach rozmnażania, albo miejsc…ale może wrócę do tego, dobrze mi to zrobi 🙂

    Sławomir Majda: Pół roku słuchałaś…., a ja od 10 lat. Nawet wczoraj

    To masz zaniżenie nastrojów nie bez powodu. Serce jest podstawą wszystkiego. Zatem jego czyszczenie to św. obowiązek. Ja robię za pomocą tego nagrania.