Ten serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt wg ustawień przeglądarki.


Modlitwa Inna Niż Wszystkie
Ciało fizyczne światynią Boga. Ridingi E. Caycego

Fragmenty książki ,,Wybierz życie” Herbert Puryear

Głównym problemem wszystkich religii jest stosunek łączący człowieka z Bogiem. Jeśli Bóg jest duchem, a człowiek, jak wiemy, to ciało, to w jaki sposób jeden rodzaj „materiału” może wpływać na drugi? Wiele osób doświadczyło tego, że Bóg może w namacalny sposób wkroczyć w życie jednostki. Innych irytuje nawet wzmianka o tego rodzaju zjawiskach. Nawet tych, którzy czują, że osobiście doświadczyli Boga, mogą drażnić twierdzenia innych, których doświadczenia różnią się od ich własnych. Z pewnością takie „nawiedzenia” przez Boskość mogą pozostać dla większości z nas niewytłumaczalne.
Nawet ci, którzy twierdzą, że Bóg, Jako Duch, może i rzeczywiście objawia się w sposób namacalny w sferze fizycznej, nie potrafią wytłumaczyć, w Jaki sposób i w ja­kich okolicznościach może się to zdarzać. Przypadki ukazania się Boga człowiekowi – występujące we wszystkich religiach – często wydają się czymś nienormal­nym, wręcz dziwacznym. A przecież wiemy, że wszechświatem rządzi prawo, że Bóg jest prawem i że wszystkie nasze doświadczenia wynikają ze zgodnej z prawem ko­lejności wypadków.
W jakisposób doświadczamy Boga na Ziemi?
Bardzo wolno, w ciągu dziesiątek tysięcy lat rozwijało się w człowieku poczucie, że ciało jest świątynią i że to wewnątrz siebie spotykamy Boga. Jednym z powodów, że działo się to tak wolno, jest fakt, że wydaje się to sprzeczne ze sposobem, w jaki doświadczamy takich przypadków. Jakkolwiek możemy twierdzić, że Boga spotykamy wewnątrz, nasze doświadczanie Boskości może przybierać cechy inności czy zewnętrzności.
Pojęcie projekcji może być bardzo pomocne w zrozumieniu tego problemu. W rozumieniu psychologów ten mechanizm postrzegania można przedstawić za pomcą analogii fizycznej projekcji: światło przechodzące przez przezrocze rzuca powiększony obraz na ekran. ?wiatło i przezrocze znajdują się w nas, ale nasze doświadczanie projekcji zdaje się zachodzić poza nami. W czasie snu na przykład, jest niesłychanie trudno odczuwać, że osoby i przypadki widziane we śnie nie są tak naprawdę zewnętrzną rzeczywistością, a tylko odzwierciedleniem wewnętrznych procesów.
Kiedy ktoś doznaje zjawiska Boskości, jak w przypadku nawiedzenia przez istotę astralną (ducha, anioła), zewnętrzna inność tego doświadczenia może być tak przekonująca, że wydawać się ono może czymś całkowicie niezależnym od proces wewnętrznych. Z powodu silnej sugestywności tak doświadczeń potrzeba było tysięcy lat, aby uświadomić sobie, że wszelkie postrzeganie zewnętrznych zjawisk w rzeczywistości oparte jest na procesach wewnętrznych. Kiedy do naszych doświadczeń religijnych i mistycznych zastosujemy analogię projektora do wyświetleń przezroczy, otrzymamy żywy obraz tego, w jaki sposób energia czyli światło, przechodząc poprzez wzorce czyli slajdy procesów zachodzących wewnątrz naszego ciała, ujawnia się w postaci powiększonej projekcji – co doświadczamy jako zjawisko zewnętrzne.
Powtórzmy zadane na początku pytanie. W jaki sposob siła Boga, jako Ducha, wpływa na nas jako istoty fizyczne? Odpowiedź brzmi: od wewnątrz. Przemiana energii z duchowej na fizyczną jest procesem, który zachodzi wewnątrz naszego ciała. Jezus, mówiąc „[… wiara twoja uzdrowiła cię” (Ewang. św. Mateusza, 9:22), głosił konieczność wewnętrznej reakcji człowieka na Boskość już w nim istniejącą. Jak wiadomo, gdy było tego brak, nawet Jezus nie mógł dokonać cudu. To jest sens stwierdzenia, ciało jest świątynią.W Starym Testamencie podkreśla się znaczenie konstrukcji świątyni czy przybytku, w którym człowiek miał spotykać się z Bogiem. Przybytek (tabernakulum) ze Starego Testamentu, ze swoją wielkością konstrukcji i za­wiłością detalu, był projekcją postanowienia mającego na celu nauczenie nas natury naszych własnych, wewnętrznych procesów i struktur.
Jednak nawet jeśli to zrozumiemy, trudno nam będzie wykorzystać to dla lepszego i głębszego zrozumienia ta­kich własnych doświadczeń, jak: wizje mistyczne, psy­chiczna świadomość, sny czy koszmary. W przypadku zaistnienia takiego doświadczenia, uczucie że pochodzi ono z zewnątrz jest tak silne – a jakiekolwiek oznaki, że to coś zachodzi wewnątrz nas, są tak słabe – że nie potrafimy na ogół zastosować uzyskanej już wiedzy do lepszego zrozumienia tych doświadczeń.
Rozważmy jakiś przykład. Przypuśćmy, że we śnie pojawia się komuś anioł lub jakaś bezcielesna istota i przekazuje jakąś przepowiednię dotyczącą pewnych mających nadejść wydarzeń. W następstwie tego, osoba, której się to przydarzyło zaczyna zastanawiać się nad osobliwością takiego nawiedzenia. Dlaczego ta wizja przyszła do mnie? Osoba ta mogłaby jednak zapytać większym pożytkiem: Co takiego jest we mnie, co umożliwia mi takie postrzeganie przyszłości? Jaki proces wewnętrzny umożliwia zaistnienie takiego chwilowego dostrojenia? Czy może się to zdarzać częściej, a może nawet regularnie? Jak można najpożyteczniej wykorzystać taką zdolność?
Dlaczego posiadamy ciała?
Aby zrozumieć pojęcie ciała jako świątyni, musimy wyjaśnić, dlaczego my, jako istoty duchowe, zostaliśmy pochwyceni i osadzeni w ciele fizycznym. Na początku.w swoim pierwotnym stanie, jako dusze mogliśmy przemieszczać się przez wiele poziomów świadomości. Jako istoty posiadające wolną wolę i współtwórcy z Bogiem posiadaliśmy umysły, za pomocą których moglismy jako niesmiertelne dusze tworzyć, lecz stworzyliśmy formy myślowe i wzorce pragnień, które odbiegły od Prawa Jedynego Boga. Z czasem te oddzielne projekcje uwięziły naszą własną świadomość w materii. Ostatecznie doszliśmy do punktu, w którym zgubiliśmy w owej materii- straciliśmy świadomość swojej jedności z Bogiem oraz zdolność powrotu do Niego w świadomości.
Ten stan jest analogiczny do przypadku osoby, któr choć ma wiele rozsądku i odpowiedzialności – dla chwili rozrywki idzie do kina na film i daje się wciągnąć w akcję na ekranie, całkowicie się z nią utożsamiając. Może zaangażować się w akcję filmu do tego stopnia, że zapomni, kim jest i co robiła, zanim znalazła się w tym miejscu.
Z uwikłaniem naszych dusz na Ziemi wiążą się główne kwestie. Nasze zamieszkanie tutaj test w pewnym sensie zarówno problemem jak i jego rozwiązaniem, niemożność identyfikacji istniejącej pomiędzy nimi różnicy może prowadzić do ciągłego zamieszania w sprawach dotyczących naszego codziennego życia.
Rozważmy najpierw kwestię problemu. Jako istoty duchowe, które zatraciły świadomość swojej Jedności z Bogiem, zeszliśmy (dusze- przypisek S. Majdy) )na ziemski poziom, a ponieważ nas zafascynował, zaczęliśmy utożsamiać się z nim, podobnie jak osoba, która wszedłszy do kina zatraciła całkowicie, zapominając o swoich kłopotach. Ta sytuacja stworzyła Bogu pewien problem. W jaki sposób kochający Ojciec nie ograniczony wymiarami, mógł rozmawiać z nami, skoro ograniczyliśmy swoją świadomość do wyłącznie trzech wymiarów?
Prowadzi nas to do rozwiązania. Stało się konieczne rozwinięcie w trójwymiarowej „rzeczywistości” pewnego stanu, uzewnętrznienia, wzorca, który byłby zgodny: tylko z prawami trzeciego wymiaru, ale także ze wzorcem boskiej Nieskończoności. Rozwój pewnego szczególnego twór ciała ludzkiego, jakie znamy – był jednym z głównych posunięć w Boskim planie mającym na celu przywrócenie człowiekowi świadomości Jedności z Bogiem.
Mikrokosmos a makrokosmos
Ponieważ zamierzeniem Boga było przywrócenie pamięci o naszym dziedzictwie i naszej z Nim jedności stało się dla Niego koniecznością stworzenie nam pewnego instrumentu świadomości, który umożliwiałby przeżywanie ogromnego szeregu doświadczeń.

Aby umożliwić nam pełne uświadomienie sobie jedności konieczne było, żeby ten instrument służący do­świadczeniom był Jego – a więc również makrokosmosu lub wszechświata – miniaturową czy mikrokosmiczną repliką. Dzięki stworzeniu ciała ludzkiego ,dusza otrzy­mała instrument, który pozwalał jej na doświadczanie, nawet w ograniczonej trójwymiarowej świadomości, swojej jedności z boską Nieskończonością.
Obraz czy podobieństwo do Boga wszczepione w nas wszystkich jest wzorcem w umyśle duszy. Dzięki stworzeniu ludzkiego ciała, my- zagubione dusze, weszliśmy w posiadanie wehikułu, poprzez który ten wyższy wzorzec duchowy mógł otrzymać żywy wyraz w naszym doświadczeniu na Ziemi.

?wiątynia jako miejsce
Jeśli człowiek może doświadczać Boskości bezpośregnio, to czy istnieją jakieś szczególne miejsca, w których może to zachodzić łatwiej świecfe rzeczywiście istnieje rzeczywiscie wiele miejsc wktórych może to zachodzic latwiej i szybciej. Jednak od czasu Ksiegi Powtórzonego Prawa istnieje poważne ostrzeżenie, aby nie szukać Boga na zewnątrz się. Tak więc powiedziano nam;_
To przykazanie bowiem, które ja ci dziś nadaję, nie jest dla ciebie ani za trudne, ani za dalekie.
Nie jest ono na niebie, aby trzeba było mówić: Któż nam wstąpi do nieba i do nam je sprowadzi, i nam je oznajmi abyśmy je spełniali?
Nie jest też ono za morzem, aby trzeba było mówić: Któż nam się przeprawi za morze i do nas je sprowadzi, i nam je oznajmi, abyśmy je spełniali?
Lecz bardzo blisko ciebie jest słowo, w twoich ustach i w twoim sercu abyś je czynił. Kięga Powtórzonego Prawa 30:11 -1 *
Ten przekaz wielokrotnie powtarza się w Księgach Starego i Nowego Testamentu. Dlaczego możemy spotkać Boga tylko wewnątrz siebie? Ponieważ to, co jest potrzebne nie jest zewnętrznym doświadczeniem, lecz przepływającą przez nas przekształcającą siłą Jego Bożego Ducha. Dusza, ta część naszej istoty, która może sobie to uświadomić i zestroić się z Bogiem, znajduje się wewnątrz nas samych! Jako Jego dzieci jesteśmy jak On sam istotami duchowymi. I tak jak można powiedzieć, że nasze własne dzieci są ciałem z naszego ciała, tak też można powie­dzieć, że my jako dzieci Boga jesteśmy duchem z Jego Ducha. Tak więc treść naszej istoty, zamieszkujący nas duch, czyni z naszego ciała nie miejsce Jego odwiedzin, lecz raczej Jego pobytu.


Opublikowano: 31/01/2010
Autor: s_majda


Komentarze

Dodaj komentarz

Ten wpis ma 1 komentarz

  • s_majda pisze:

    Włóż sobie palec w ucho i spróbuj go wyjąć drugim uchem poznasz przy tym i prawa fizyki kwantowej i jeśli będzie to ołówek to również poznasz prawa reinkarnacji. I zorientujesz się lepiej w tym temacie. 2010-02-12 10:43 Sławomir Majda (m)

    2010-02-12 10:27 Sławomir Majda (m)

    #

    Grażyna już sprawy dusz wyjaśniałem wiele razy.

    2010-02-12 10:14 Grazyna Anna (k)

    #

    Sławek z czego wg. ciebie powstała materia??

    2010-02-12 10:09 Grazyna Anna (k)

    #

    Sławek fizyka kwantowa już udowodniła, że materia to też energia 😛

    2010-02-12 10:06 Sławomir Majda (m)

    #

    Grażyna włóż sobie palec w dowolny otwór własnego ciała i uświadom sobie, że jest materialny a dusza jest niematerialna.

    2010-02-12 09:59 Sławomir Majda (m)

    #

    Leszek brak logiki to jest w rozwoju duchowym, który promujesz bez udziału duszy. Twierdzisz, że ty inkarnujesz, że ciebie osobiście zagazowali i widzisz w tym sens. Może bym coś takiego wymyślił po naćpaniu ale nie mam ochoty. Idąc jednak tokiem twojego myślenia skoro ciebie zagazowali to również TY sam Leszek Żądło za jakieś 25 będziesz miał swoją pierwszą miesiączkę. Moja porada ,,duchowa" jest dla ciebie taka. Kup sobie – dla siebie samego- już dzisiaj w aptece podpaski albo wkłady ,,OB". To dla ciebie bardzo korzystna inwestycja. Na początek tobie wystarczy ze 2 paczki. Rozmiar pomogą ci dobrać logicznie myślące koleżanki.

    ***

    Interes dusze mają bezpośrednio do mnie. Tak samo jak ty rozmawiałeś z duszą Fredi Mercurego tak ja rozmawiam z duszami żyjących ludzi, nawet z twoją. Dziwi mnie jednak to, że one nie dostrzegają tego, że osobowość ziemska jest inna niż przy poprzedniej podobnej rozmowie. Nie jestem bowiem chińczykiem czy murzynem jaki mógł kiedyś przed 5000 laty z nimi prowadzić bezpośrednie rozmowy.

    2010-02-12 09:55 Grazyna Anna (k)

    #

    Sławek JESTE¦ Duszą, która na to wcielenie przybrała taką a nie inną osobowość.

    Osobowość się MA, a nie jest się nią.

    2010-02-12 09:30 Grazyna Anna (k)

    #

    Sławek naprawdę uważasz, że jesteś tylko tym: ?

    Definicja osobowości dzieli się na trzy obszary wzajemnie powiązane, według których osobowość to:

    1) zbiór względnie stałych, charakterystycznych dla danej jednostki cech i właściwości, które wyznaczają jej zachowania i pozwalają odróżnić ją od innych;

    2) zespół warunków wewnętrznych wpływających na sposób, w jaki człowiek przystosowuje się do otoczenia;

    3) zespół psychologicznych mechanizmów: np. tożsamość, mentalność, potrzeby, postawy, inteligencja, uznawane wartości, które powodują, że człowiek jest zdolny do kierowania własnym życiem, a jego zachowania są zorganizowane i względnie stałe.

    2010-02-12 09:30 Leszek (m)

    #

    No to jak owe dusze Cię widzą?

    Jako duszę Sławka?

    jako duszę nie- Slawka?

    I dlaczego mają interes do Ciebie, jeśli to nie Ty im obiecaleś, a twoja dusza?

    Brak logiki.

    2010-02-12 09:13 Sławomir Majda (m)

    #

    Leszek ja nie widzę twojej Pś ale twoją duszę podobnie jak dusze innych ludzi.

    Skoro mieszasz róże pojęcia ze sobą wychodzi niestrawny koktajl. Jak robisz egzorcyzm to pracujesz naturalnie z podświadomością czy z duszą?

    Gdyby te dusze przychodziły do mojej duszy to ja Sławek bym ich nie widział – bo ja nie jestem duszą ale osobowością. Dusze jednak mają interes bezpośrednio do mnie.

    2010-02-12 08:36 Leszek (m)

    #

    Czyż to nie zastanawiające, że ten sam, choć Ty się upierasz, że inny?

    Dla podświadomosci / duszy nie ważny jest upływ czasu. Ważne są silne emocje. Im silniejsze, tym ważniejsze. Dusza rozpoznaje duszę, a nie osobowość.

    2010-02-12 08:24 Sławomir Majda (m)

    #

    Pojęcie czasu dla dusz jest jakieś dziwne. Przychodzą do mnie Sławka i mówią mi że się ze mną kiedyś umówiły, że ja z nimi uzgodniłem, że ja im poleciłem. Równocześnie pojawia się kontekst sprawy jaki dotyczył poprzedniego awatara mojej duszy. On czy też w większej liczbie inkarnacji -oni awatrowie- umówili się z innymi ludźmi czy ich duszami w jakiejś sprawie.

    Teraz cudza dusza przychodzi do mnie i oczekuje, że ja tamto z przed tysięcy lat pamiętam i doskonale wiem jaka była umowa. A ja nie mam bladego pojęcia o czym rozmawiał z nimi 4000 lat temu mój ziemski poprzednik.

    Dla obcych dusz jednak poprzedni ja to dokładnie ten sam Sławek Majda