Narkotyczne uniesienia, tripy; modlitwa uwalniająca
Przebaczam sobie to, że niejednokrotnie wespół z innymi istotami poszukiwałam wrażeń i mistycznych doznań związanych z zażyciem rozmaitych halucynogennych i psychoaktywnych roślin, ziół, grzybków czy innych narkotyków. Przebaczam sobie to, że nawet pomimo, iż sam smak, zapach i wygląd tych środków był nieraz odpychający to i tak nic nie było w stanie mnie powstrzymać przed ich próbowaniem, odurzaniem się, smakowaniem a to w myśl rozmaitych oczekiwań i rzekomych korzyści.
Przebaczam sobie wszystkie moje oczekiwania, wypatrywania skutków zażytej m.in psylocybiny, opium, grzybów, ajahuaski i innych narkotyków poddając się nostalgii i zadumie i czekając na doświadczenie ekstazy, uniesienia, czekając na spotkanie z rozmaitymi istotami, bóstwami, duchami a nawet z Bogiem.
Przebaczam sobie to, że po zażyciu rozmaitych narkotyków wpadałam w nieprzytomną wesołość, euforie a niekiedy nawet ekstazy i uniesienia.
Przebaczam sobie to, że po zażyciu rozmaitych narkotyków a w tym grzybków, opium, ajahuaski, haszyszu i nie tylko ich doświadczałam rozmaitych iluzji wzrokowych a nawet otwierałem swoje 3 oko na najniższe wibracje, czarne , mroczne, psychodeliczne, na widzenie duchów, demonów, kosmitów i innych istot.
Przebaczam sobie to, że na skutek zażycia rozmaitych narkotyków a w tym grzybków, opium, ajahuaski, haszyszu i nie tylko to traciłem zupełnie znaną mi dotąd interpretację czasu i przestrzeni co nieraz urosło do wykreowania sobie luk czasowych, luk i dziur w pamięci i innych negatywnych tego skutków. Przebaczam sobie to, że z mojej narkotycznej przeszłości miałam następnie wrażenie, iż mój własny mózg wyżarły narkotyki lub go wysuszyły.
Przebaczam sobie to, że w narkotycznej halucynogennej nieprzytomności widziałam rozmaite iluzje, obrazy w których świat wyglądał jakby składał się z logicznych i harmonijnych symboli, liter, cyfr, gdzie znane dotąd przedmioty przybierały nowe kształty, rozmiary i kolory.
Przebaczam sobie to, że po zażyciu rozmaitych narkotyków a w tym grzybków, opium, ajahuaski, haszyszu i nie tylko to w narkotycznych wizjach i halucynacjach obraz zdawał się rozciągać w różnych kierunkach, przechylać, przybliżać, oddalać a świat wyglądał jak przez rybia soczewkę.
Przebaczam sobie to, że w moich narkotycznych wizjach świat, ludzie i otaczająca mnie rzeczywistość wyglądały nierealnie, karykaturalnie a nawet przybierały nieznane mi dotąd kształty, rozmiary i kolory.
Przebaczam sobie to, że w moich narkotycznych wizjach to otaczający świat rozciągał się jak z gumy, ożywał, poruszał się, że zdawał się być podzielony na fragmenty przeplatających się przeróżnych wzorków, fraktali, sinusoid, kwadratów, okręgów czy spirali. Przebaczam sobie to że wówczas zdawało mi się, iż cały świat śpiewa, tańczy, gra, porusza się, faluje, mówi do mnie, że cała do tej pory materialna rzeczywistość nawiązuje ze mną kontakt.
Przebaczam sobie to, że doświadczając narkotycznych czy alkoholowych wizji, omamów to ja sama miałam wrażenie niebytu i nieistnienia, zapadania się w otchłań, próżnię i nicość i poczucie jakby mnie nie było, jakbym nie istniała.
Przebaczam sobie to, że po narkotykach, po alkoholu budziły się we mnie zapędy filozoficzne, że w upojeniu narkotycznym i alkoholowym wydawało mi się że znalazłem odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Przebaczam sobie wszystkie decyzje podjęte w tamtym czasie, wszystkie idee za którymi poszłam, jakie również następnie wypromowałam.
Przebaczam sobie to, że eksperymentowanie z narkotykami, ćpaniem, grzybkami i innymi substancjami psychoaktywnymi miało dla mnie charakter mistyczny, wręcz terapeutyczny a bywało, że i rozrywkowy czy ze zwykłej ciekawości.
Przebaczam sobie to, że po zażyciu rozmaitych substancji psychoaktywnych, narkotyków, grzybków, marihuany i nie tylko to wybuchałam niekontrolowanym a wręcz głupawym śmiechem robiąc tym samym z siebie istnego wariata a niekiedy i agresją, płaczem czy innymi zachowaniami.
Przebaczam sobie to, że pozwoliłam aby psylocybina, opium czy inne narkotyki krążyły w moim ciele, mózgu, żyłach, tętnicach, w mojej Duszy i aby obezwładniały mnie doprowadzając do narkotycznej ekspansji poza granice rzeczywistości a nawet do innych wymiarów.
Przebaczam sobie to, że w narkotycznym uniesieniu pod wpływem zażytych substancji psychoaktywnych, opium, grzybków, palonych ziół i innych narkotyków to ja wespół z innymi istotami tworzyłam nieraz rozmaite doktryny, ideologie, plany a niekiedy i sekty religijne.
Przebaczam sobie moją narkotyczną, alkoholową niepamięć także całkowity lub częściowy brak świadomości w okresie ich działania.
Przebaczam sobie wszystkie wizje, omamy, urojenia które kiedykolwiek widziałam, doznałam pod wpływem narkotyków.
Na podstawie https://trawka.org/topic/18252-tripy-na-grzybach/ spisała Małgorzata Krata.
Opublikowano: 23/10/2017
Autor: s_majda
Komentarze