Ten serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt wg ustawień przeglądarki.


Modlitwa Inna Niż Wszystkie
Transcendencja – intencje do przemodlenia

Na jednym z plenerowych spotkań religii Wisznuickich reklamowano transcendentalne stroje. Czyli sari i typowe męskie hinduskie dhoti. Słowo „Transcendencja„, odmieniane na wszystkie przypadki i znam je od półwiecza. Analizując jego definicję odebrałem wibracje kilku bóstw hinduskich, narzucajacych odbiorcy czym ona jest. Głównie po to, aby siebie wywyższyć.

Kwestie techniczne dotyczące idei oraz budowania zdań przy pracy z intencjami.
Art ,,800 intencji do oczyszczenia” Link
,,Budowanie obszernych Intencji i modlitw. Rozmowa Skype o technice ” Link 
,,Schemat 1 zdaniowy do intencji. ” Link
Słowo (–nie) dodane przy pracy z intencjami do jakiegoś słowa oznacza, że warto je wymienić jako przeciwieństwo lub a nawet samodzielnie już w trakcie znaleźć i wypowiedzieć dowolne synonimy jakie się nasuwają na myśl razem z ich przeciwieństwami. 
np. — bycia biedakami, chorymi dobrze jest powiedzieć również z jego przeciwieństwem
–bycia biedakami, chorymi, –nie byciabiedakami, chorymi
Pozwala to od razu maksymalnie szeroko ruszyć dany wzorzec w odmiennych aspektach, również w jego przeciwieństwie. Warto też wiedzieć- że Dusze często myślą, twierdzą, że one nie mają takich przeciwnych wzorców np. że nie są bałwochwalcami jak w danym przypadku (danym słowie).
Inny przykład:
Dusza kobiety zaprzecza byciu kiedyś złą matką. Więc dodanie tu słowa przeczenia – nie bycia złą matką pozwolić jej może na zrozumienie stanu w jakim się znajduje. 
Bycie złą matką, –nie bycia złą matką–
„-Ależ skąd nigdy w życiu! To przecież są nie moje wzorce. To co ja robię jest moją prywatną sprawą”.[-Nader często mówi lub myśli o sobie dusza.] 

-naszego a przez nas cudzego rozumienia, definiowania, doświadczania Transcendencji m.in. jako terminu mającego wiele różnych, lecz spokrewnionych znaczeń; m.in.:”istnienie na zewnątrz, poza (ponad) czymś, w szczególności: istnienie przedmiotu poznania poza umysłem poznającym, bądź bytu absolutnego poza rzeczywistością poznającego” i odnoszenia tego również do Boga ukrywającego się gdzieś, Boga który odszedł daleko od nas w sobie tylko wiadomym kierunku i nie tylko, oraz naszego i cudzego doświadczania tego wszelkich skutków 
-naszego a przez nas cudzego rozumienia, definiowania, doświadczania Transcendencji, jaka stała się również słowem-kluczem do zrozumienia tradycji i rytuałów szamańskich ludów eurazjatyckich, gdzie transcendencja to inaczej wymykający się zwykłemu ludzkiemu doświadczeniu, wykraczający poza zasięg ludzkiego poznania przy pomocy podstawowych pięciu zmysłów; niepoznawalny przy użyciu dostępnych środków naukowych, przy czym termin też dobrze pasuje do Boga, którego nie jest łatwo odszukać  i nie tylko, oraz naszego i cudzego doświadczania tego wszelkich skutków 
-naszego a przez nas cudzego rozumienia, definiowania, doświadczania Transcendencji- jako podstawowy warunek (możliwości) zaistnienia czegoś a w tym świata, nawet bez udziału Boga, lub przy udziale bóstw, półbogów, osób świętych i przyjęcia tak pełnej rzeczywistości poznawczej tzn. prawdy absolutnej pojmowanej uniwersalnie przez wszystkie podmioty poznawcze, kiedy taka forma poznania otaczającej rzeczywistości, pozwala aby każdy bez względu na jego umiejscowienie w niej, mógł stwierdzić jednoznaczność poznawczą, czyli prawdę – uniwersalną dla wszystkich istot we wszechświecie  i nie tylko, oraz naszego i cudzego doświadczania tego wszelkich skutków 


Opublikowano: 30/12/2017
Autor: s_majda


Komentarze

Dodaj komentarz

Ten wpis ma 3 komentarze

  • Małgorzata Krata pisze:

    Immanentyzm i rozumienie Boga jako immanentnego, może z kolei doprowadzić do błędnych wniosków, że skoro Bóg się przejawia wszędzie i we wszystkim zamieszkuje, to słusznym będzie poszukiwanie ile tej boskości ma się już w sobie. Wygląda to na bardzo pokrewne idee.

    -naszego a przez nas cudzego rozumienia, definiowania, doświadczania terminu „Immanentyzm„ i rozumienie samego Boga jako immanentnego, które to definicje mogą doprowadzić do błędnych wniosków, że skoro Bóg się przejawia wszędzie i we wszystkim zamieszkuje, to słusznym będzie poszukiwanie ile tej boskości ma się już w sobie np. poprzez radiestezję, zaklęcia, narkotyki i nie tylko, oraz naszego i cudzego doświadczania tego wszelkich skutków 

  • s_majda pisze:

    Znam kilka osób, potrafiących zmierzyć wahadełkiem poziom % napełnienia się boskością. Nie widzą własnej śmieszności. Praca z intencjami była by pomocna. No ale skoro ma się duży % boskości, to kto może zwerfikować urojenia?

     

  • Karolina Blitek pisze:

    W teologii jest mowa o Bogu transcendentnym i immanentnym. Dla wielu z transcendencji wynika nieodgadnioność, niedostępność i odzielenie Boga od ludzi. Jednakże to tylko jeden atrybut nie można z niego wyciągnąć takich wniosków, bo zwykle mówi się o Bogu nierozerwalnie w kategorii tych dwóch cech: transcendencji i immanencji. Powszechnie jedno nie istnieje bez drugiego nawet w chrześcijańskiej i katolickiej teologii. Z transcendencji wynika, że Bóg jest poza stworzeniem i jest od niego odrębny. To oznacza, że ma odrębną tożsamość (tak, jak większość tutaj uważa, inaczej krótka droga do ubóstwienia), może pojawić się w odrębnej postaci pokazując się we własnej osobie i zgadzałoby się, bo jak jasnowidzący go widzą, a odprawią bóstwa widzą jednego
    Boga, a nie dziesięciu. Gdyby Bóg był tożsamy z czymkolwiek poza sobą nie mógłby już być Bogiem. Nie robiłoby też różnicy, czy przyjdzie Bóg stwórca, czy dowolne inne bóstwo, jak RA, czy popularny Jezus. Utożsamianie Boga z innymi istotami często daje podwaliny do tworzenia takich koncepcji, jak trynitarianizm i rozmaitych trójc świętych katolickich, czy hinduistycznych. Czyli najzwyklejszego bałwochwalstwa opakowanego w pomieszanie ideowe. Jeśli połączymy z transcendencją boską wszechmoc. Zastanówmy się po co Bogu towarzysze? Bóg musi mieć jakąś odrębność, żeby go dostrzec jako oddzielną postać, odróżnić od innych. A jeśliby wierzyć temu, że Bóg jest twórczą siłą miłości obecną w ludziach, ich duszach, roślinach i zwierzętach to jest też immanentny i skoro boska iskra przenika wszystkich ludzi, którzy ją w sobie wzniecą i pozwolą, żeby się przez nich wyrażała, uwolnią się od blokad w jej pełnej ekspresji w tym większym stopniu Bóg przenika ludzi. Niektórzy tylko wyciągają błędne wnioski. Latem trafiałam cały czas na ludzi, którzy uważali, że każdy z nas jest Bogiem. Najczęstsze argumenty: „skoro jesteśmy twórcami i możemy tworzyć jesteśmy samym Bogiem” co tam subtelne różnice w zakresie naszych mocy sprawczych. Albo wiara w to, że Bóg jest tylko energią bez inteligencji, i skoro wyraża się przez nas to my też jesteśmy nim. Odpowiedź na pytanie: „Czy w takim razie Stalin i Hitler też byli idealni, boscy, wypełniali plan Boga, działali w zgodzie z nim, czy może to jest odrobinkę sprzeczne z charakterem Boga?”. „Nie, ale jesteśmy bogami” (…) Już sam fakt, że żeby nadać miarę ludzkim czynom i porównać poczynania ludzi z boskimi trzeba przypisać Bogu jakiś charakter i cechy wyklucza to, że jest jakąś tam tylko energią, czy bezosobowym źródłem bez formy i kształtu. Ale tutaj też osoba musiałaby wycofać się z przekonania, że kieruje wszystkimi nieokreślone źródło. Nie można się ustosunkować do stwórcy i określić swojej pozycji w relacji z nim, czy porównać z nim siebie nie mogąc nijak opisać jego charakteru, ani nawet dociekać, co Bóg sądzi nt. nas samych. Jeśli dusza lub człowiek chce zmierzać do zjednoczenia się całkowicie z wolą Boga, lub chce oświecić się i naśladować jego cnoty i doskonałość musi Bogu jakieś przymioty przypisać. Trudno zrobić to samo w stosunku do tzw. „źródła”. Brakuje wtedy punktu odniesienia. Nie ma też wtedy miary i kryteriów które należy spełniać, żeby realizować plan Boga i jego wolę.