Autorka Małgorzata Krata
Przebaczam sobie to że inkarnowałem kiedyś w takich czasach i w takich krainach, gdzie dzieci traktowane były przedmiotowo a nawet jako istoty niższej kategorii niż dorośli, jako niepełni ludzie. Przebaczam sobie to, że ja jako dziecko traktowany byłem przedmiotowo a okres mego dzieciństwa, dorastania byłem ignorowany zarówno przez moich rodziców jak i przez społeczeństwo. Przebaczam wszystkim moim bliskim, mojej mamusi, mojemu tatusiowi, opiekunom że nie dostrzegali moich potrzeb, moich uczuć, że nie dostrzegali specyficznych praw i zależności rządzących się moim dzieciństwem. Przebaczam wszystkim, którzy uznając iż dzieci w hierarchii społecznej stoją bardzo nisko, lekceważyli moje potrzeby, uczucia, emocje, mój rozwój.
Akceptuję i doceniam moją obecną inkarnację jako skuteczne narządzie służące najwyższemu dobru mojemu i innych istot. Akceptuję i doceniam moją obecną inkarnację w ciele człowieka, jako drogę skutecznego wyjścia z własnych uwikłań, a Bogu dziękuję za taką możliwość. Akceptuję i doceniam moje wszystkie mamusie, moich wszystkich tatusiów, moich krewnych i znajomych z którymi niejednokrotnie inkarnowałem, za nasze wspólne osiągnięcia i współtworzenie z Bogiem. Przepraszam teraz wszystkie moje mamusie, moich tatusiów, za to że w ich własnych rozwoju rzucałem im kłody pod nogi a niejednokrotnie dostarczałem nowych uwikłań i cierpień. Przebaczam moim wszystkim mamusiom, moim tatusiom, wszystkim moim krewnym i znajomym, że nie wspierali mnie w moim rozwoju, kiedy to ja byłem jeszcze dzieckiem. Przebaczam teraz wszystkim moim mamusiom, moim tatusiom, wszystkim moim nauczycielom i wychowawcom oraz innym istotom, którzy już od najmłodszych lat uczyli mnie bałwochwalstwa i tego jak czcić inne istoty, inne dusze a nie jedynego Boga. Dziękuję teraz Bogu oraz wszystkim moim mamusiom, moim tatusiom oraz wszystkim istotom, jakie nauczyły mnie jak ja mam kochać Boga, oraz siebie samego i inne istoty.
Przebaczam wszystkim, którzy dla mnie jako dziecka nie mieli serca, nie mieli czułości. Akceptuję to, że naturalnym sposobem komunikowania się niemowląt i małych dzieci z otoczeniem jest płacz, jako reakcja na wszelkie niedogodności i sposobem przywoływania mojej mamusi, mojego tatusia. Akceptuję to że płacząc a nawet krzycząc wniebogłosy próbowałem porozumieć się z innymi a więc i z moimi rodzicami. Przebaczam sobie to, że nie potrafiłem tak porozumieć się z otoczeniem. Przebaczam sobie to, że nieraz we mnie jako dziecku wzrastała frustracja i kipiała złość wobec niemocy wyrażenia własnych potrzeb. Przebaczam mojej mamusi, mojemu tatusiowi, opiekunom, położnym, moim najbliższym i wszystkim tym istotom, które wtedy nie umiały a nawet nie chciały zrozumieć co ja chcę im powiedzieć, czego potrzebuję. Dziękuje wszystkim a więc i moim mamusiom, moim tatusiom i innym istotom, jakie zawsze potrafiły zareagować na mój płacz, na moje wołanie, w sposób godny istoty pełnej światła, w sposób jaki dawał mi spokój i wiarę, że kocham i jestem kochany. Dziękuję wszystkim moim mamusiom, moim tatusiom, opiekunom i wszystkim dorosłym, którzy mieli dla mnie zawsze czas, abym ja mógł uczyć się na nowo życia, miłości, radości istnienia. Dziękuję wszystkim moim mamusiom, moim tatusiom, którzy w sposób właściwy, należyty pokazali mi i nauczyli mnie jak w sposób godny istoty pełnej światła podążać za Bogiem Dawcą Życia, jak współtworzyć z Bogiem i jak kochać Boga i inne istoty.
Przebaczam wszystkim jakim godność mnie jako dziecka i innych dzieci nie leżała na sercu, jacy nie potrafili i nie chcieli dostrzec i zauważyć godności dzieci i praw dzieci.
Dziękuję wszystkim, którzy bronili i nadal bronią praw dzieci, doceniam to i akceptuję.
Przebaczam wszystkim, jacy uważali, że w świetle wiedzy medycznej i filozoficznej dzieciństwo kończy się w siódmym roku życia. Przepraszam także wszystkie dzieci, a więc i moje własne, które ja sam w wieku zaledwie siedmiu lat pchałem w dorosłość a nawet w ręce innych istot, jakie nie miały dla dzieci litości i poszanowania dla ich nierozwiniętych ciał, umysłów, psychiki. Przebaczam teraz wszystkim moim mamusiom, moim tatusiom, które w wieku siedmiu lat pozbywały się mnie z domu, oddając mnie na rozmaite służby, każąc mi pracować, często ponad moje siły.
Przebaczam sobie to, że kiedyś inkarnowałem w narodach, gdzie dzieci traktowane były jako własność państwa i jakie dorastały tylko na użytek państwa. Przebaczam wszystkim, którzy mnie jako dziecko tak traktowali. Przebaczam wszystkim, którzy w rozmaitych narodach i nie tylko tam szanowali dzieci jako istoty ludzkie tylko wówczas, gdy były silne i zdrowe. Przebaczam wszystkim moim mamusiom, moim tatusiom i wszystkim którzy przed rozmaitymi Radami Starszych mnie jako nowonarodzone dziecko oceniali pod kątem dalszej przydatności dla państwa, społeczeństwa czy wojska. Przebaczam wszystkim radom, radom starszych, wszystkim dorosłym jacy uznawali mnie jako dziecko za bezużyteczne, słabe i bezwartościowe i jacy nie dali mi prawa do życia i rozwoju. Przebaczam teraz wszystkim dorosłym, wszystkim moim mamusiom, tatusiom i twórcom bezlitosnego prawa, jacy mnie jako dziecko wątłe, słabi i chorowite wyrzucali w przepaść, a w tym na spartańskich górach, na cmentarzach i nie tylko tam. Przebaczam wszystkim, jacy mnie jako dziecko zabijali w rozmaity bezduszny i nieludzki sposób. Akceptuję to, że ja sam mogłem moje własne i cudze dzieci traktować w podobny sposób, lub przyczyniać się do eliminacji ich, pozbywać się ich jako bezużytecznych i niepotrzebnych. Przepraszam teraz wszystkie te dzieci i ich Dusze, które ja sam likwidowałem, zabijałem wrzucając do rozmaitych studni, zrzucając w przepaść, czy pozostawiając na różnych pustyniach.
Przebaczam moim mamusiom, moim tatusiom , opiekunom, od których nie otrzymałem opieki, czułości, miłości, jacy mnie już jako niemowlę trenowali i przysposabiali do ciężkich warunków życia i niewygód, poprzez pozostawianie mnie w ciemnych pomieszczeniach a w tym głodnego, płaczącego, chorego, cierpiącego bez miłości w sercu. Przebaczam moim mamusiom a wiec i spartańskim mamusiom, które mnie jako niemowlę rzadko karmiły, przewijały, nie troszczyły się o moje zdrowie, a nawet aby nie przywiązywać się do mnie emocjonalnie, wymieniali mnie sobie z innymi rodzinami mającymi potomstwo.
Przebaczam wszystkim, którzy w rozmaitych krainach a także w Sparcie wychowywali mnie w myśl idei, że człowiek wartościowy i przydatny, to taki, który jest silny, gotowy do walki, oddany i posłuszny państwu, wysportowany, pięknie i harmonijnie zbudowany. Przebaczam sobie, że przychodziłem na świat właśnie aby takie i podobne cele spełniać oraz przebaczam sobie to, że jako dziecko takich wymogów nie spełniłem.
Przebaczam sobie to, że kiedyś uwierzyłem, że dobry tatuś to taki, który jest surowy, który jest dobrym obywatelem i żołnierzem za razem, który wobec własnych dzieci ma władze nieograniczoną, nawet władze życia i śmierci. Przebaczam wszystkim którzy mi to wmówili.
Przebaczam sobie to, że uwierzyłem kiedyś, że dobra mamusia to taka, która jest posłuszna mężowi, surowa wobec dzieci, zdolna do poświęceń, patriotka, wychowująca dzieci w duchu patriotyzmu i idei wojskowych. Przebaczam wszystkim moim mamusiom, które traktowały mnie w sposób oschły, z dystansem, aby mnie jako dziecko już za młodu przysposobić do bycia walecznym, do bycia bezwzględnym wojownikiem, z wyzutymi uczuciami współczucia wobec innych istot.
Przebaczam sobie to, że jako dziecko już na podwórku ćwiczyłem się w byciu dobrym wojownikiem, bawiąc się w walki gladiatorów, atletów czy wymachując patykami udającymi szable.
Przebaczam sobie to, że inkarnowałem kiedyś w takich krainach a w tym starożytnym Rzymie, gdzie dla dzieci kalekich, słabych, chorych, upośledzonych nie było żadnej ochrony, a które jako niemowlęta były pozbawiane życia, w szczególności jeśli były to dziewczynki. Przepraszam także wspólnie z duszą, że to my kiedyś eliminowaliśmy takie dzieci. Uświadamiam sobie to, że takie dzieci, również są dziećmi Boga, które maja w takich ciałach swoje cele i zadania w planie Boga.
Przebaczam sobie to, że inkarnowałem kiedyś w takich krainach, gdzie prawo pozwalało legalnie gwałcić i zabijać dzieci, bądź świadomie pozbawiać je pokarmu, głodząc je w ten sposób na śmierć i przebaczam wszystkim którzy mnie jako dziecko właśnie tak uśmiercali. Przebaczam wszystkim moim mamusiom, moim tatusiom, którzy pozwolili mnie zagłodzić na śmierć. Zwracam im wolność i swobodę i pozwalam im odejść z miłością i w świetle. Przepraszam także wszystkie moje dzieci, które to ja osobiście lub z pośrednictwem innych istot głodziłem na śmierć. Proszę Boga wszechmogącego o wszelkie rekompensaty dla tych istot oraz pozwalam im odejść z mojego życia z miłością i w świetle.
Przebaczam sobie to, że jako dziecko będące sierotą, będąc tez dzieckiem niechcianym byłem wyrzutkiem społeczeństwa, dzieckiem ulicy, jakie nie miało żadnych praw, a przez społeczeństwo traktowane było tak samo jak psy i inne zwierzęta. Przebaczam sobie to, że jako takie dziecko ulicy byłem zdany na łaskę i niełaskę i dobrą wolę innych istot, dorosłych i społeczeństwa. Przebaczam wszystkim tym istotom, które wówczas podczas takich moich inkarnacji takiej dobrej woli względem mnie nie okazali.
Przebaczam sobie to, że jako dziecko ulicy jako wyrzutek społeczeństwa umieszczany byłem często w rozmaitych więzieniach, karcerach wraz z dorosłymi, przez co wzrastałem w deprawacji, zgorszeniu i demoralizacji. Przebaczam wszystkim tym istotom, które uszykowały mi taki los, nie dając mi możliwości rozwijania się w świetle Boga, które nie znały pojęcia współtworzenia z Bogiem. Przepraszam także, wszystkie te dzieci które ja sam umieszczałem w takich więzieniach skazując ja na cierpienia, demoralizację. Zwracam im wszystkim wolność i swobodę mocą miłości Boga.
Przebaczam sobie to, że przyszedłem kiedyś na świat jako dziecko nieślubne, jakie moja dawna mamusia urodziła będąc niezamężną. Przebaczam sobie to, że pogardzano mną wówczas, wytykano palcami, że nazywany byłem bękartem, dzieckiem nieczystym, dzieckiem nieprawego łoza, czy dzieckiem błędnym. Uświadamiam sobie to, że to ja i dusza moja mięliśmy takie intencje, aby rodzić się w takich okolicznościach, jestem wolny zatem od oskarżania mojej mamusi o las jaki mnie spotkał. Przebaczam także wszystkim moim tatusiom, że mnie jako dziecko odrzucili, usuwając mnie z własnego życia i z własnej pamięci i tak samo traktują moją mamusię. Przepraszam także wszystkie moje nieślubne dzieci, jakim to ja nie stworzyłem warunków, do życia w pełnej rodzinie. Zwracam teraz pełną wolność i swobodę moim mamusiom, moim tatusiom, a także moim dzieciom, które inkarnowały wówczas ze mną tworząc niepełne rodziny.
Przebaczam sobie to, że jako dziecko dla podkreślenia mojego ubezwłasnowolnienia zawijano mnie w powijaki, ciasne gorsety, czy też przywiązywano do krzesełek, do pieca, klamki i jakichś mebli. Przebaczam wszystkim moim rodzicom, mamusiom, tatusiom, którzy taką formę zniewolenia wobec mnie stosowali. Przepraszam także wszystkie moje i inne dzieci, które ja traktowałem podobnie. Uświadamiam sobie to, że dziecko do prawidłowego rozwoju, prawidłowego rozwoju stawów, kości, chodzenia ale i psychiki potrzebuje ruchu, przestrzeni i wolności, jestem zatem wolny od bycia krępowanym i od krępowania innych istot, innych dzieci.
Przebaczam sobie to, że ja sam przez tak wiele wieków nie potrafiłem dostrzec potrzeb dzieci ani ich zrozumieć. Otwieram się teraz na boska wiedzę, boskie wsparcie w zrozumieniu jak najlepiej, najgodniej ja mam przejawiać się jako rodzic, czy opiekun dla moich własnych i cudzych dzieci.
Przebaczam sobie to, że inkarnowałem kiedyś w takich krainach, w takich czasach i miejscach, gdzie poprzez zacofanie czy brak rozwiniętej cywilizacji dzieci umierały nader często. Przebaczam sobie to , że z tych powodów nie przywiązywano się do mnie emocjonalnie, nie obdarzano mnie miłością, aby na wszelki wypadek nie cierpieć z powodu mojej śmierci. Przebaczam wszystkim mamusiom, tatusiom i wszystkim bliskim, którzy w taki sposób do mnie podchodzili i przepraszam moje dzieci, które traktowałem w podobny sposób.
Przebaczam sobie to, że kiedyś przyszedłem na świat w społeczeństwach, gdzie przyjęte było za normę kojarzenie ze sobą w pary już małych dzieci, mocą decyzji rodzin. Przebaczam wszystkim moim mamusiom, tatusiom, którzy nie dali mi prawa wyboru żony, i odpowiednio męża a już jako dziecko zaślubiali mnie z wybranym kandydatem. Przebaczam sobie moje intencje, które spowodowały, że tak działo się w moim życiu i że niejednokrotnie z takich powodów żyłem w nieszczęśliwych relacjach małżeńskich. Przepraszam także wszystkie moje dzieci, za które to ja decydowałem w podobny sposób. Uświadamiam sobie to, że każda istota, każdy człowiek ma prawo samodzielnie dokonywać decyzji co do wyboru własnego męża, własnej żony. Uświadamiam sobie to, że dokonując wyboru małżonków za moje dzieci ja przyjmowałem na siebie odpowiedzialność za cudze szczęście bądź nieszczęście. Jestem wolny od decydowania w tych i innych sprawach za moje dzieci i Bogu dziękują za odwrócenie tego wszystkich skutków. Nigdy więcej nie muszę aranżować małżeństw moich własnych dzieci, ani mieć obowiązku spełniać wymogów takich aranżacji jakie oczekują moi rodzice. Mając wsparcie Boga pozwalam sobie na bycia samodzielną istotą i samodzielnie dokonywać wyboru z kim ja będą żył, z kim założę rodzinę i z kim będę miał dzieci. Zwracam wolność wszystkim tym istotom, które upierają się, że ma być inaczej i które nadal chcą organizować moje życie
Opublikowano: 05/11/2016
Autor: s_majda
Komentarze