Czego dowodzi pokrętne mówienie ? Nieczystych intencji oraz kombinacji niebezpiecznych, gdy obejmują odpowiedzialność za duszę własną i za dusze innych jacy mogą pójść za wskazaną drogą.
Posługujemy się na co dzień, zależnie od kraju urodzenia i pobytu językiem zrozumiałym, w którym każde zjawisko ma swoją własną nazwę której z niczym nie można pomylić.
– Matka to rodzicielka, karmicielka.
– Król to dobry władca, opiekun narodu.
– Książka to źródło pięknych obrazków dla dzieci oraz wiedzy o świecie.
– Prostytutka to też jest zrozumiałe pojęcie.
Ze spójnego i zrozumiałego świata logiki wyłączony jest rozwój duszy. Panuje tu chaos, pokrętne mówienie i bełkot myśli, nie możliwy do zaistnienia w jakichkolwiek innych przejawach ludzkiego życia. Moja dusza inkarnowała na ziemi jako żołnierz i dowódca wojskowy. Jakby nie patrzeć, na polu bitwy przeżycie warunkowane jest niekiedy szczęściem ale głównie logiką, precyzją myślenia i precyzją dot. realizacji zadania o którym wszyscy powinni wszystko wiedzieć. (Pomijam tu etykę zawodu żołnierza). Jakie rezultaty przyniosłoby oddziałowi wojska, gdyby jego dowódca wystąpił przed szereg i dziarskim głosem wydał komendę ,,Ebe łebe, maringotka”. Pewnie nie zobaczyliby się już nigdy więcej. W rozwoju ,,duchowym” takie działania i nawoływania są na porządku dziennym i dają prawo do przewodzenia tym, którzy myślą, że są głupcami a ich przewodnik ,,duchowy” wie lepiej i potrafi zadbać o ufających mu ludzi, bełkotliwie wołając ku nim,,Ebe łebe, maringotka”.
,,moje NJ niejednokrotnie potrafi więcej niż WJ owych rozwojowców. Potrafi działać bardziej świadomie niż podświadomości innych”
Rozbierzmy ten gwarowy cytat pana Leszka Żądło na czynniki pierwsze, przekładając go równocześnie na język polski.
Myślicie może, że się nie da?
NJ – to Niższe Ja, czyli nieśmiertelna dusza ludzka administrująca ciałem danym jej przez Boga na jedno wcielenie.
Podświadomość- to również dusza, lub zależnie od inwencji autora, jest to dusza z własnym zespołem poglądów, intencji oraz obciążającą ją karmą. Można przyjąć, że autor miał na myśli jedynie same poglądy i obciążenia karmiczne.
WJ – wyższe ja – to cząstka Boga obecna w każdej duszy, dająca jej blask, równe prawa, Miłość i przebaczenie jednakowe dla wszystkich innych podobnych cząstek bożej światłości wyrażających przez inne istoty.
Zatem tłumaczenie tego powiedział Leszek brzmi ,,moja DUSZA niejednokrotnie potrafi więcej niż CZYSTKA BOGA obecna w owych rozwojowcach. Potrafi działać bardziej świadomie niż DUSZE innych”. Rozumiejąc iż osobowość jest tylko wyrazicielem opinii duszy, przełóżmy ten tekst na język dusz Otrzymujemy zatem właściwą i poszukiwaną informację;
,,Ja DUSZA Leszka niejednokrotnie potrafię więcej niż CZYSTKA BOGA obecna w innych rozwojowcach. Potrafię działać bardziej świadomie niż DUSZE innych,,.
Czy ktoś to przetłumaczy inaczej?
Osoby korzystające z dostępu do pamięci karmicznej często mylą pamięć własną z pamięcią własnej duszy. np :
Leszek upiera się, że w Palestynie rozmawiał osobiście z Jezusem. Czyli jeśli użyjemy logiki i naszych zwykłych szarych komórek to zrozumiemy, że pan Leszek ma dziś jakieś 2100 lat życia i doskonale pamięta, że ON SAM rozmawiał osobiście z Jezusem.
Leszek może twierdzić, że walczył pod Termopilami OSOBIŚCIE, a z tej przygody wojennej przywiózł sobie kilka pamiątek ateńskich które Osobiście w Atenach zdobywał. Te pamiątki powinien chyba mieć do dzisiaj we własnym domu. Miesza się ludziom kiedy nie myślą logicznie, a czasami jest to pomieszanie sterowane przez własną duszę. Może i ty czytelniku nie rozumiesz o co mi chodzi. Zatem zajmijmy się teraz nie minionymi ale następnymi wcieleniami Leszka.
Ja powiem, że dusza Leszka inkarnować będzie w ciele kobiety które dla niej w materii stworzy Bóg. Leszek zaś upiera się, że on sam inkarnuje, że kiedyś inkarnował i będzie ponownie się wcielał. Różnica nie polega na interpretacji a na zrozumieniu kto inkarnuje i na rozdzieleniu świadomości nieśmiertelnej duszy oraz jej ziemskiego awatara.
Zatem zobacz jego dzisiejsze zdjęcie i wyobraź siebie p Leszka Żądło jako młodziutką brodatą i wąsatą czirliderkę zagrzewającą drużynę chłopców do lepszej gry w siatkówkę. To on sam przecież będzie tą dziewczyną- czy nie tak ciągle twierdzi?
Przyszły dialog z ginekologiem w/g Leszka chyba będzie wyglądał tak. ,,Wie doktor mam zaburzenia miesiączkowe. – Tak wiem Leszku za 6 miesięcy będziesz rodził córeczkę. Chcesz mieć cesarskie cięcie czy wolisz rodzić dziecko naturalnie, lub ze znieczuleniem? „
Albo dialog małżeński ,,Leszku nakarm piersią dzieciątko bo chyba jest głodne”.
To pomieszanie pojęć, błędne nazewnictwo zjawisk i nieczytelność terminologii odsuwa od regresingu wielu myślących ludzi.
Link Poniżej z internetu i strony wklejam fragment tekstu H. Bławtskiej pt ,,Doktryna Tajemna” jaki otrzymała w przekazie telepatycznym. Wiedza ta dzięki jej pracy została przekazana ludzkości i na niej szkolą się kolejne pokolenia zdążające ku rozwojowi duchowemu. Nawet jeśli znasz te fragmenty tekstu przeczytaj je teraz uważnie, ze zrozumieniem.
Fragment 1.Zatem w metafizycznym świecie krąg (koło) z punktem w środku, nie ma żadnej liczby (numeru) i nazywa się anupadaka – bez rodziców i bez numeru nie może podlegać żadnym obliczeniom. W świecie objawionym Jajo ?wiata lub Krąg jest ograniczony grupami, zwanymi Linia, Trójkąt, Pentagram, druga Unia, Kwadrat, co daje 13514. Kiedy punkt rodzi (tworzy) linię, stanowi średnicę, przedstawiającą androgenicznego Logosa; wówczas liczby stanowią 31415, a więc Trójkąt, Linię, Kwadrat, drugą Linię, Pentagram. Kiedy Syn oddziela się od Matki, staje się Ojcem, średnica przedstawia Naturę lub Żeński Początek. Dlatego mówią: W ?wiecie Bytu Jeden Punkt owocuje Linią, Dziewiczym Łonem (Matrycą) Kosmosu (Wszechświata), jajowym zerem – i Niepokalana Matka rodzi Kształt, który łączy w sobie wszystkie formy.
Ten Dech, Głos (Słowo), Ja Sam czy Wiatr (Pneuma?) jest syntezą siedmiu zmysłów, numenalnie wszystkie niższe bóstwa, a ezoterycznie siódemkowy i Armia Głosu.
Fragment 2 . Następnie widzimy kosmiczną materię, rozsypującą się i przeobrażającą w elementy, skupione w mistyczną czwórkę w piątym elemencie – eterze, podkładce Aka-szy, Anima Mundi czy Matce Kosmosu. Punkty, Linie, Trójkąty, Sześciany, Kręgi, Sfery – dlaczego i jak? Ponieważ takie jest prawo natury, powiada komentarz, i ponieważ natura geometryzuje wszystkie swoje przejawiania. Jest to przyrodzone prawo – nie tylko w pierwotnej, podstawowej, ale i w objawionej materii naszego planu fenomenów – przez które natura łączy, kojarzy swoje geometryczne formy, a później także w swoich układach elementów, w których nie ma miejsca na przypadki lub wypadki.
To jest również fundamentalne prawo w okultyzmie, zgodnie z którym nie ma odpoczynku lub ustania ruchu w naturze. Znajomość tego prawa pozwala i pomaga arhatowi na wypełnienie jego siddhi lub różnych zjawisk, takich jak transport przedmiotów, rozpad materii, itp. To, co nazywamy odpoczynkiem, jest tylko zmianą jednej formy w drugą; zmiana istoty (substancji) idzie w parze ze zmianą formy; tak poucza nas okultystyczna fizyka, która, jak się wydaje, przewidziała przechowywanie materii przez określony czas. Traktuje o tym starożytny komentarz do czwartej strofy.
Matka jest ognistą Rybą Życia. Rozrzuca swoją ikrę i Dech (Ruch) ogrzewa ją i ożywia. Cząsteczki (ikry) wkrótce łączą się jedne z drugimi i tworzą twarogi w Oceanie (przestrzeni). Większe bryły zrastają się i przyjmują nową ikrę – w ognistych punktach, trójkątach i sześcianach, które dojrzewają, a w odpowiednim czasie niektóre z bryt odłączają się i tworzą kulista formy; proces dokonany, jeśli tylko nic mu nie przeszkadza. Następne prawo wchodzi w działanie. Ruch (Dech) staje się wirowym wiatrem i wprawia je w wirowanie.
Dla pewności, że dobrze rozumiałeś tekst Bławtskiej przeczytaj go ponownie a potem przewiń w dół do dalszej części mojego artykułu.
Było to dla ciebie pewne ćwiczenie rodzaj testu.
Moje pytanie brzmi: na którym zdaniu urwał ci się film i przestałeś rozumieć co napisała Bławatska? Najdalej jak mniemam na trzecim zdaniu straciłeś wątek, zagubiłeś sens i rozumienie tego co czytasz. Dlaczego zatem bełkotliwe i niezrozumiałe myśli wytyczają innym drogę rozwoju ?
One niczego nie wytyczają, ponieważ jest to bełkot myślowy podany przez astralne istoty, którym los i dobro ludzi nigdy nie leżało na sercu. Nie wskazuje się ślepej ścieżki kiedy chcemy komuś udzielić prawdziwej pomocy.
Po kilku podobnych bełkotliwych książkach zacząłem mieć poważne wątpliwości co do autorów inspirujących z astralu ludzi do czegokolwiek. Zdobyą wiedzę przedstawiam w dziale ,,pułapki astralne”.
Zajrzyjmy do książek Powella. Da się je czytać z pewną uwagą i dużą znajomością wiedzy ezoterycznej . Bławatska pisze językiem niezrozumiałym dla nikogo i co dziwne nikt też nie przyznaje się, że tego nie rozumie. Bo ,,skoro to takie natchnione” to panuje opinia, że nie ona jest błędzie czy ulega astralom ale ja czytelnik błądzę. Czytelniku to nie jest tak. W astralu jest wiele różnych istot i grup jakim nie zależy na dobru ludzkości i one celowo manipulują wiedzą. Jako bezużyteczną a nawet jako szkodliwą dostrzegam każdą informację otrzymaną za pomocą channelingu. Zazwyczaj język channelingu jest równie pokrętny a myśl bełkotliwa. Cenię sobie logikę E. Caycego i to, że 99,99 % jego przekazów można było dowodnie wykazać w materii z natychmiastowym pozytywnym skutkiem. Ja sam bezpiecznie i wielokrotnie korzystałem z przekazanej tu wiedzy. Różnica w przekazach Caycego a Bławatskiej i innych channelingowców polega na tym, że dusza (Istota)? która udzielała Caycemu informacji posiada dziś różową czakrę serca sięgająca ponad głowę. Zatem wolą jej było nieść wsparcie a co istotniejsze zgodną z prawdą, wiedzę dla naszych zgubionych dusz. Wiedza ta jest rozumna, jasna i weryfikowalna.
W tzw ,,rozwoju duchowym” pokrętne mówienie wydaje się być stałą, cenną praktyką. Kiedy nie potrafisz zrozumieć przekazu to tylko we własnym mniemaniu jesteś nieukiem i tumanem. Czy jednak słuchając nawoływania przywódców w stylu ,,Ebe łebe, maringotka” masz obowiązek tak myśleć jak chce twój guru, czy otumaniony wcześniej przed tobą kapłan ? Czy rozwój duchowy obejmuje duszę czy też nie ? Na to pytanie ty sam musisz znaleźć odpowiedź. Ja uważam, że do każdej duszy zagubionej na Ziemi musi kiedyś dotrzeć informacja, że to ona sama utkwiła w materii i sama musi ustalić jaką płaci cenę i jakie jest dla niej pozytywne wyjście. Można to osiągnąć jedynie poprzez tłumaczenie duszy jej praw, jej zadania, jej własnych obowiązków wobec Boga dawcy życia. To dusza musi sama zrozumieć jakie ma obowiązki wobec bliźnich oraz wobec ziemskiego ciała którym administruje. Cóż jest zatem prostszego niż tłumaczenie jej precyzyjne, logiczne a nie bełkotliwe, mętne za pomocą zdrowasiek, czy w stylu ,,Ebe łebe, maringotka” lub ,,rozwijam się duchowo ale duszy w to nie będę mieszała”
Czasami nieczytelność literatury duchowej wynika z niechlujstwa tłumaczy, którym nie chciało się wiernie przełożyć pojęć lub wyedytować tekstu, przełożyć go w sposób zrozumiały. Bywa, że i tłumacz ma problemy z własną duszą, że jest np. opętany. Czy bełkotliwy tekst jak przekazy Bławatskiej może zawierać lub przedstawiać oświecające informacje? Nie bo, skoro nikt tego nie zrozumie, to nie jest to tekst wartościowy.
Pseudorozwojowcy duchowi to środowisko Maryjne, czciciele złotych cielców, krów, obrazów. Jest to też w pewnym stopniu każde środowisko używające duchowego slangu, gwary, znanego tylko sobie duchowego narzecza. Osoby takie uważają się zwykle za wartościowsze od szarej masy wokół nich, ponieważ doskonale siebie rozumieją ale inni nie mają do nich, do ich wiedzy dostępu. Te środowiska nie będą penetrowane z zewnątrz z racji sekciarstwa i hermetycznego bełkotliwego języka. Czym jest bowiem rozwój duchowy ? Tego nie wie nikt kto ów rozwój mętnie i bełkotliwie propaguje. Nikt nie łączy bowiem rozwoju duchowego z samą duszą – z własną duszą.
Pojęcia Huny są rozwojowe, to kamienie milowe wiedzy o duszy. Jednak z nieznanych przyczyn nie zostały dobrze przedstawione. Czym jest NJ, P?, WJ, Manas dla przeciętnego człowieka? Niczym. To zwyczajny sekciarski bełkot myślowy i wewnętrzny chaos mówcy. Na CUD można poczytać wieloletnie już dyskusje nt. NJ, P?, WJ, Manasu ale nikt tam nie zgadza się z przedmówcą. Każdy też inaczej interpretuje te pojęcia. A co wiemy o duszy – wszystko bo dusze widać, bo można z nimi porozmawiać o ich uwikłaniach.
Dołóżmy zatem starań do poprawności, do mądrości własnych wypowiedzi aby wszystkim było wiadome co jest czym i jak to się nazywa. Czy może być coś prostszego jak zajmowanie się duszą w rozwoju duchowym? Przecież jest to samodefiniujace się pojęcie. Dlaczego nie jest tak, że rozwój duchowy dostępny jest dla każdego człowiek, dla czytelnika Trybuny Ludu, Przyjaciółki? Co sprawia, że nie można zrozumieć niedorzeczności opowiadanych przez jakoby oświecających siebie ludzi o wielkich na dodatek mocach?
Warunkiem który ja uważam za najważniejszy jest cel i sam jego definicja. Zrozumienie dokąd zmierzam ja sam a jaki jest cel mojej duszy w rozwoju duchowym. Drugim warunkiem jest pozbycie się chaosu z własnej głowy i uwolnienie od pokrętnej mowy, od silenia się w aby udowodnić wszystkim jakość i moc własnych niezrozumiałych dla innych argumentów. W świecie gdzie czarne jest czarne -tak je nazywamy. Tam gdzie białe jest białe i każdy wie jak białe wygląda nie ma miejsca na językowe lapsusy prezydenta Kaczyńskiego, pani Beger. W rozwoju duchowym gdzie dusza jest duszą, Bóg jest dawcą życia a osobowość reprezentuje duszę w jej ziemskich działaniach wszystkie jest proste i zrozumiałe. Tu nie ma miejsca na przekręt ze strony duszy własnej bądź podłączenia astralne. Kiedy wszystko jest jasne i czytelne, to wiadomo jakie są hierarchie potrzeb, jakie i kogo obowiązują kryteria w owym rozwoju duchowym. Proste są modlitwy dotyczące duszy a ich efekty rozwojowe, zgodnie z oczekiwaniem.
Opublikowano: 25/12/2009
Autor: s_majda
Komentarze