Dobrze znane nam z RSR mierzone przez radiestezyjnie Etapy Rozwoju Duchowego mówią nam o .. no właściwie o czym?
Czy ERD w ogóle odnosi się do duszy czy omija ją szerokim łukiem? Tę prawdę zna niewielu biorących pieniądze za wykonanie analizy.
Czy rzeczone Etapy Rozwoju Duchowego mają jakieś odniesienie od naszego oświecenia ? Czy używanie w nazwie Etapy Rozwoju Duchowego mają jakieś odniesienie do duszy, podświadomości, a może opisują rozwój osobowości? Z hałasu jaki powstaje w obronie podświadomości wynika, że Etapy Rozwoju Duchowego z Duszą nic wspólnego nie mają bo albo badana jest sama dusza albo nie. Jeśli nie bada się Duszy no to co? Jak to jest, że ktoś kto wypiera duszę i odniesienia do niej równocześnie propaguje swoje poczynania jako rozwój duchowy, zawłaszczając termin do innych praktyk?
Prawdziwym wyznacznikiem dążności do naszego oświecenia jest określanie i badanie własnej,,Woli Duszy do wyjścia z materii i światów astralnych”. To kryterium jednoznacznie ustala czego chce dusza uwięziona w materii. ,, Wola” jest tożsama z bezwarunkowym poddaniem się woli Boga na jego boskich warunkach, co znowu przekłada się na prośbę ,,Posłuż się mną Boże oraz moją duszą”. ,,Wolę Duszy do wyjścia z materii i światów astralnych” można badać w %. Dla statystycznego czytelnika CUD_u jest to wartość stała i wynosi ~~0%. Prawda to Leszku?
Zero % bo nikomu to się nie marzy.
Weźmy Adolfa Hitlera, Stalina, Marilyn Monroe – oni umarli, ale ich dusze ponownie są pośród nas nawet tutaj w Polsce. Ale umarli też Jezus i Budda. Ich dusz jednak nie zobaczymy w ciałach fizycznych gdyż wykroczyły poza potrzebę kolejnych ziemskich narodzin.
ERD w co wierzy wielu, nigdy nie mówi o woli oświecenia, o predyspozycjach do oświecenia ale o czymś co można uznać za aktualny poziom energii boskich jaki dusza używa w materii czy astralu. To, że ktoś sobie wywahał jakąkolwiek dowolną liczbę ERD nie oznacza, że będzie się w tym wcieleniu duszy oświecać siebie . Dlaczego Osho, Babaji, Sai, Matka Mera mają wielkie ERD, a decydują się na kolejne wcielenia? Bo mają taką wolę podobną do woli Twojej Duszy Leszu.
Prosta droga do Boga jest drogą duszy i jej ziemskiej osobowości. Zakręty pojawiają się kiedy dusza nie chce lub nie potrafi kroczyć ową drogą, lub nawet ją odnaleźć. Od wieków do rozwoju duszy (duchowego) zachęcają różne religie i wielkie pojawiające się niekiedy postacie. Dlaczego rozwijać ma się dusza? Bo ona poprzez kolejne własne inkarnacje zagubiła się, zapomniała o Bogu, utraciła wiedzę jak należy tego dokonać, została związana przez łapaczy dusz itp.
Inkarnuje dusza, a nie osobowość i po zakończeniu kolejnego wcielenia dusza zabiera doświadczenia z pobytu na ziemi aby wyciągnąć wnioski i odjeść do Boga lub powrócić ponownie.
Moja dusza została usidlona kiedyś w Grecji, Chinach przez awatarów jednej, jedynej duszy, a mnie przyszło poprzez regresing i modlitwę uświadomić mojej duszy jaka jest jej droga do uwolnienia. Zrozumienie procesów jakie doprowadziły do zniewolenia duszy jest prawdziwym rozwojem duchowym jak sama nazwa wskazuje.
Powtórzę truizmy. Duszę stworzył Bóg i to jest element wiedzy duchowej.
Dusze zstąpiły w materię i to też jest element wiedzy duchowej. A zatem tylko dusza może ponownie do Boga powrócić opuszczając gęste ziemskie i astralne energie. To jest element wiedzy duchowej – wiedzy o duszy. Dlaczego zatem niektórzy upierają się aby cały rozwój duchowy dekodować i kierować go na podświadomość, NJ, WJ, Mans it? Bo zagubiła się wiedza o duszach o tym czym one są i że nie muszą tu trwać w niewoli, a wiedza ta jest cenna dla tych co posiadają wiedzę o duszach, dla tych co widzą inne dusze ale mają wobec nich plany sprzeczne z wolą Boga. Te plany mogą też mieć dusze owych osób. Część mądrej wiedzy o duszach przetrwała w Hunie gdzie z nieznanych przyczyn nazywa się niższym ja. ,Niech ,,John” zrobi to czy tamto to dostanie banana albo nowy komputer – to pomysły rodem z Huny. Tylko że tak traktuje się własne dusze. Co ciekawe Huna nie poświęca zbytnie uwagi inkarnacjom ani też nie poszukuje nieśmiertelnej duszy. Niebywałe nieporozumienie. Podświadomość, niższe ja (dusza) w Hunie jest z lekka przygłupie, można je szkolić, nagradzać bananem itp.
Huna opisuje znaczące procesy jakim rządzi się niższe ja i dotyczy to duszy jednak efekty pracy z tzw NJ pojawiają się po latach. Tymczasem wystarczy się pomodlić z czakry serca z udziałem własnej duszy i dla jej dobra, a efekty będą o natychmiastowe i wiele skuteczniejsze niż przekupywanie bananem.
Spójrzmy na piękny opis duszy podany niżej przez Herę. To jest dusza prawdziwa, taka jaką stworzył Bóg, a jej kreatywność w materii może być pięknym malarskim obrazem Giotta, wojną Hannibala lub cierpieniem kalekiego dziecka od urodzenia blokowanego prawami karmy. Dusze są wielkie, jasne i czyste ale mają programy działania własne i wkodowane przez innych. Za pomocą regresingu i modlitwy część z nich możemy rozpoznać. Chyba że ktoś wierzy, iż sam inkarnuje, że sam 500 lat temu walczył pod Grunwaldem czy był znanym barokowym kompozytorem. Programy jakie ma dusza mogą ją blokować w materii przez tysiące wcieleń utrzymując jej zagubienie. Ja Sławek wiem to, że nic oprócz woli nie oddzielało mnie i mojej duszy do Boga, od pełnego zjednoczenia z jego światłem. Jaka jest droga wyjścia z pułapki materialnego świata i dokąd trzeba wyjść? Do Sziwy, Ozyrysa, Ganesi? Ustalenie tego zaś zajmuje duszom wiele wcieleń poprzez kolejne religijne uniesienia i kierowanie energii w niewłaściwe obszary. Niekiedy pojawiają się dusze wielkie i świadome procesów zachodzących w inkarnacjach, Wówczas i dusza i osobowość są ze sobą we wzajemnym kontakcie. Zwykle są to osoby jasnowidzące których dusze nie zamierzają jednak poprzestać i odejść z materii. Nie chce tego dusza np. Sai, Matki Mera, Osho. Taka też jest twoja Leszu dusza. Wielka, jasna ale pozbawiona woli wyjścia z materii. Twoja Leszu dusza nie chce na stałe podporządkować się Bogu ani jego woli. Ona chce dalej inkarnować, a więc znowu się powtórzę, ustalanie czegokolwiek za pomocą ERD ma niewielkie znaczenie. W następnym swoim wcieleniu zamierza być inżynierem. Za jakieś 300 lat użyje własnej armii do wielkiej wojny by znów przeżywszy zagładę uruchomić za 500 lat coś podobnego do RSR. Dalszych twoich wcieleń kobiecych nie znam. Czy jednak możesz siebie i duszę oświecić? Tak. W ciągu następnych 5, a bliżej-7 lat.
Leszku piszesz
,,A jeśli się mylę w swych wywodach, to znaczy, że autor naprawdę tylko usiłuje zamącić w głowach.,,
Masz wrażenie, że jesteś fenomenem na skalę całej ziemi bo stworzyłeś regeresing i jesteś jasnowidzem. Oczekujesz też, że oświecenie puka do twoich drzwi. Jak można to dostrzec gołym okiem tak jednak jeszcze nie jest.
Regresing powstał bo nie ty ale to Bóg miał własne plany związane z rokiem 2012 a twoja dusza z jej umiejętnościami była akurat pod Jego ręką. On prowadził Twoją duszę do obecnego wcielenia poprzez jej wcielenie oświęcimskie, amerykańskie i kolejne doświadczenia. Tutaj w Polsce była Bogu potrzebna w Jego planach. To był jedyny powód tego co odbierasz jako osobisty sukces duchowy. Nie podano ci procedury bo akurat likwidowano komunę w Polsce czy dla przeciwwagi dla ,,dokonań” JP II, ani też dla twojego osobistego sukcesu finansowego. Myślisz, że jesteś ważną figurą na boskiej szachownicy, tymczasem metoda Regresingu była potrzebna gdzie indziej i w innym celu niż oświecanie twojej niechętnej temu procesowi duszy. Prowadzisz szkołę rozwoju duszy i nie zajmujesz się duszą. Twoja dusza ma plany wcieleniowe na następne 500 lat. To w jaki zatem sposób ma się oświecić w jej obecnym wcieleniu? Może Bóg ma się z nią szarpać, wykłócać? ,,Naści światełko, weź z powrotem anielskie skrzydełka, a oddaj mi duszyczko własne miecze, noże? Oddasz je teraz po dobroci? ,,
Czy jesteś Leszku w stanie oświecić się, POZOSTAWIĆ wszystko dla Boga, kiedy jemu nie ufasz, odmawiasz, kiedy ty sam nie potrafisz powiedzieć ,,Boże posłuż się mną”. Pisałeś kiedyś na temat tego ,,słusznego” oporu. Jeśli jest w tobie opór to do czego jesteś Bogu potrzebny jako oporna istota? Jak On ma się tobą posłużyć wbrew twojej woli?
Ja sam znam pomysły twojej duszy na różne dalsze wcielenia, a ile zna ich Bóg? Czy ty wiesz co ona będzie robiła za 600 lat skoro twierdzisz, że jesteś świadomością swojej duszy tożsamą z nią, że masz ciągłość jej wiedzy ?
Sztuczka polega na takiej grze na boskiej szachownicy, że można być pionkiem ale należy ukończyć grę i zejść z szachownicy niepokonanym przez karmę ,,los”i inne postacie z upiornej niekiedy zabawy. Twoja dusza chce być jeszcze ważnymi figurami na tej szachownicy w przyszłych wcieleniach; gońcem, konikiem, królem i z tego bierze się jej niechęć do oświecenia, niechęć do zejścia z szachownicy już teraz, na koniec jej obecnego ziemskiego wcielenia.
Leszku masz duszę wielką, jasną i czystą z zerową wolą wyjścia na stałe z materii – ona nie chce oświecenia. Ty tak. Ona ci może nie pozwolić na rozporządzenie, na zdecydowania za nią.
Możesz jednak zdążyć oświecić się jeszcze w obecnym wcieleniu twojej duszy. Procedury są jednakie dla wszystkich. Mniej więcej wiadomo co należy uczynić. Na początek możesz;
1.Prosić ,,Boże posłuż się mną i moją duszą” pisząc też kolumnę reakcji.
2.Oddać Bogu wszystkie Twoje miecze (miecze duszy). Ten oburęczny jest imponujący, ale nie na wszystkich robi wrażenie. Wiesz ile on ją kosztował, za jaką cenę go tacha ze sobą?
3.Oddać Bogu wszystkie Twoje armie( duszy); ziemskie, astralne, anielskie. Oddaj też tę armię jaką twoja dusza tworzy obecnie. Jak na razie tylko jedna, fenomenalnie wielkiej duszy dziewczyna oddała własne wojska. Każdej kobiecie jest niezwykle ciężko z tym tematem pracować, bo równocześnie napotyka własną przeszłość karmicznej prostytutki w jaką wcieliła się kiedyś jej dusza. Ciężko się przyznać do tego i kobiecie i jej duszy. Oddawanie armii to nieustanny proces trwający ok 3 lat.
4.Oddać Bogu całą przeszłość bóstwa tantrycznego oraz karmę prostytutki. Ja przez ten punkt też przeszedłem więc wiem, że jest to możliwe.
Nie spotkałem jeszcze nikogo poza jedną dziewczyną kto pkt 1-4 przerobiłby szybciej niż w ciągu 2 lat. Pozwoliły jej na to zasługi karmiczne duszy i własna wytężona praca oraz determinacja duszy świadomej, że jeśli nie odda teraz to znowu upadnie na tysiąclecia.
5.Odbudowa i oczyszczenie skrzydeł. Sama odbudowa ciał aurycznych anielskich skrzydeł to wiele miesięcy pracy. Czy ktoś z oponentów zajął się tymi ciałami?
6.Uwolnienie od penetrujących astralnych węży.
Pozostałych kilka tematów może zająć więcej czasu.
Nie dokona się tego, odrzucając wiedzę o własnej duszy o jej pomysłach na przyszłość oraz kultywując wprowadzone przez własną duszę blokady.
Posiadasz potencjał i łatwość jakich ja nie miałem. Pamiętam jak w 2001 r. podyktowałeś w Katowicach procedurę oświecania duszy – powiedziałeś nam wszystko co należy zrobić. Spisałem słowo w słowo. Był przy tym komentarz ,,on nie słyszy co mówi, nie traktuje tego poważnie, nie bierze do siebie,,. Moja strona WWW jest tylko rozwinięciem twojej wiedzy i udostępnianej wówczas procedury. Nic więcej tam nie ma.
Modląc się i przebaczając dokładnie według twoich wskazówek doszedłem do tego, że dziś za pomocą modlitwy wstawienniczej i zwyczajnych słów możliwe i łatwe jest odbudowanie skrzydeł u każdego inkarnowanego anioła. Dziś patrzysz i nie chcesz tego zobaczyć, mówisz, że to gazy bagienne i bzdety. Dziś mówisz, że wizyta twojej duszy u mnie czy innych ludzi to bilokacja. Piszesz, że wpadam w trans zachwytu nad sobą bo skutecznie uwolniłem najbliższą mi istotę od raka, bo zatrzymałem umierającego.
Szanuję ciebie i twoje osiągnięcia – Leszek nie napinaj nadmiernie struny bo pęknie, zaś kiedy nie jest naciągnięta to nie zagra.
Na koniec opinia znajomego
,,Byłem na zajęciach regresingu (nie u LŻ), gdzie spotkałem się z takim przekonaniem osoby rozwijającej się duchowo:”w zasadzie nie wiem czym jest dusza, myślę że nie jest mi to potrzebne,pracuje teraz nad tematami praca, seks, związki itp” Ktoś inny stwierdził: „Rozumiem to tak,że podświadomość to coś, co trzeba usunąć, zmienić.” W tym poglądzie zawiera się kwintesencja tego co ja wyniosłem z książek i artykułów dotyczących rozwoju duchowego. Nie ma tam duszy. Na zajęciach nawet nie zostało wypowiedziane słowo „dusza”.
W jaki zatem sposób nieśmiertelna Dusza ma się oświecić, jak powrócić do światła, do Boga dawcy życia, kiedy nikt się własną duszą nie zajmuje?
Dlaczego Budda, Jezus oświecili się? Bo determinację do tego celu miały ich dusze pracujące wiele wcieleń dla osiągnięcia rezultatu. Pracowały dusze motywując i działając poprzez swoje ziemskie osobowości. Ich dusze miały przez Boga wskazany cel i na Ziemi umożliwiono im jego realizację. Co zatem czyni pseudo duchowy rozwojowiec? Na wszelki wypadek nie zajmuje się własną duszą.
Uciekając od wiedzy o własnej duszy tracimy też wiedzę o sobie prawdziwych o tym kim jesteśmy i dlaczego my żyjemy tutaj na planecie Ziemi. Któregoś dnia rozwój duchowy pokazał mi się jako ciągła uważność, jako przytomne patrzenie wolne od urojeń. Jako życie w którym nie pozwolę się wykiwać innym duszom, nawet duszy mego brata energetycznego klona czy kobiecej duszy praktykującej dziś gejowskie zachowania.
Przykład pseudo duchowego sukcesu i takiegoż myślenia; ja Zosia byłam żołnierzem Rzymskich legionów, byłam królem Krety, ja Stefan inkranowałem jako prostytutka, jako ofiara w Oświęcimiu, mam misję bodhisattwy. Kiedy myślimy jednak o rozwoju duchowym powiemy ,,moja dusza inkarnowała na ziemi jako prostytutka, żołnierz, król. Moja dusza ma wpojone misje bodhisattwy,, które to obciążenia mogę Bogu oddać moją (osobowości) modlitwą, aby dusza stała się od nich wolna. Jest to korzystne dla Duszy w przypadku JEJ dalszych kolejnych wcieleń.
Opinie które nie są rozwojowe to np.
-,,Jestem Bogiem” – Afirmacja ta pasuje do elementów bałwochwalstwa. Bóg jest dawcą życia każdej żywej istoty. Bóg stworzył wszystkie dusze, jak zatem na trzeźwo można o sobie powiedzieć ,,Jestem Bogiem”?
– Nazywanie duszy podświadomością jest ucieczką od prawdy o własnej duszy.
– Odrzucanie własnych skrzydeł przez duszę Anioła, Elfa.
Kiedy zechcemy zająć się duszą to nie powiemy duszy ,,moja podświadomość,, a o sobie ,,Jestem Bogiem” lecz ja ,,Pozwalam Bogu dawcy życia aby wyrażał swoją wolę przeze mnie. Pomnażam moje wysiłki aby moja dusza miała komplet energii w tym piękne dane kiedyś od Boga skrzydła. „
Kiedy spojrzymy na dowolnego człowieka to żaden nie posiada skrzydeł, macek płetw, ogona, bo my osobowości administrujemy jednakowymi ciałami niezależnie od tego kim jest moja, twoja dusza. Ja Sławek jestem człowiekiem i skrzydeł fizycznych nie mam podobnie jak żaden z czytelników. Moja dusza posiada skrzydła bo jest stworzona jako anioł. Inne dusze mogą mieć rogi, płetwy itp.
100 lat temu Cayce pisał, że ,,wkrótce nadejdzie Mesjasz i najpóźniej do 1998 r musi się uaktywnić. Będzie on Mistrzem ludzi i aniołów”. Ja rozumiem to tak, że będzie mistrzem także inkarnowanych na ziemi anielskich duszyczek. (Wiele kobiet ma misję urodzenia Mesjasza.) Do tytanicznej roli Mesjasza pretenduje choćby na CUD sporo osób. Z czym jednak pchamy się na arenę? Jeszcze nie widać aby On rozpoczął działania ale jak można do etatu pretendować, jak można być mistrzem aniołów kiedy skrzydła własnej duszy to są wedle cudowiczów ,,bzdety” i,,odciąganie od rozwoju duchowego”. Idiotyzm to? Obłąkanie? Opętanie ?Możliwe choć widziałbym też niechęć duszy do wyjścia z materii i kombinowanie związane z wyszukiwaniem stosownej argumentacji.
Dlaczego dusza w rozwoju duchowym jest tak istotna? Bo ona – dusza rozwija się lub upada w rozwoju. Ponieważ rozwój duchowy jej właśnie dotyczy. Sama definicja ,,rozwój duchowy”, definicja Boga, duszy, osobowości potrafi zająć wiele wcieleń, tak samo jak ustalenie kim jest ten który to pisze i ten który czyta na monitorze. Duszą czy osobowością?
Bóg dawca życia stworzył moją Sławka duszę jaka zwiedziona przez przyjaciół i przez klona duszy zstąpiła w materię dla seksu. Osobowość (awatar) jest częścią duszy na jedno wcielenie, ( na każde inne). Bóg tworzy, wydziela z duszy zestaw jej umiejętności, obciążeń, jakby ogranicza jej możliwości wyrażania się w materii do małego wycinka badając jak sobie radzi z przyjmowaniem Jego Miłości. Jak też Jego bożą wolę, Jego prawo dusza stosuje pośród swych bliźnich. To co jest mną Sławkiem myślącym, jest zatem osobowością, jest jedynie częścią pełnej świadomości mojej duszy. Inną częścią mojej duszy był żołnierz kondotier, inną prostytutka, kapłan, czy król. To moja dusza użyła geniuszu własnego umysłu do aby jej awatar malował piękne kolorowe obrazy i w celu komponowania muzyki w innej własnej inkarnacji. Moja dusza wyraziła własne pomysły w wierszach jakie zapisał jej awatar na papierze.
W pseudoduchowym rozwoju opowiada się o wszystkim ale nie o procesach jakimi podlegają dusze, nic nie mówi się o zwyczajnym chamstwie niektórych dusz o wojnach pomiędzy duszami. Nie dowiemy się tu też o usidlaniu jednej duszy przez inną o wzajemnym zakładaniu sobie kajdan czy energetycznych uwięzi. Nikt tu nie naucza, że dusza jest ostatecznym beneficjentem rozwoju duchowego. Upieranie się w modlitwach przy terminologii Huny wynika z prowadzenia przez duszę niechętną do zmian bo wymusiłoby to na niej oświecenie – wypełnienie się światłem. Trzeba by się rozstać z armią, kobietami których dusze już zostały umówione na atrakcyjny seks. Modlitwa z udziałem duszy jest możliwa, jest dobra i niezwykle skuteczna. Duszę można łatwo motywować w modlitwie mówiąc jej, że jest duszą i modląc się dla duszy i siebie równocześnie, i tak ostatecznie całość rezultatów spłynie na nią. Kiedy z uporem nazywa się duszę niższym ja, podświadomością to ona -Dusza nie bierze tego do siebie. Do niej to nie dociera i traktuje takie gadanie jako kolejną niedorzeczność u swojego awatara. Dusza wie, że nie ma mowy ani nie ma modlitw do Boga o jej rozwój, więc on się nie dokonuje. Jednak każdy z nas ma wpływ na kierunek w jakim pójdzie dusza i ewent. jej następni ziemscy awatarowie.
2009-11-17 13:26 melissaa85 (k)
#
i tak właściwe jaki jest jej cel>
2009-11-17 13:25 melissaa85 (k)
#
a ja mam pytanie czy dusza to świadomość czy coś zupełnie odrębnego?
2009-11-17 12:14 Sławomir Majda (m)
#
Dzięki za mądre pytania.
Odpowiedź dam w ciągu kilku dni ponieważ w niedzielę rozpocząłem ważne oczyszczanie energii moich oraz mojej duszy jakie potrwa kilka tygodni. Przygotowywałem się kilka miesięcy i pochłania mnie teraz całkowicie.
Tymczasem dla osób widzących wkleiłem dzisiejsze zdjęcie nie dla
Zmiany są duże i szybkie. To co dziś jest widoczne zniknie już wieczorem a to co juto dusza wydobędzie z własnej karmicznej pamięci i ukaże wokół mnie, przestanie być zasilane w ciągu dnia następnego.
2009-11-17 06:41 Michał (m)
#
No i najważniejsze. Aby dokopać się do rdzenia własnej Istoty, rzeczywistego poczucia „Ja”, wpierw należy się pozbyć wszelkich uwarunkowanych karmicznie „pseudo Ja” we własnej głowie, czyli tych wszystkich myśli-śmieci, które nami nie są (znakomicie to opisali np. Krishnamurti czy Osho), tak żeby można się było przejrzeć we własnej Duszy jak w czystym lustrze. To jest prawdziwy myśliciel – Ego, jaźń rzeczywista.
2009-11-17 06:20 Michał (m)
#
Sławomir Majda
Widzisz, przy twoim sposobie patrzenia raczej nie ogarniesz tej dualności. To jest niewykonalne, dlatego że Ty (Sławomir – myślenie konkretne) i Dusza (jaźń rzeczywista – myślenie ideami) to Jedno. Ty jesteś „zmaterializowanym odbiciem” swojej Duszy, ale jednocześnie cokolwiek w płaszczyźnie fizycznej uczynisz ma również wpływ na samą Duszę. Dualność patrzenia wynika tylko z określonych właściwości struktury fizycznej materii. Dlatego z tego pułapu Dusza jawi się jako coś odrębnego i zarazem wyższego. Ale to twoim zadaniem, Sławomira Majdy (albo któregoś z kolejnych awatarów Duszy), jest się oświecić. Taki jest cel karmy i reinkarnacji. Jak będziesz myślał, że oświecić ma się tylko twoja Dusza, a nie Ty sam, to dostaniesz rozdwojenia jaźni.
Musisz zacząć patrzeć na swoją Istotę kompleksowo, uświadamiając sobie jednocześnie, że Ty (czyli Sławomir Majda, bądź każdy z następnych, przyszłych awatarów twojej Duszy) przebywająć w materii to równocześnie Dusza przebywająca na własnym planie bytu. Doznając oświecenia jako Sławomir Majda, dostąpisz takiego rozszerzenia świadomości, iż w rezultacie obejmie ono całą Twoją Istotę, a w tym i Duszę. Wówczas to Ty (Sławomir) przebywał będziesz świadomością na planie bytu własnej Duszy i zrozumiesz, że dualność była tylko pozorna. To nie Dusza Ciebie wchłonie, tylko Ty obejmiesz sobą Duszę. Zlejesz się z Nią w Jedno. Tak to będziesz odczuwał z Twojej ziemskiej i fizycznej perspektywy. W takim stanie duchowego uniesienia „myśliciel konkretny” milknie. Jednak gdy świadomość ponownie wraca do ciała, następuje jej stopniowe „zawężenie”, choć już na stałe pozostaje błogie uczucie w sercu. Samo „zawężenie” oznacza tylko konieczność używania umysłu jako narzędzia przejawienia na fizycznym planie, ale zwrócone jest już na jego rzeczywiste, wyższe aspekty w „formie” duchowych IDEI, które oświecony mistrz realizuje.
2009-11-16 19:37 Hera (k)
#
Michał ,daj mi dalej pobadać to piękne zjawisko ,jakim jest dusza .
Tam jedno z tych pól idących skośnie do góry ma niebieskawy pobłyski i jest podzielone na 2 części
jedna to moja karma indywidualna ,a druga to ogólna wszystkich czyli to jest ciało
przyczynowe ,
drugie pole ma czerwonawy pobłyski i jeszcze nie wiem co to jest .
Jeśli tak piękne jest moje ciało astralne ,to jest git ! tzn.,ze jestem do przodu ,bo ja
moja dusze badam .
Michał ,napisz proszę do mnie na priv ,mam ważną sprawę do ciebie .
Pa!
2009-11-16 19:31 Michał (m)
#
Hera
Ten „obelisk” nazywa się Antahkarana. To jest słup światła wydobywający się z czakry korony. U ludzi nie rozwijających się duchowo jest on grubości łebka od szpilki, a u świętych jest szeroki jak cała głowa, stąd poświata znana jako aureola.
2009-11-16 10:16 Hera (k)
#
Mogę Wam opisać dusze z poziomu widzącej osoby .
To jest piękna ,iskrząca się gwiazdkami droga -obelisk do gwiazd -to jest ciało astralne ,
na nim są 2 opony -ciało emocjonalne i ciało mentalne .
Oprócz tych 3 ciał są 2 pola ,okrągławe ,mieniąc się tez pięknie ,ale innym blaskiem
prowadzące również do góry ,od szczytu tego obelisku – ciała astralnego .,prowadzące do gwiazd.
Widok jest zapierający dech w płucach .
Wart było to zobaczyć !
Dziękuję Leszkowi i Wam wszystkim za inspiracje !
2009-11-15 16:35 ontoja (m)
#
A może dusza to całość: N-?-W ja?
2009-11-15 14:49 Leszek (m)
#
Sławomir Majda
Możesz udowodnić, że Niższe Ja z Huny jest czym innym niż „Twoja” dusza?
Bo ciągle mi wmawiasz, że mam jakiś problem z duszą, a ja widzę, że tylko Ty go stworzyłeś.
2009-11-15 13:22 Dawid (m)
#
„Tu na CUD są ludzie jacy oficjalnie czczą osobowego Boga Sziwe czy Krisznę np przyznaje się do tego Dawid i Bhupati, Markp. Sentyment do żywych bogów ma sporo dziewcząt i da się to wyczytać z postów.
Czy to jest Bóg dawca życia ? Nie
Istnieje jednak Bóg dawca życia i nazwę go tu Bóg ®”
Trochę bzdury. Kiedy ja mówię o Bogu to mówię dokładnie o Twoim Bogu. Na dodatek Bogu bezimiennym, ponad wszelką nazwą. Dostrzegam że używając nazw Krszyna czy Jahwe czy Tao ludzie w różnych kulturach starają się oddać właśnie tego Boga. Nie ma to nic wspólnego z duszami kogokolwiek, nawet Sai Baby. W ogólę temat dusz czy dusz mnie nie interesuje aż zanadto, i do niego się nie odnoszę.
Generalnie do nazw odnoszę się bez przywiązania – stąd widzę że w różnych kulturach w swym najwyższym zrozumieniu ludzie szukają jednego boga, różnie go nazywając, ale zawsze chodzi o to samo, Ty do tych nazw dodajesz kolejną w szeregu, swoją Bóg, nawet nie zauważając że to kolejny wytwór umysłu odnoszący się i tak w rzeczy samej do czegoś przez umysł nieopisywalnego. Ty jesteś bardziej przywiązany z do sfery pojęć, nazw i słów, czyli do sfery astralno-mentalnej, ja nie.
2009-11-14 23:40 Michał (m)
#
SM
<...po naszej śmierci mojej twojej i innych ludzi to nasze dusze ® przejmując wszystkie skutki naszych działań odejdą do Boga ® lub po raz kolejny będą odrabiać na Ziemi zadane lekcje.
A co się stanie z Tobą, Sławomirem Majdą, jeśli twoja dusza odejdzie na stałe do Boga? Jak widzisz ten temat? Czy np. rozpuścisz się jako Sławomir i STANIESZ SIĘ duszą, czy też przestaniesz w ogóle istnieć i tylko TWOJA dusza wróci do Boga?
Interesuje mnie tu kontekst: STANIESZ SIĘ – TWOJA. Jaki jest TWÓJ stosunek jako Sławomira Majdy do DUSZY, która nie jest tylko Sławomirem Majdą (bo stosunek odwrotny, czyli Duszy do Ciebie już znam – Jesteś jej osobowym awatarem).
Jak ZDEFINIUJESZ tą część SIEBIE, która jest wspólna dla Was dwojga tzn. Ciebie i Duszy?
Ale nie ma to być definicja na zasadzie odpowiedzi, że Jesteś duszą, która upadła, a teraz odnowiła sobie skrzydła. Mnie tu interesuje TWÓJ udział jako Sławomira Majdy w tym przedsięwzięciu. Nawet jeżeli traktujesz Siebie, Sławomira Majdę, tylko jako narzędzie Duszy, to jasno sprecyzuj na jakiej się to odbywa zasadzie. Po prostu zdefiniuj SIEBIE, TO co w fizycznym ciele Sławomira Majdy myśli, czuje i dąży do tego, aby JEGO Dusza wróciła do Boga. Kto rozkłada anielskie skrzydła Twojej Duszy, Ona Sama, czy może myślący i czujący dzięki Niej Sławomir Majda? Jeśli czyni to Sama Dusza to do czego jej był w tym potrzebny Sławomir Majda, a jeśli to czyni Sławomir Majda, to dlaczego myśli, że jest czymś odrębnym od swojej Duszy? Kto według Sławomira Majdy MY?LI – On czy Dusza??
2009-11-14 22:18 Sławomir Majda (m)
#
Nazwa hm.
Tu na CUD są ludzie jacy oficjalnie czczą osobowego Boga Sziwe czy Krisznę np przyznaje się do tego Dawid i Bhupati, Markp. Sentyment do żywych bogów ma sporo dziewcząt i da się to wyczytać z postów.
Czy to jest Bóg dawca życia ? Nie
Istnieje jednak Bóg dawca życia i nazwę go tu Bóg ®
Bóg ® dawca życia w odróżnieniu od żywego ziemskiego boga Sziwy ma władzę nad Sziwą i nad jego nieśmiertelną duszą która obecnie inkarnuje jako Satia Sai Baba.
Ja Sławek z woli duszy ® modlę się do Boga ®dawcy życia.
Bóg Sziwa nie posiada władzy nad Bogiem dawcą życia® W takim temacie jak Bóg możemy jeszcze znaleźć kilku bogów astralnych. Więc nazwa do czego lub kogo ja się modlę może dla kogoś być bez znaczenia, dla mnie i dla mojej duszy® jednak jest to sprawa najważniejsza.
Uważasz, że to bzdet i czepialstwo kiedy ja uściślam czym jest rozwój duchowy®.
No to zobaczmy jak to wygląda w praktyce.
Bóg ®-dawca życia -stworzył nasze nieśmiertelne dusze® które upadły w rozwoju.
My obaj ty, ja, Witek, Hera widzimy dusze®, rozmawiamy z nimi. Dusze® widać, słychać a bywa,że możemy je czuć. Leszku nasze obie dusze® to są dusze jakie upadły w materię i mogą poprzez własny rozwój powrócić do Boga ®. Nie do żywego boga Sziwy itp ale do Boga dawcy życia®.
Zatem rozwój duchowy® dotyczy duszy ® ale nie dotyczy już czegoś co duszą ®nie jest. To sprzeczność sama w sobie- językowa i logiczna.
Jeśli pseudo rozwój rozwój duchowy bez znaczka ® nie dotyczy duszy ® to czego?
Czy twoja dusza ® oddziałuje na świat materialny na inne dusze® i ludzi ? tak i jest to pozytywne działanie. Ty i Ona rozwijacie inne osobowości oraz ich dusze® dając poprzez regresing® świadomość konsekwencji własnych dawniejszych wyborów.
Czy matka Mera zakładając mnie dzwon energetyczny a potem energetyczny celofan na skrzydła wspierała moją Duszę®-? Nie. ona i jej dusza ®nie dbała o rozwój i o wolność mojej duszy® ale własne sprawy na dalsze wcielenia własnej duszy ®.
Dziś po latach dociekania widzę że rozwój duchowy pozbawiony znaczka ® zatem nie odnoszący się do spraw duszy ® to jest zwyczajne nabijanie sobie kasy, szukanie kolejnej kobiety która można bzyknąć czy budowanie z ufnych wielbicieli skutecznej armii do przyszłych wojennych działań. Nic więcej.
Dla tego uważam też że swoją duszę ®trzeba zaprosić w modlitwie do wzięcia czynnego udziału w jej własnym rozwoju duchowym ® bo po naszej śmierci mojej twojej i innych ludzi to nasze dusze ® przejmując wszystkie skutki naszych działań odejdą do Boga ® lub po raz kolejny będą odrabiać na Ziemi zadane lekcje.
Dusze® – a nie podświadomości® w przypadku błędu będą go każdorazowo naprawiać.
2009-11-14 22:14 Mariusz (m)
#
Witek
Z ust mi to wyjąłeś, można by jeszcze dodać, że tak powstawały religie. Presje, żeby np czcić jakiś krzyż i twierdzenia, że wartości to są w tym krzyżu i dla tych, co ten krzyż uznają
2009-11-14 20:39 Michał (m)
#
Jolaola
Wszystko się zgadza, ale tylko w odniesieniu do kama-manasu.
Rdzeniem duszy o jakiej mówisz jesteś Ty sama jako tzw. małe ego, natomiast rdzeniem Duszy który rozpływa się w Miłości-Bogu również jesteś Ty sama, ale na wyższym poziomie pojmowania jako tzw. duże Ego. Takie Ego ma dostęp do zasobów Duszy (ciała przyczynowego), czyli zbiornika wszystkich inkarnacji, dlatego nie jest już ściśle osobowe (kama-manas) tylko Duchowe (manas-buddhi-atma).
Poziom przejawienia Duszy (Ego) zależny jest więc od etapu rozwoju duchowego:
Dla człowieka utożsamiającego się tylko ze swoją osobowością (małe ego jednej inkarnacji) właściwym punktem odniesienia na drodze rozwoju duchowego będzie jego własna Dusza (duże Ego w sferze przyczynowej) rozumiana jako Wyższe Ja.
Natomiast dla człowieka duchowo zaawansowanego (arhata) właściwym punktem odniesienia dla Ega będzie sfera Atmy (Ducha, Boskości). Taki człowiek w swojej samoświadomości jednoczy się z dużym Ego i punkt odniesienia Wyższego Ja przenosi się o oktawę wyżej, czyli na poziom Atmy.
EGO to Ty sama jako tzw. Jaźń, która przejawia się albo przez ciała niższe (astralne, eteryczne i fizyczne) jako osobowość, albo przez ciała wyższe (buddhiczne i atmiczne) jako tzw. promień monady (iskra boża). Ciała wyższe są przetransformowanymi na drodze rozwoju duchowego ciałami niższymi. Określenia – wyższe i niższe – odnoszą się więc do natury ich przejawiania, gdzie „niższe” w swojej percepcji skierowane są na zewnątrz (powierzchowność), a „wyższe” do wewnątrz (głębia).
PS. Kiedy w końcu zniesiesz to jajko? :))
2009-11-14 18:40 Witek (m)
#
Leszek
Jak to mówią, nie liczy się treść a forma :)) Jak się formę miast treści rozwija to się tak kończy.
2009-11-14 15:52 Jolaola (k)
#
Jeszcze można by oczywiści dodać, że ta dusza składa się z kilku innych lotnych składników, min. umysłu, ciała eterycznego, emocjonalnego (czyli chyba astralnego, tak?) ale w sumie nie ważne w co jest opakowana i z czego się składa, skoro doświadczamy własnej duszy jako CAŁO?CI. A rdzeń Duszy to „nic” lub coś co się rozpływa w Miłości-Bogu:)
Tak sobie snuję:)
2009-11-14 15:47 Jolaola (k)
#
Ja tak sobie myślę, że DUSZA, to jest to co odlatuje z człowieka po śmierci, czyli oddziela się od ciała. A to wg relacji jest to samo co JA teraz, razem z umysłem, tylko w innej konsystencji i wymiarze, tzn bez materialnej obudowy. Pasuje?
2009-11-14 14:10 Leszek (m)
#
Sławomir Majda
Czepiasz się nazw, a nie zastanawiasz nad istotą rozwoju duchowego.
CZEPIASZ SIĘ NAZW, A NIE ODPOWIADASZ NA ISTOTNE PYTANIA.
Czepiasz się nazw i pienisz nie mając nawet pojęcia, o co Ci chodzi. Bo wymyślasz księżycowe problemy, jakich nikt poza Tobą nie ma i nie zauważa! I usiłujesz na dodatek wszystkim wmówić, że jeśli nią mają Twoich problemów to idą drogą „pseudo rozwoju”.
NA DODATEK TWOJA KONCEPCJA DUSZY NIE ZGADZA SIĘ Z KONCEPCJAMI DUSZY, KTÓRE TRADYCYJNIE FUNKCJONUJĄ W ŚWIADOMOŚCI SPOŁECZNEJ. Czyli lansujesz swoje pomieszanie!
Efekty praktyki duchowej są oświecające niezależnie od tego, czy nazywamy to „coś” duszą, czy w ogóle „tego” nie nazywamy. Jeśli prowadzisz medytację, to co Cię obchodzi, czy to co medytuje, nazwiesz sobą, czy duszą, czy podświadomością?
CZY JAKAKOLWIEK NAZWA COKOLWIEK ZMIENI W EFEKCIE MEDYTACJI?
2009-11-14 13:25 Sławomir Majda (m)
#
Bóg stworzył nasze nieśmiertelne dusze które;
a) poprzez bunt przeciwko Bogu lub
b) z chęci pomagania innym upadłym duszom
same znalazły się w ciałach materialnych np na Ziemi.
Kiedy piszemy że < wprowadzania słowa dusza do ,,rozwoju duchowego" jest mieszaniem ustalonych i mądrych pojęć> to raczej oznacza, że te pojęcia nie są ani mądre ani nie oddają rzeczywistości czyli nic nie opowiadają o tej ISTOCIE jaka kiedyś zbuntowała się przeciwko Bogu a teraz poszukuje do Niego drogi powrotu. Dusza bowiem poszukuje powrotu poprzez wehikuł jakim jest ciało czy zawiadująca nim cząstka duszy- osobowość -dana jej przez Boga na jedno wcielenie.
Kiedy z pseudo ,,rozwoju duchowego” wyparta jest dusza to nie obejmuje tym rozwojem nic z jej spraw, z jej prawdziwych kłopotów.
Jeśli np uzdrawiam relacje z moją mamusią to muszę pomodlić się w sprawie mojej mamusi a nie Janusza Nowaka – to oczywiste. Ale w pseudo ,,rozwoju duchowym” każdy osobiście chętnie powraca do Boga i oczekuje oświecenia – tylko pytam się kto ma powrócić, kto ma się nade wszystko oświecić? Podświadomość czy osobowość (cząstka duszy)? czy wyparta z modlitwy i życia własna dusza.
Dla mnie podział niższe,średnie i wyższe ja jest czytelny i zrozumiały, ale koncepcje duszy ,Atmana ,Brahmana itp. już nie bardzo.Może to kwestia koncentracji na zrozumieniu tych pojęć ,nie wiem.
Kiedyś tylko miałem taki moment zrozumienia ,że w kolejnych wcieleniach nie koniecznie muszę kontynuować swoją osobowość z tego wcielenia i rozwiązywać te problemy ,które mam teraz .Mogę być kimś całkiem innym pod względem osobowości i swoje problemy widzieć z innej strony ,perspektywy …albo rozwiązywać inne ,które teraz są gdzieś schowane i ,że to właśnie dusza się tak może rozwijać ,że ma to coś wspólnego z rozwojem duszy.
2009-11-14 06:53 Leszek (m)
#
I to jest kolejny powód, żeby nie używać słowa „dusza”, bo wtedy już naprawdę nie wiadomo, o co chodzi.
2009-11-14 06:26 Michał (m)
#
#
Dlatego właśnie na Buddhi (przetransformowane ciało astralne) mówi się dusza duchowa, a na ciało astralne po prostu dusza.
Pomieszanie bierze się stąd, że wielu tego nie rozróżnia. A to jest bardzo proste. Otóż:
Dusza pisana przez duże „D”, to inaczej ciało przyczynowe (wahana Ego),
dusza pisana przez małe „d”, to inaczej ciało astralne,
a dusza duchowa (buddhi) to już tzw. Duch – pisany przez duże „D”, ponieważ ten pisany przez małe „d” przypisany jest znowuż do ciała astralnego.
Wynika to z podziału na: Ciało, Duszę i Ducha, który jest adekwatny do klasyfikacji z poprzedniego postu.
2009-11-14 05:09 Michał (m)
#
Można patrzeć na zagadnienie tak jak to przedstawił Leszek, albo posługując się tym samym schematem można go skorygować i ująć w taki sposób:
Ja natomiast wiele lat temu czytając ezoteryczne książki natrafiłem na taki podział:
1. Duch (Atman-Brahman).
2. Dusza (Ego dążące do góry: manas-buddhi-atma; to co doświadcza, czuje, pamięta).
3. ego (Ego dążące w dół: kama-manas; czyli to, kim się widzimy, z czym się utożsamiamy).
I mi to jakoś współgra z trójpodziałem Jaźni wg Huny
1. Wyższe Ja (to co Bogiem).
2. średnie Ja (Ego: to co doświadcza, czuje, pamięta).
3. Niższe Ja (ego: czyli to, kim się widzimy, z czym się utożsamiamy).
„Ego” jest duszą (gdzie dusza to konkretnie tzw. ciało przyczynowe, które jest Ega siedzibą), natomiast „ego” jest osobowością (konkretnie umysłem niższym tzw. rozumem instynktownym wraz z całą emocjonalną naturą).
EGO (manas – jaźń, indywidualność, myśliciel) jest JEDNO, ale przejawia się w podwójnej naturze:
osobowej jako ego, czyli kama-manas (pragnienie-umysł: emocjonalność)
oraz
duchowej jako Ego, czyli manas-buddhi-atma (umysł-sumienie-duch: uczucia wyższe, nabożność).
EGO to świadomość, która oscyluje między osobowością (ego: kama-manas) a boskością (Ego: buddhi-atma).
2009-11-14 06:26 Michał (m)
#
#
Dlatego właśnie na Buddhi (przetransformowane ciało astralne) mówi się dusza duchowa, a na ciało astralne po prostu dusza.
Pomieszanie bierze się stąd, że wielu tego nie rozróżnia. A to jest bardzo proste. Otóż:
Dusza pisana przez duże „D”, to inaczej ciało przyczynowe (wahana Ego),
dusza pisana przez małe „d”, to inaczej ciało astralne,
a dusza duchowa (buddhi) to już tzw. Duch – pisany przez duże „D”, ponieważ ten pisany przez małe „d” przypisany jest znowuż do ciała astralnego.
Wynika to z podziału na: Ciało, Duszę i Ducha, który jest adekwatny do klasyfikacji z poprzedniego postu.
2009-11-14 05:09 Michał (m)
#
Można patrzeć na zagadnienie tak jak to przedstawił Leszek, albo posługując się tym samym schematem można go skorygować i ująć w taki sposób:
Ja natomiast wiele lat temu czytając ezoteryczne książki natrafiłem na taki podział:
1. Duch (Atman-Brahman).
2. Dusza (Ego dążące do góry: manas-buddhi-atma; to co doświadcza, czuje, pamięta).
3. ego (Ego dążące w dół: kama-manas; czyli to, kim się widzimy, z czym się utożsamiamy).
I mi to jakoś współgra z trójpodziałem Jaźni wg Huny
1. Wyższe Ja (to co Bogiem).
2. Średnie Ja (Ego: to co doświadcza, czuje, pamięta).
3. Niższe Ja (ego: czyli to, kim się widzimy, z czym się utożsamiamy).
„Ego” jest duszą (gdzie dusza to konkretnie tzw. ciało przyczynowe, które jest Ega siedzibą), natomiast „ego” jest osobowością (konkretnie umysłem niższym tzw. rozumem instynktownym wraz z całą emocjonalną naturą).
EGO (manas – jaźń, indywidualność, myśliciel) jest JEDNO, ale przejawia się w podwójnej naturze:
osobowej jako ego, czyli kama-manas (pragnienie-umysł: emocjonalność)
oraz
duchowej jako Ego, czyli manas-buddhi-atma (umysł-sumienie-duch: uczucia wyższe, nabożność).
EGO to świadomość, która oscyluje między osobowością (ego: kama-manas) a boskością (Ego: buddhi-atma).
2009-11-13 21:11 Amarantia (k)
#
2009-11-13 20:38 Leszek (m)#
I mi to jakoś współgra z trójpodziałem Jaźni wg Huny
1. Wyższe Ja (to co Bogiem).
2. niższe Ja (to co doświadcza, czuje, pamięta).
3. średnie Ja (czyli to, kim się widzimy, z czym się utożsamiamy).
Wszelkie inne koncepcje są dla mnie niestrawne, nieostre, powodujące pomieszanie.
Ale… przyznaję, że używanie słowa „dusza” wydaje się bardziej duchowe niż używanie określenia „Niższe Ja”. I o to warto drzeć koty?
O to nie warto kotów drzeć!(biedne koty) O nie .Mi się też podoba trójpodział Jaźni wg Huny .Ale ewentualne koty bym darła w kwestii utożsamiania podświadomości z duszą.
Wolę określenie Niższa jaźń niż podświadomość ,bo ona wydaje mi się ma wg Huny jednak trochę inne znaczenie ,niż powszechnie uznawane we współczesnej psychologii.
Wolę termin dusza ,ale przemawia do mnie termin Jaźń.Jak najbardziej.
2009-11-13 21:02 idyllic (m)
#
W ogóle to skąd oczekiwanie ze wszystko co jest związane z rozwojem da się wytłumaczyć logicznie, intelektualnie. Niektóre rzeczy można tylko poczuć, a jak ktoś nie czuje to może poczuje za 500 wcieleń, nic straconego 😉
2009-11-13 20:55 Mariusz (m)
#
„Nie wiem, co mówi Sai Baba, bo
1. najpierw jest tłumaczony z telugu na angielski.
2. Potem jest tłumaczony z angielskiego na polski.
A jakość tłumaczenia jest zależna od znajomości języka przez tłumaczy i od ich świadomości duchowej. „
To prawda. Jak próbowałem trochę tłumaczyć Kripalu z angielskiego na polski to miałem czasem trochę problemów, a już największe problemy są ze sformułowaniami w hindi? albo telugu – te zupełnie nie wiadomo jak przełożyć i co oznaczają.
2009-11-13 20:38 Leszek (m)
#
Nie wiem, co mówi Sai Baba, bo
1. najpierw jest tłumaczony z telugu na angielski.
2. Potem jest tłumaczony z angielskiego na polski.
A jakość tłumaczenia jest zależna od znajomości języka przez tłumaczy i od ich świadomości duchowej.
Ja natomiast wiele lat temu czytając ezoteryczne książki natrafiłem na taki podział:
1. Duch (Atman-Brahman).
2. Dusza (to co doświadcza, czuje, pamięta).
3. ego (czyli to, kim się widzimy, z czym się utożsamiamy).
I mi to jakoś współgra z trójpodziałem Jaźni wg Huny
1. Wyższe Ja (to co Bogiem).
2. niższe Ja (to co doświadcza, czuje, pamięta).
3. średnie Ja (czyli to, kim się widzimy, z czym się utożsamiamy).
Wszelkie inne koncepcje są dla mnie niestrawne, nieostre, powodujące pomieszanie.
Ale… przyznaję, że używanie słowa „dusza” wydaje się bardziej duchowe niż używanie określenia „Niższe Ja”. I o to warto drzeć koty?
Utożsamianie siebie z ciałem to dla mnie zupełna egzotyka, o której lubią opowiadać Mistrzowie Indii. Pewnie tam taka moda. Osobiście w Polsce spotkałem kilku ludzi, którzy utożsamiali się z ciałem + umysłem. Ale nikt w mojej obecności nie głosił: „jestem ciałem”. Nawet ateiści.
2009-11-13 14:42 Ficek (m)
#
Amarantia,
„Jestem Jaźnią.Dusza to część mnie ,albo inaczej ja JESTEM również duszą.Jestem istotą .
Częścią mojego ciała jest ręka, ale nie jestem swoją ręką.
Częścią mojego umysłu jest podświadomość i świadomość siebie obecnej ,ale to narzędzia ,ja na pewno tym nie jestem.
Na pewno nie jestem zbiorem swoich przekonań, zachowań ,ani też swoim programem-czyli tym czym Ty mnie chcesz widzieć -czyli podświadomością.”
Ty jesteś przestrzenią w której to wszystko się dzieje. Jesteś.
Tylko czy pojecie duszy, to nazwa dla tej przestrzeni, która jest nie rożna od miłości, w której się wszystko zawiera, umysł, ciała, tożsamość, osobowości i przekonania, wszechświat i kosmos zawiera się w przestrzeni Ja Jestem bo jest tym samym w swej naturze, Jest, przestrzenią,
Czy raczej dusza to nazwa dla procesu który w tej przestrzeni się dzieje i jest częścią formy…?
Ciekawe 🙂
2009-11-13 14:34 Ficek (m)
#
Leszku,
Zadałem Ci kiedyś pytanie: czym jest dusza?
http://www.cudownyportal.pl/forum/watek.php?id=2046&pid=369332&p…
Odpowiedziałeś;
„Łukasz 83 i Ficek
Nie dyskutuję na temat duszy, bo każdy to pojęcie rozumie inaczej. Więc prowadząc dyskusję wprowadzałbym tylko pomieszanie u jednych, a potwierdzenie u drugich.
A więc dyskutujcie sobie z kimś, kto się na temat duszy wypowiada (jeśli już w ogóle musicie).
Ficek
To, co nazywamy duszą, wrzuciłeś do ciała :)))
A więc, jak masz dostrzec duszę?
Co do umysłu też bym się nie wypowiadał, bo jeszcze żadnej istocie, nawet oświeconej, nie udało się zdefiniować, czym jest umysł, choć wszyscy mamy przeczucie, ze wiemy, o co chodzi.
DODAM JESZCZE, ŻE DLA MNIE DYSKUSJA NA TEMAT, CZYM SIĘ RÓŻNI DUSZA OD NIŻSZEGO JA, JEST TAK SAMO ROZWOJOWA JAK BADANIE, ILE DIABŁÓW MIEŚCI SIĘ NA ŁEBKU SZPILKI.”
A wiec,
a. dusza to Ja prawdziwy,
b. dusza to to w kim wierze ze jestem, czyli Piotrek wraz z jego doświadczeniami,
c. dusza to podświadomość – nieświadoma część Piotrka która jest jego doświadczeniami,
czy coś innego..?
Jak to rozumiesz?
Pozdrawiam 🙂
2009-11-13 13:28 Hera (k)
#
Ta dusza to skomplikowany narząd ,oprócz WJ tam są 2 dalsze pola,
których nie mogę zobaczyć ,tylko przepięknie promienniej światłem .
Fajna sprawa ,taka dusza.!
Opublikowano: 28/11/2009
Autor: s_majda
Komentarze
Ten wpis ma 1 komentarz
,,moje Niższe Ja niejednokrotnie potrafi więcej niż Wyższe Ja owych rozwojowców. Potrafi działać bardziej swiadomie niż podświadomości innych,,
napisał Leszek o sobie- o co jemu chodzi?