Nie znamy, jako ludzie boskich zasad tworzenia ziemskich osobowości na kolejne wcielenia dusz.
Otrzymałem kiedyś informacje o następującej treści: ,,byłeś żołnierzem który miał na Imię….. i Nazwisko…… ”. Znacznie wcześniej podano mi kim byłem w XVI wieku, a po upływie jakiegoś czasu jakim byłem żołnierzem w XIX wieku. Ostatnie nazwisko mnie mocno poruszyło, nie tyle z uwago na ówczesne spełnienie medialne, ale charakter obciążeń. Byłem wówczas wojskowym, bardzo skutecznym w tym co robił. Przez kilka długich miesięcy chodziłem mocno przybity wzorcami wyczytanymi o sobie w książkach.
Podobnie ciężko przyjmują kobiety na sesjach regresingu, to że były prostytutkami 100 lat temu a nawet w starożytnym Egipcie. Czas jaki upłynął nie ma znaczenia, bo pozostaje odium.
Musiało minąć wiele lat, aż pojawiło się zrozumienie, że to nie ja byłem żołnierzem, ale inne inkarnacje mojej duszy. Jednak przekaz był konkretny, bo brzmiał ,,byłeś tym i tym” żołnierzem. To jest boskie niedomówienie którego terapeuci ani inicjator regresingu nie wyłapali i nie potrafili zrozumieć. Przez całe lata pisząc na tematycznych forach odbijałem się od ściany dezinformacji. Odciągają one też nowe osoby spragnione wiedzy o karmie własnej duszy. Bo cóż przekazują owi terapeuci?
– Mam na imię Stefan. Mam 30 lat i zagazowali mnie w komorze gazowej
– potem umarłem w Wietnamie
– wcześniej byłem kobietą i to ze 2 razy.
Niedomówienia?
Takie informacje przychodzą w sesji regresji, takie informacje pojawią się też po twórczych modlitwach.
Przykład pokrewny, ale z innej beczki. Pewna dusza kiedy miałem do niej pretensje za zadawane mi cierpienia( przez nią i przez jej kilka osobowości) powiedziała mi wprost; ,,Przecież tak się umówiliśmy”.
Zdumiony zapytałem -,,ja z tobą?”
Widziała we mnie osobowość mojej duszy, pełnego spadkobiercę wszystkich umów kiedyś tam zawartych i na dodatek świadomego ich treści. Niestety ja nie znając tego co kiedyś było, tylko oberwałem z najmniej spodziewanej strony. Pojawiło się słuszne dążenie do zerwania wszystkich umów zawartych z tamtą duszą przez moją duszę i jej inkarnacje.
Obcej duszy się nie dziwię, ale dlaczego Bóg podobnie odpowiada na nasze modlitwy wskazując mnie, jako XIX wiecznego żołnierza, a niektóre kobiety jako stare prostytutki?
Przecież to były inne inkarnacje naszych dusz, a nie my ludzie żyjący dopiero kilkadziesiąt lat.
Dlaczego w sesjach widzimy siebie jako sprawców cudzych nieszczęść sprzed 950 lat?
Niedomówienia mogą wynikać z lenistwa osobowości z którym to oporem Bóg się już zapewne kiedyś spotkał. Może mają potrząsnąć całą istotą, obudzić do działania, do szukania drogi do Stwórcy, a nie do pośredników? Przypisanie Wojtkowi, że 500 lat temu był Iwanem Groznym, może zmotywować go do pracy przy uwalnianiu od wzorów negatywnych obciążeń. Prawdopodobnie żadna kobieta nie zajęła by się karmicznymi obciążeniami wiedźmy, modliszki gdyby chodziło tylko o jej duszę. Bo na cóż jej ta własna dusza, skoro jej nie widzi, nie słyszy i nic o nie niej nie wie?
Opublikowano: 30/12/2012
Autor: s_majda
Komentarze