Kiedy zaczęło się nagłaśnianie pandemii w Chinach, wykonałem kilka pierwszych modlitw ochronnych dla siebie i rodziny. W lutym 2020 roku zobaczyłem pierwsze astralne korony na głowach znajomych osób. Nie było ich wielu, ale jednak. Trochę trwało zrozumienie z czym mam do czynienia.
W koronach zobaczyłem rozmaite przejawienia INKARNACJI Duszy w te wirusy, a raczej zachowane po nich pamiątki. Dusze ukazują je m.in. jako korony podobne do koron królewskich z kilkoma „czułkami„ wystającymi w górę.
Czułki są ustawione w jednym rzędzie lub np. w trzech. Domniemam, że ilość rzędów oznacza ilość inkarnacji Duszy w wirus, lub też odpowiednio ilość gatunków wirusów, w które istota inkarnowała.
Dostrzegam rozmaitej wielkości „czułki„. Są długie i krótkie, co zapewne wynika z ogromnej różnorodności gatunków tych drobnoustrojów.
Widoczna jest różnorodność koron. Niektóre mają stosunkowo wysoki otok, inne zaś akcentują ilość lub wysokość czułek. Niektóre osoby/Dusze mają korony w kolorze szarym lub czarnym. Trafiają się korony złote, zapewne znamionujące większe osiągnięcia w kreacjach jednostki, dokonane jako wirus. Spotkałem też wysokie i stojące kołnierze (podobne do wykonanych z lisa, sobola) z czułkami koronawirusów.
Kilka osób z którymi rozmawiałem o widocznych u nich koronach, myślało, że mają aktywnego w sobie wirusa.
W moim rozumieniu Duchowości, reinkarnacji takie korony oznaczają tylko to, że Dusza inkarnowała kiedyś w wirusa, a nie że osoba choruje. Co wcale nie oznacza, że serdeczne podejście do wirusów jakie ma Dusza, nie przyciągnie osobie choroby.
Na tym filmie przesadzono w ilością odnóg jakie się na głowach ujawniają Link.
Modlitwa uwalniająca od przyciągania do siebie koronawirusów i inne powiązane informacje Link.
Opublikowano: 25/03/2020
Autor: s_majda
Komentarze
Ten wpis ma 12 komentarzy
Porozmawiajmy z własnym koronawiusem
Mam na myśli, monolog skierowany do innej inkarnacji własnej Duszy.
Jeśli ktoś akceptuje, że Dusze mogą inkarnować w ciała mężczyzny i odpowiednio w cała kobiety, to również te same Dusze mogą inkarnowć jako drzewa, kozy, muchy i drobnoustroje. Te ostatnie, a do nich zaliczymy wirusy, jak wszystkie inne żywe materialne stworzenia pragną żyć, mieć dzieci tak liczne, jak pozwalają im na to warunki egzystencji. Świadomość człowieka i jego wiedza o świecie różnią się wiedzy, jaką ma żywa istota widziana pod mikroskopem jako wirus. On może nie wiedzieć, że niszczy ciało nosiciela i może przyczynić się do cudzej śmierci.
Powiedzmy zatem innej inkarnacji naszej Duszy o tym fakcie.
Wizyjny atak koronawirusa miałem nocą. Około godziny 2,00 obudziłem się, łapiąć z trudem powietrze. Oddechy były płytkie i bardzo szybkie. Nie mogłem złapać pełnego tchu. Trwało to ze 2-3 minuty i wówczas znajoma istota mówi, „możesz zdjąć z głowy koronę koronawirusa„.
Dopowiem, że często wyświetlają mi się, takie jak ta, różne wspomnienia karmiczne, wywodzące się z odległych nawet inkarnacji mojej Duszy. Atak wirusa, kilka tygodni wcześniej poprzedziła scena, w której ta sama istota nakłada na głowę innej inkarnacji Duszy lub samej Duszy koronę koronowirusa. Po wyślwietleniu się sceny nakładania nam korony koronawirusa, napisałem pierwszy tekst, chroniący przed nimi.
Ludzie padający na ulice w Chinach, pokazywani byli w mediach na przełomie roku 2019/2020. Znajoma osoba jasnowidząca widziała wówczas, w swoim mieście, krwistoczerwone chmury z energiami Covida, zawieszone na wysokości głów. Chmury te były zastoinowe i tylko nieznacznie zmieniały lokalizację. Zdarzało się, że osoby wchodzące w ich przestrzeń, padały na ziemię podobnie jak w Chinach.
Covid a utrata węchu. Być może ktoś to już opisał. Widzieliśmy z Andrzejem Pietrowskim osobę, która po pół roku od choroby nie odzyskała węchu. W obszarze nosa, pokazały się zaczernione miejsca, prawdopodobnie w dalszym ciągu zainfekowane wirusem. Warto by skorzystać z kilkudniowych inhalacji antywirusowym gansem miedzio-cynkowym pomysłu M Keshe.
Od kilku dni widuję osoby z „czarną„ energią w całym korpusie ciała. Początkowo myślałem, że to aktywny rak, bo on tak jest mi pokazywany. Później ujawniła się czerń u osoby tuż po chorobie. Dzisiaj byłem w saunie przy miejskim basenie i osób z czernią kąpało się całkiem sporo. Czarne były też szafki na ubrania. Być może ktoś trzymał tam zainfekowaną odzież.
Przed tygodniem widziałem pewną ciekawostkę na basenie, gdzie pływały dzieci szkolne. Woda nie miała w sobie wirusów (ja ich tam nie widziałem). Ale na powierzchni pływało kilka energetycznych myślokształtów wirusa. Miały zielony kolor i były wielkości piłek plażowych. Oczywiście same wirusy to maleńkie drobinki, jednak ich Dusze wykształciły, jak rozumiem, rozmaite techniki wabienia. Przy takiej wielkości energetyki wirusa (jak piłka), dusza dziecka może się nim zainteresować i zabrać ze sobą do domu. Pod prysznicem zobaczyłem wtedy na kafelkach ściennych innego wirusa, również czekającego, aż go ktoś zabierze.
Spotykam osoby po szczepiniu, które mają w sercu myślokształtKoronawirusa np. wielkości talerzyka. Osoba przeżyje, ale dusza ma tęsknotę w sercu, którą gdzieś zaspokoi.
Korona wirus – jasnowidzenie – raport nr 2
Nie ma amantadyny ? Nie ma problemu -Jerzy Zięba Link
Wizyta u zarażonego Cowidem zakończyła się dla znajomego, po kilku minutach, wyjściem z mieszkania w czarnej szerokiej na 40 cm. chmurze cowidoych energii. Mnie zaskoczyło tak szybkie ,,oblepienie się” ciała.
Poszczególne wirusy doczepiają się wypustkami do kolejnych osobników. W przewodzie oddechowym tworzy się w krótkim czasie gęsta sieć, połączonych ze sobą osobników. I ta sieć blokuje przepływ powietrza.
Z całym szacunkiem dla osób, które nie widzą światów astralnych, publikuję przybliżony wygląd czegoś, co kilka osób widzi jako dodatek do szczepionek. To są żywe astralne istoty a nie symbol samochodu „nauki jazdy„. Widzimy je jako czarne, ale są też dominujące w białej barwie.
W moim rozeznaniu, szczepionki są bezpieczne, jednak w astralu rozdawane są ŁĄCZNIE z tymi stworzeniami. Domniemamy, że mogą w jakiś sposób negatywnie wpływać na układ nerwowy. Nie wiemy jeszcze skąd są dostarczane w hurtowych ilościach.
Tydzień temu na basenie widziałem w wodzie pojedyncze wirusy. Dziś prawie nie było widać wody, tyle ich przyrosło. Na koniec miesiąca zapowiadane jest przyrost 50 000 osób chorujących dziennie. Wolałem nie wchodzić do tej wody.