Ten serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt wg ustawień przeglądarki.


Modlitwa Inna Niż Wszystkie
A jeśli nie jestem inkarnowanym aniołem? Modlitwa.

Boże Ojcze Wszechmogący
Pragnę wspólnie z moją Duszą i całą Istotą odnowić z Tobą mój kontakt.
Proszę usłysz mój głos!
Otwórz teraz Boże moje serce i chroń je na wszystkich poziomach egzystencji. Chroń także moją Duszę i całą Istotę oraz moich bliskich […] i ich Dusze.
Powierzam Ci teraz Boże ojcze Wszechmogący moją Duszę i Istotę, stworzoną w Twojej Złotej Bożej matrycy wraz z samą matrycą, abyś ją strzegł i o toczył swoim światłem uzdrowienia, miłości i opieki, abyś oczyścił ją z wszystkich zranień z wszystkich szkodliwych wpływów pochodzących od tych, którzy chcą nas niewolić. Powierzam Ci Boże moją Duszę i naszą Istotę taką – jaka ona jest, taką jaką ją stworzyłeś Boże . Poddaję się razem z moją Istotą i moją Duszą Tobie Boże, Twej Ręce – niczym sterowi – bo ją właśnie na tym poziomie pamiętam najbardziej – najdawniej, ona rozbija wszystkie złe myśli i furie z pomieszania, ona mnie wyciąga zawsze z odmętów szaleństwa, ona jest dla mnie jak magnes ze światła Twojej Miłości – do niej moją twarz i czoło zwracam i do niej się centruje moim wewnętrznym sterem najdokładniej jak potrafię w całej mojej Istocie. Akceptuję, że boża miłość zmazuje zadane przez innych znamiona i piętna, przywraca moją radość istnienia.
Wspólnie z moją Duszą i całą Istotą prosimy Boże wyjmij nam teraz – proszę, wypnij, wyciągnij i zabierz od nas, wszystkie kotwice smutku i zniewolenia powodujące w nas wewnętrzne rozbicie, gonitwę myśli, brak skupienia, poczucie beznadziei, szaleństwo, wypnij je proszę razem z mocującymi je nićmi, linkami, pętami, kryształami astralnymi, piętnami które pochodzą od negatywnych Istot, od Zeusa, grupy Beliala, Szatana, Lucyfera, grup inicjacyjnych, obcych cywilizacji które nas niewolą i od tych wszystkich ludzi , Dusz, Istot, co są pod ich wpływem, co żerują na naszej samotności, bezradności, a naszej istoty ufnym sercu, na jej sile, energii, na naszych powiązaniach z ważnymi punktami na czasoprzestrzeni, na naszych powiązaniach z innymi.
Wspólnie z moją Duszą i całą Istotą prosimy Boże o zdjęcie z nas wszelkich kotwic, mieczy, sztyletów, prostokątów i innych figur geometrycznych, które narzucono na nas z niewidzialnych jachtów, wiszących w powietrzu statków, fruwających merkab, wszelkich czarnych, mrocznych i obumarłych konstrukcji, katedr, przestrzeni, sitw, kręgów i stowarzyszeń, a które ranią nas, blokują, usypiają naszą czujność, zmieniają nasze myśli i nastawienia, ograniczają wolność, tak że nasze modlitwy i przestrogi jakie do siebie nawzajem w całej Istocie i na jej poziomach kierujemy są przechwytywane przez innych – przez tych co chcą nas używać i więzić wedle ich woli, co chcą zarządzać nami i zadaniować nas przy pomocy swoich pułapek.
Dotknij teraz Boże proszę głowy mojej Duszy i całej naszej Istoty Smoczej – tak jak to zwykłeś nie raz robić – połóż nam rękę na naszej głowie, naszym czole, uspokój tą gonitwę myśli w nas, to bicie głową w mur na oślep, tą furię, bezsensowne wytracanie energii. Połóż nam proszę Boże Twoją Kojącą Rękę na czole i nakieruj nas na Twoje Boże Światło, oczyść naszą ścieżkę z pozastawianych na nas pułapek, zsynchronizuj nasze cele z tymi jakie dla nas przewidziałeś Boże. My to pamiętamy: Ja, Moja Dusza i Istota, że jesteśmy prawdziwie Istotą Bożego Stworzenia o swoistym zakresie Bożego zadaniowania. Ja to pamiętam, wiem i czuję, kiedy stoję tak w tym świetle co mnie prowadzi i pamiętam, że pierwsze moje zadanie pochodziło od Ciebie Boże – ja to pamiętam, pozwól mi Boże pamiętać o tym na wszystkich poziomach egzystencji, pozwól nam Boże wszystkim pamiętać o tym.
Połóż nam proszę Boże Twoją Kojącą Rękę na czole i zalecz wszystkie rany, skasuj wszystkie sztuczne twory, konstrukty, czipy i pieczęcie, hipnozy i transy, myślokształty, które zostały tu nałożone i wszędzie tam gdzie Ty Boże wiesz że się znajdują, a które wywołują w nas iluzje, omamy, agresję, furie, które działają jak zwodnicze podpowiedzi i nawoływania, co powodują naszą bezsilność, znieczulenie i pomieszanie zmysłów, co mamią nas dźwiękiem, kolorem, błyskotką, smakołykiem – pod każdą postacią, co doją z nas energię.
Twoja Ręka Boże rozprasza w nas ten mrok i cień, co kryją się w nas, co zostały nam zadane, wkodowane sztucznie przy pomocy hipnoz, implantów i na inne sposoby, ten cień co tkwi w nas od dawna, co wybudza w nas żal, poczucie odrzucenia, od iskierki żalu do lęku, od lęku do gniewu, od gniewu do furii, od furii do zatracenia. Twoja Ręka Boże rozprasza w nas ten mrok i cień, co kryją się w nas od tamtego czasu gdy nas zniewolono, wykorzystano, okłamano i wtedy… gdy odrzucono nas po raz pierwszy z powodu tego jacy jesteśmy, kim jesteśmy, kim byliśmy, będziemy, kim moglibyśmy się stać, kim musimy się stać, także z powodu tego co tu robimy i zrobiliśmy.
Jesteśmy powierzeni Bogu Jedynemu i on swoją troskliwą dłonią zabiera nam nasz gniew, poczucie odrzucenia, co kryją się w nas jak cień – możemy je teraz spokojnie wydychać i uwolnić się wreszcie od tego cienia, wreszcie pozwolić mu odejść. Z każdym wydechem nasz stary i niepotrzebny już cień i połknięty do środka żal, które uformowały w nas blokady i zmąciły jasność umysłu, czystość naszego Serca, uchodzą z nas bezpowrotnie. (bierzemy głęboki wdech i robimy wydech, wizualizujemy sobie też nasz cień uchodzący z nas pod Bożą ręką jak zbrudzona para jak dym ze smoczych nozdrzy )
Powierzam Twojej opiece Boże i Twojej troskliwej Dłoni cały ten mrok uwity z żalu, który zamieszkał w nas, gdy nakładano nam ogniste pieczęci na czole, wypalano znamiona własności obcego pochodzenia, nakładano łańcuchy i klatki – wydychamy teraz ten mrok a razem z nim wszystko co go przy nas trzymało, a w tym lęk – co przemienił odwagę smoczego Serca na uległość, zadrę co napędzała radosny niegdyś lot w przestworzach aktem zdalnie sterowanej destrukcji. (bierzemy głęboki wdech i wydech) Z każdym wydechem nasz stary i niepotrzebny mrok i połknięty a nigdy niewypowiedziany żal uchodzą z nas na zawsze, a gdy nie ma już mroku a żal został wypowiedziany, po cóż nam i same kajdany skoro zadra do tych co nam to zrobili już nas nie więzi, nie dotyka.
Wydycham teraz i uwalniam z siebie ten drugi kłąb nienawiści, który krył się w nas odkąd spostrzegliśmy, odkąd zostało nam to pokazane, że Inni, a w tym: że Istoty Anielskie, które niegdyś mieliśmy za przyjaciół, jedynie wykorzystują nas do własnych celów, że kłamią, grają na naszym poczuciu oddania, że używają nas do zastawiania się naszym ufnym i głęboko osadzonym sercem, a kiedy królestwa dzięki nam już podbite, trony objęte, wojny wygrane, jesteśmy już nie potrzebni. Wybaczamy dzisiaj wszystkim Inkarnowanym Aniołom i wszystkim innym postaciom, które wmawiały mi niegdyś, że jestem Aniołem jak oni, po to żeby mną manipulować do czasu aż się sama przebudzę, spostrzegę kim jestem, rozpadnę na kawałki a potem pozbieram. Wybaczam wszystkim którzy jako Istoty, Dusze, ludzie na różnych poziomach wciskali mi wszelkie głupoty, wmawiali pierdoły, po to by mnie opóźnić, zepchnąć i wykorzystać w czasookresach pomiędzy tym, gdy mnie potrzebowali a tym, gdy nie potrzebowali mnie już tak bardzo i wcale.
Wspólnie z moją Duszą i całą istotą wybaczamy dzisiaj wszystkim tym, którzy wzbudzali w nas poczucie zazdrości i odrzucenia, że nie jesteśmy tacy jak oni, tym co nas potrzebowali na najlepszego przyjaciela, co ich wyratuje, co wszystko weźmie na siebie, nawet największe i najtrudniejsze zadanie, co strzeli dobrze w pysk nawet jak będzie trzeba – i da radę, a którzy nigdy nie potrafili się zdecydować, czy jesteśmy ich najlepszym i najwierniejszym przyjacielem czy ostatnim nieudacznikiem, największym kochaniem czy największą szantrapą. Dziękuję wszystkim tym, którzy z niegdyś dumnych dumą Anioła a potem już tylko pysznych, pychą upadłego Anioła stali się na powrót naszymi Przyjaciółmi. Dziękuję Ci Boże za wszystkich moich Przyjaciół. Kochany drugi Człowiek a najlepiej ten z którym można się razem pomodlić do Boga. Kochana druga Dusza, Istota, Kochana Ziemia, Ukochana Ziemia Boże! – co pozwoliła chodzić po niej, po lesie, po brzegu morza, co przyjęła życie i je podtrzymała a myśmy ją ranili, co pozwoliła się unosić w przestworzach jak ptaki w tumanach wiatru, pędzić nad polami…
Serce moje wybiera szczerość nad manipulowanie, Serce moje woli Miłość niż nienawiść, Serce moje nie unosi się nad innymi bo wie, że wszystko jest Bożym Stworzeniem, Serce moje woli przebaczyć niż się gniewać, Serce moje można zranić ale nie zniszczyć, Serce moje gdy prawdziwie rozbłyśnie może nawet pomóc drugiemu jego własny cień uwolnić, a tylko dzięki Bogu to się dzieje – takie jest Serce moje poddane Bożemu sterowaniu, Serce moje wie, że wszystko ma od Boga
Miłość to główny przejaw działania mojego Serca. Bóg Jedyny, jest przejawia swoją wolę poprzez moje serce , nawet wówczas, gdy zupełnie już nie wiadomo za kim iść, z tych co nas wołają, kogo wybrać, czy dać się powłóczyć powbijanymi w piersi kotwicami i pozwolić rozdzierać na części, oddawać serce, rozkrajać, czy stać w bezruchu, i czekać, nie czekać, zrywać się, nie zrywać, … można jeszcze zwrócić swoją twarz do Boga i poczekać na Boże zadania.
Ja wraz z Nieśmiertelną Duszą i całą Istotą pamiętamy o tym, że jesteśmy na innym poziomie Istotą Bożą o swoistym zakresie Bożego zadaniowania. Poddajemy się Boże Twojemu zadaniowaniu. Prosimy Boże oczyść teraz wszystkie nasze centra energetyczne, od najniższych po te najwyższe, na poziomie Duszy i Istoty z wszystkich jeszcze oznaczeń, namaszczeń, odcisków, znaków, znamion, skaz, pieczęci, mieczy, sztyletów, kryształów, sieci, szkodliwych programów, które zadaniowały naszą Istotę i nas samych we wszystkich poziomach egzystencji na potrzeby wojny, konfliktu, destrukcji, podążania ku zwodniczym ideom, blokowania Bożej Miłości, siania wszelkiego pomieszania pojęć w religiach, które wywołały w nas amnezję, tępotę, poczucie przygnębienia. Pobłogosław nas Boże, całą nasza Istotę, Duszę i ziemską osobowość.


Opublikowano: 02/02/2018
Autor: s_majda


Komentarze

Dodaj komentarz