Zaakceptowałem to, że istnieje tzw Starczowzroczność, która nie musi mnie dotykać, osłabiać ostrości mojego doskonałego widzenia
Zaakceptowałem to, że tzw Starczowzroczność to proces starzenia tkanek oka, głównie soczewki, która traci z biegiem lat swoją elastyczność- co nigdy nie musi mnie dotykać, osłabiać ostrości mojego doskonałego widzenia. Zaakceptowałem to, że Punkt bliży wzrokowej, tj. najbliższy punkt przed okiem widziany jeszcze ostro — w procesie starzenia oddala się stopniowo od oka, co nigdy nie musi mnie dotykać, osłabiać ostrości mojego doskonałego widzenia. Zaakceptowałem to, że w 50 i w 70 roku życia akomodacja oka jest u mnie doskonała jak w dzieciństwie czy młodości. Starczowzroczność mnie nie dotyczy, jako że Bóg zawsze chroni moje oczy, dba o nie, uzdrawia, regeneruje.
Moje oczy zawsze są miarowe, zatem mogą pracować bez zmęczenia wtedy, kiedy zużywają maksimum 75% zdolności łamiącej soczewki, wynikającej z akomodacji podczas pracy z bliska. Starczowzroczność mnie nie dotyczy, a moje oczy miarowe po 40 roku życia nie muszą być wzmacniane układem optycznym okularów, soczewek. Zawsze mogę bez zmęczenia czytać i pracować z odległości 29—33 cm, jako że Bóg zawsze chroni moje oczy, dba o nie, uzdrawia, regeneruje.
Opublikowano: 12/06/2011
Autor: s_majda
Komentarze