Ten serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt wg ustawień przeglądarki.


Modlitwa Inna Niż Wszystkie
Tybetańska księga umarłych

Dla zachodniego czytelnika strofy nie koniecznie mają jakikolwiek sens. Bogowie i te inne sprawy…. Jednak trzeba pamiętać, że jeśli ktoś już stał się bogiem na ziemi, czynił to zawodowo. Któż dziś bez wiedzy o regesywnej, bez doskonałej znajomości wielu mitów, legend religijnych rozpozna w Pandarawasini tantrycznej partnerce Amitaby, grecką Pandorę służkę Ateny? W samym imieniu jest niezwykła już zbieżność.
Wyciągam cytaty na które warto zwrócić uwagę, bowiem dało się coś zbudować na Tybecie poza oficjalnym buddyzmem. A może raczej bogowie wychylają się z niego w tak niejawny sposób.

,,Nie zwracaj swojej sympatii ku owemu matowemu żółtemu światłu Yidagów” Cytat wygląda jakby zniechęcano do złotego boskiego światła

,,Oddaj cześć jaskrawemu, połyskliwemu czerwonemu światłu, mocno skup się w medytacji na Buddzie Amitabha w uścisku z Małżonką” promuje się światło- czerwone – a nie złote boskie. Nie wspominając bóstwa w uścisku…..
,,Wypowiedziawszy to błaganie z wielką pokorą i uwielbieniem, [zmarły] rozpłynie się świetlistą tęczą w sercach Buddy Amitabhy i jego Małżonki, i w stronie zachodniej, w dziedzinie Nieba Sukhawati, stanie się sambhogakają Buddy”.
Bogowie podziemnego świata Astralu.
Księga w sposób jawny przestrzega duszę przed narodzinami w kolejnym ziemskim wcieleniu na Zachodzie i w kilku krajach, gdzie jest dobrobyt, spokój- bo tam nie znają bóstw, bogów. Tam żyją inaczej.

Tybetańska księga umarłych, przekład: IRENEUSZ KANIA, str 11
Czwartego dnia jednak tłum dewów Buddy Amitabhy wyjdzie mu na spotkanie na świetlistej drodze do sfery Yidagów, zgłodniałych upiorów – utworzonej przez karmana płynącego z namiętności i zawiści.
Pouczenie jest takie. Trzeba zmarłego zawołać po imieniu i przemówić doń w te słowa:
„Szlachetny synu, słuchaj uważnie! Nadszedł oto czwarty dzień, więc zjawi się przed tobą czerwone światło żywiołu ognia jako jaskrawy, wyraźny płomień. Wówczas w stronie zachodniej, z czerwonego
obszaru nieba Sukhawati wyłoni się Budda Amitabha o ciele barwy czerwonej, z lotosem w dłoni, siedzący na tronie Pawia i złączony uściskiem ze swoją najwyborniejszą małżonką imieniem
Pandarawasini.
Tak się ukaże. Obok będzie miał bodhisattwów Awalokiteśwarę i Mańdżuśri, ich zaś
towarzyszkami będą boginie Gita i Aloka, z tęczowego przestworu ukażą się jako sześcioro Buddów.

Bytuje on w sferze Pradżniaskandhy, w świetliście czerwonym i jaskrawym blasku Mądrości Rozróżniającej, zdobnej w drobne kolorowe krążki. Jest jasny, świetlisty, lśniący i promienny.

Z serc Buddy Amitabhy i jego Małżonki wybiegnie ten blask prosto ku twemu sercu i wniknie weń, a żadne oko go nie wytrzyma. Niechaj cię on nie przeraża! Kiedy wespół z tym światłem mądrości pojawi się żółta, matowa poświata Yidagów, nie obdarzaj jej swoją życzliwością! Porzuć przywiązanie do niej!
Wtedy, skutkiem działania potężnych mocy pożądań i namiętności, poczujesz trwogę wtedy, skutkiem działania potężnych mocy pożądań i namiętności, poczujesz trwogę przed owym czerwonym, jaskrawym i lśniącym światłem, i rzucisz się do ucieczki.

Natomiast zrodzi się w tobie upodobanie i przywiązanie do matowożółtej poświaty Yidagów. W owej chwili winieneś w tym jaskrawym, lśniącym czerwonym świetle rozpoznać Mądrość, i nie bać się jej.

Zaraz po tym spokojnie wstępuj w sferę Niedziałającej Mądrości i kornie oddaj jej cześć. Jeśli rozpoznasz w niej światłość własnej mądrości, to nawet nie oddając jej czci ani nie wypowiadając słów błagania – stopisz się bez zróżnicowania ze wszystkimi tymi postaciami i światłościami, i osiągniesz oświecenie. Jeżeli wszelako nie rozpoznasz jej tak właśnie, to pomyśl, że jest to światłość miłosierdzia Buddy Amitabhy i twoje schronienie. Myślą oddaj mu hołd i zmów błaganie; jest to blask żelaznego haka miłosierdzia Buddy Amitabhy.
Oddaj mu kornie cześć, nie uciekaj! Ale choćbyś i uciekł, pozostaniecie nierozdzielni. Nie obawiaj się! Nie zwracaj swojej sympatii ku owemu matowemu żółtemu światłu Yidagów, albowiem jest to nader przykra droga zgubnych skłonności zgromadzonych przez twoje zbyt silne żądze i przywiązania. Jeśli ci się ona spodoba, stoczysz się po niej w sferę Yidagów i będziesz doświadczał Wszelkich nieznośnych udręk głodu i pragnienia. Jest to wielka przeszkoda na drodze do wyzwolenia,
a więc nie przywiązuj się do niej i porzuć złe skłonności! Nie lgnij do nich! Oddaj cześć jaskrawemu,
połyskliwemu czerwonemu światłu, mocno skup się w medytacji na Buddzie Amitabha w uścisku z Małżonką i wypowiedz te oto słowa błagania:
„Ach, gdy tak błądzę po kolisku samsary,
wtrącony weń przez zbyt silne pożądania,
zechciej, Buddo Amitabha, poprowadzić mnie
świetlistą drogą jasnej Mądrości Rozróżniającej!
Niech mnie też wspiera Pandarawasini, twoja Małżonka!;
Wyzwól mnie, proszę, z wąskiego przesmyku,
straszliwego bar-do!
Zaprowadź mnie do pełnej najdoskonalszej rozkoszy;
siedziby Buddów!””

Wypowiedziawszy to błaganie z wielką pokorą i uwielbieniem, [zmarły] rozpłynie się świetlistą tęczą w sercach Buddy Amitabhy i jego Małżonki, i w stronie zachodniej, w dziedzinie Nieba Sukhawati, stanie się sambhogakają Buddy.
Postępując tak, nie sposób nie osiągnąć wyzwolenia. Skutkiem jednak hołdowania za życia złym skłonnościom i nawykom zmarły nie potrafi się ich wyzbyć bez reszty, toteż zły karman i zawiść sprawią, że zrodzi się w nim złość i lęk przed dźwiękami oraz światłem, tak że nie ułowi go żelazny hak miłosierdzia. Dlatego będzie się błąkał tam, gdzieś w dole, aż do piątego dnia.Wtedy wyjdzie mu na spotkanie skąpany w blasku miłosierdzia tłum dewów Buddy Amoghasiddhi, kroczący jasną drogą asurów (nie-bogów), zbudowaną z zazdrości i udręki. Oto pouczenie. Trzeba
zmarłego zawołać po imieniu i wyrzec te słowa:
„Szlachetny synu, słuchaj uważnie! Piątego dnia
Po stronie zachodniej, z obszaru nieba Sukhawati,
zbudowanego piętrami na kształt lotosu, ukaże się Budda Amitabha w postaci Jab-Jum, ze swoim orszakiem. Po stronie północnej, z obszaru nieba Najwyższej Doskonałości, ukaże się Budda Amoghasiddhi w postaci Jab-Jum, ze swoim orszakiem; wychynie on przed tobą ze świetlistej tęczy.

Szlachetny synu! Ze wschodu [ukaże ci się] Rakszasi (Diablica), ciemnoczerwona, o głowie jaka, trzymająca w dłoni dordże. Czerwonożółta Brahmi o głowie węża dzierży w dłoni lotos. Ciemnozielona Mahadewi (Wielka Bogini) o głowie leoparda trzyma w ręce trójząb. Niebieska Lobha (Chciwość) o głowie łasicy dzierży czakrę, natomiast czerwona Kumari (Dziewica), z głową niedźwiedzia, ma w dłoni dziryt. Biała Indrani (Małżonka Indry), o głowie burej niedźwiedzicy, niesie w ręku pętlę z jelit. Od wschodu pojawi się tych sześć jogiń wychodzących z twego mózgu. Nie bój się ich!
Poza tymi, którzy po wielokroć zapoznawali się z poprzednimi pouczeniami o Bar-do Dharmaty, i tymi,
którzy dobrze są obznajmieni z Dharmą – ludziom słabo z nią obznajmionym oraz wielkim
niegodziwcom trudno jest przyswoić sobie te pouczenia wskutek strachu, lęku i złego karmana.
Dlatego, począwszy od dziesiątego dnia, należy przemawiać wyraźnie tymi oto słowy:
„Składam hołd Trzem Klejnotom i wzywam pomocy Buddów, bodhisattwów, i zanoszę nich błagania!”
Szlachetny synu, w rzeczywistości wcale nie są to przepaście, lecz twoje własne zaślepienie, żądza i
głupota. Wtedy uświadom sobie, że jesteś w Bar-do Życia, i zwróć się po imieniu do Wielkiego Miłosierdzia:
„Panie Wielkiego Miłosierdzia, mój guru i wy, Trzy Klejnoty, nie posyłajcie mnie
(wymienić odpowiednie imię) do niższych sfer bytu!” – w taki sposób masz błagać, bardzo usilnie, nie zapominając.
I znów medytuj długo nad tym, że twój Yidam to tylko ułudna zjawa, nie mająca własnego bytu. Jest to tak zwane czyste ciało złudy. Wówczas Yidam niech zniknie z krańców i niech na chwilę wstąpi w sferę nie osadzonej w czymkolwiek, nie utworzonej z czegokolwiek świetlistej Pustki.

I znów medytuj nad Yidamem i nad Światłością. Po takiej krótkiej, pełnej uwielbienia medytacji umysł
twój zniknie z krańców; tę samą przestrzeń, jaką wypełnia niebo, wypełnia umysł.

Spokojnie wstępuj w
sferę Nie-działającej Dharmakaji, wolnej od „ja”. W taki sposób zapobiega się narodzinom.
a Szlachetny synu, w owej chwili ukażą ci się postacie istot męskich i żeńskich w trakcie płodzenia; gdy
tak je ujrzysz, nie wchodź pomiędzy nie. Pomyśl, że te męskie i żeńskie istoty to twój guru w postaci
Jab-Jum; tak o nich medytuj i w umyśle oddaj im hołd bardzo kornie i z wielkim uwielbieniem. Sama
tylko mocna koncentracja myśli na pragnieniu otrzymania pouczeń Dharmy wystarczy, aby zamknęły
się bramy łona. Jeśliby jednak okazało się to niewystarczające i już zamierzałbyś wstąpić w łono,
medytuj o swym guru w postaci Jab-Jum jako o Yidamie albo o Yidamie jako o Panu Wielkiego
Miłosierdzia w Postaci Jab-Jum, i w myśli złóż im ofiarę ze swego ciała. Z wielką czcią błagaj w myśli
o Najwyższe Urzeczywistnienie; tym sposobem łono zostanie zamknięte.

Gdybyś miał się narodzić na kontynencie wschodnim o nazwie Purwawideha, ujrzysz jezioro zdobne
w piękne gęsi i gęsiory. Bacz, byś tam nie szedł, zawracaj! Narodziwszy się tam będziesz wprawdzie
żył w szczęściu i rozkoszy, ale nie poznasz Dharmy, bo na tym kontynencie jej się nie głosi; dlatego
nie wstępuj nań.
Kontynent południowy, Dżambudwipa , pojawi się w kształcie pięknego, wygodnego domu. Wstępuj
do niego!
Gdybyś miał się narodzić na kontynencie zachodnim o nazwie Aparagodanija – ujrzysz jezioro
zdobne w piękne ogiery i klacze. Nie idź tam, cofnij się! Jest to kontynent dobrobytu i wielkiego
szczęścia, ale nie głosi się na nim Dharmy, przeto nie wchodź tam.
Gdybyś miał się narodzić na kontynencie północnym, zwanym Uttarakuru, ukaże ci się jezioro
zdobne w byki lub w zielone drzewa. Takie są owe znaki twoich narodzin; masz je rozpoznać! Tam też
nie wstępuj. Żyje się na tym kontynencie długo i zacnie, ale nie głosi się na nim Dharmy, przeto nie
wchodź tam!
Jeśli miałbyś się narodzić w sferze bogów, zobaczysz przepyszną wielopiętrową świątynię, całą z
różnorakich drogocennych klejnotów. Wstępuj tam, jeśli możesz!
Gdybyś miał się narodzić jako asura, ujrzysz rozkoszny park i coś jak wirujące kręgi ognia; nie wchodź
tam za żadną cenę, pamiętaj, by zawrócić!
Gdybyś miał się narodzić jako zwierzę, zobaczysz szczeliny w skałach, dziury jak w mrowisku, chaty
kryte strzechą i coś jakby gęstą mgłę. Tutaj także nie wchodź!
Gdybyś miał się narodzić w sferze Yidagów, ujrzysz kikuty drzew, coś jak falujące cienie lub jak
rozrzucone mrowiska, jak chwiejne cienie. Jeśli tam pójdziesz, narodzisz się jako Yidag i doświadczać będziesz r
Ci o największych zdolnościach wzniosą się do Czystej Siedziby Niebieskiej; posuwać się będą w taki
oto sposób: „Ach, jakie to przykre tkwić tutaj, w bagnie samsary, przez tak długi czas – przez
niezliczone, niepamiętne kalpy! Ach, czemuż w ciągu tego całego czasu nie zostałem jeszcze
wyzwolony przez Buddów! Coraz większy wstręt czuję do tej błędnej wędrówki po samsarze, coraz
większy jest strach i coraz tu ciemniej. Teraz zbieram się do ucieczki stąd. Muszę się znaleźć u stóp
Buddy Amitabhy w zachodnim niebie Sukhawati, cudownie odrodzić się tam w kielichu lotosu” – tak
pomyślisz, przeto z upodobaniem i pilnością skupiaj się w medytacji nad obszarem zachodniego niebo
Sukhawati. Nadto jeśli będziesz pilnie i żarliwie skupiał się w medytacji nad niebami Doskonałej
Czystości, Zupełnej Radości, nad niebami Akanisztha, Alakawati, nad Górą Potala , nad boskim
Pałacem Lotosów Blasku w Urgjan – to na pewno odrodzisz się w którymś z nich
Gdybyś zaś pragnął znaleźć się w pobliżu bodhisattwy Maitreji w niebie Tuszita – to skupiaj się na
takiej myśli: „Oto teraz, w bar-do, nadeszła chwila pójścia do nieba Tuszita, gdzie bytuje król
niezwyciężonej Dharmy. Idę tam”. Koncentrując się mocno i żarliwie, narodzisz się w pobliżu Maitreji,
w kielichu lotosu, cudownym sposobem.


Opublikowano: 28/10/2012
Autor: s_majda


Komentarze

Dodaj komentarz