Przejmowanie przez człowieka winy jego duszy. Błędy w afirmacjach.
Otrzymałem list z którego wynika, że osoba wzięła na siebie ciężar winy na prostytucję oraz za inne grzechy, jakich nigdy nie popełniła. Podobne myślenie jest błędem, ale co gorsze skutkuje poczuciem winy i karą za nie swoje zbrodnie, skalania, czy za wspomniane sprzedawanie ciała. Kiedy przejawiamy poczucie winy, to dusza oczekuje też kary. Jak jednak można być karanym za nie swoje winy? W imię czego? Jeśli dobrze zrozumiemy o co w tym wszystkim chodzi, to docieramy do przyczyn autodestrukcyjnych skłonności.
Treść listu,,Już wiem, co jest przyczyną osobowości, która posługuje się wulgaryzmem wobec Boga i innych ludzi (kobiet i mężczyzn, bo wobec dzieci nie). W pokłonie prosiłam Boga o uwolnienie od tej osobowości. Potem, dzięki intuicji, pod wpływem nagłego impulsu, a tak naprawdę to Bóg mi pomógł- wróciłam do modlitw uwalniających od prostytucji i ciągle wypływał mi na „wierzch” wielki żal i pretensje do Boga, oskarżanie, obwinianie Boga, że dopuścił do tego,i że mnie wtedy nie „uratował” od tej profesji. Bardzo pomieszana ta osobowość, dlatego pracuję teraz nad tym, żeby uświadomić jej, że Bóg nie jest przyczyną tego, że prostytuowałam się w poprzednich wcieleniach. Uświadamiam sobie, mojej duszy i poprzednim awatarkom, że Bóg jest niewinny i czysty.
Pomieszałaś nazewnictwo i chyba nie do końca rozumiesz tego skutki. Jeśli tak myślisz jak piszesz, to musisz sprostować swoje modlitwy. Nigdzie nie ma intelektualnej drogi na skróty- nie ma jej też w duchowości. Pomieszałaś doświadczenia dawnych osobowości twojej duszy i z treści modlitw wychodzi, że to ty jesteś winna i że masz wiele osobowości- czyli jakieś rozdwojenie, więc zapewne słusznie zasługujesz też na karę. Czy ma być dotkliwa, to się wkrótce pokaże.
Błąd nr 1 ,,Bóg nie jest przyczyną tego, że prostytuowałam się w poprzednich wcieleniach” Bacznie pilnuję, aby nie wyrażać się w podobny sposób.
Takie zdanie może wyrazić tylko dusza- bo ona a nie człowiek inkarnuje. Przypisując sobie prostytucję sprzed 500 lat będziesz mieć JEJ poczucie winy. Ani jedno ani drugie nie powinno ciebie zajmować, bo doświadczenia duszy i tamtych osobowości przeminęły. To był popełniony karmiczny błąd duszy, a nie twój. Twój błąd miałby miejsce gdyby prostytucja ciebie samą kalała. Jesteś niewinna zaistniałej, TAMTEJ prostytucji, dawnych osobowości twojej duszy. Skoro jesteś niewinna, to możesz niewinnością obdzielić DUSZę własną i JEJ uświadomić skutki. JEJ a nie sobie wybaczyć podobne intencje.
Błąd nr 2,,Uświadamiam sobie, mojej duszy i poprzednim awatarkom, że Bóg jest niewinny i czysty”. Z tego zdania ma sens jedynie” Uświadamiam sobie, mojej duszy” . Nie jest możliwe jednak ,,Uświadomienie czegokolwiek poprzednim awatarkom twojej duszy”. J
Konkludując pomieszana w tej kwestii jest:
-Zawsze dusza.
-Pomieszana była tamta osobowość, prowadzona wówczas przez duszę nieświadomą skutków.
-Pomieszane BYŁY dawne osobowości duszy, ale ich już nie ma, a pamięć pomieszania dziedziczy dusza i ty jako aktualny spadkobierca dawnych doświadczeń.
Pierwsze zdanie, które usłyszałem w sesji regresingu brzmiało ,,ona była dla ciebie ważniejsza niż Bóg.” a po chwili ,,użyłeś mocy do destrukcji” i pokazano mi jak to się działo. Męczyłem się i stresowałem przez kilka lat, że takie straszne rzeczy robiłem, że owa kobieta była taka ważna, ważniejsza niż Bóg.
Doświadczyłem UTOŻSAMIENIA ze wspomnieniami duszy z przed np. 1562 lat i PRZENIESIENIA ich negatywnych skutków na obecną osobowość, czyli na moje życie. Na tym przeniesieniu opiera się część wojen państwowych i waśni rodzinnych. Bo skoro Ewa zdradzała męża -Stefana, to teraz on ma potrzebę zdradzić ją, dokładnie w ten sam sposób. Nie bardzo jednak jest to moralne, niewinne, bezpieczne. Dotyka też całkiem innych osobowości ich dusz. To nie są już ci sami ludzie, ale nadal te same dusze. Cierpienie zawsze obejmuje osobowość aktualną.
Skomplikowane w wyjaśnianiu, ale łatwiej jest przebaczać, kiedy się rozumie kto kogo skrzywdził. Łatwiej jest przebaczać ze świadomością, że i Stefan jest niewinny i Ewa, o ile w tym wcieleniu nie było zdrady, cierpienia. Jeśli wystąpiło to i tak należy przebaczyć i duszy i osobowości, w innym przypadku na kolejne inkarnacje duszy przeniesie się chęć pomszczenia krzywdy.
Przykład przeniesienia. Dusza pana Adriana miała kiedyś (teoretycznie) osobowość Tadeusza Kościuszki. Wiemy, że T.K. już nie żyje, zatem nie ma tamtej osobowości i nigdy więcej jej już nie będzie. Skoro zatem nie ma osobowości T.K. to on sobie niczego nie uświadomi ze skutków zabijania innych ludzi. Jego dusza jednak może doświadczyć owych skutków w kilku możliwych odmiennych aspektach.
1)Jej kolejna osobowość ziemska- czyli człowiek o imieniu Adrian zostanie zabity przez własne ofiary lub własnych poszkodowanych żołnierzy.
2) Dusza zrozumie ze zabiał i namawiał innych do tego.
3) Dusza przebaczy sobie i zrezygnuje z kontynuacji tamtych praktyk.
4) O ile nastąpi wewnętrzne przebaczenie, nie musi być konieczna rekompensata wobec wszystkich poszkodowanych. Cały proces odbywa się na energii serca, ale szloch lub płacz może być odczuwany jako straszny.
Błąd nr 3,,W pokłonie prosiłam Boga o uwolnienie od tej osobowości.” Ty jesteś jednorazową osobowością duszy. Nie mojej duszy, czy duszy pana prezydenta, ale twojej własnej. Nie możesz prosić o uwolnienie duszy od osobowości której ona nie ma już 200 czy tysiąc lat. Ona ma tylko jedną osobowość- ciebie.
Jeśli na kolanach prosiłaś Boga o uwolnienie ,,od tej osobowości” to pośrednio prosiłaś o własną śmierć. Ona to bowiem, kończy czas dany duszy na doświadczanie jednej z jej wielu ziemskiej inkarnacji. Możesz (hm..powinnaś)poprosić Boga, który rozumie i myśli, o korektę skutków twojej prośby i wyrozumiałość za błąd. W twoim przekonaniu była to zapewne prośba o uwolnienie od skutków pomieszania wprowadzonego przez tamtą osobowość. Zwróć uwagę, że oba zdania różnią się treścią i konsekwencjami.
Opublikowano: 26/10/2011
Autor: s_majda
Komentarze
Ten wpis ma 1 komentarz
Wyjątkowo negatywny przykład pomieszania w związku. Bo relacja tej pary jest związkiem-bez mała niewolniczym. Nie było to oparte na miłości i energiach serca.
Dwojgu młodych ludzi nie udało się kiedyś stworzyć małżeństwa. Brakło zbyt wielu pozytywnych faktów. W końcu ona uciekła do innego.
W wyniku otwarcia się na energie serca, znajomej przyszło do głowy, że była by szczęśliwa w niezaistniałym małżeństwie z tamtym mężczyzną. Oba stworzone przez nich, odrębne małżeństwa, są teraz opieczętowane dziećmi, więc sytuacja pozostanie patowa. On nic nie wie o jej życiu obecnym.
Przyszło jej do głowy, że umrze na jego grobie. Będzie przyjeżdżać z kwiatami i w końcu sobie jakoś pogadają.
Ona w tym celu wizualizuje sobie śmierć mężczyzny, którego podobno kochała oraz własne negatywne emocje, złe myśli. Ale puki żyją oboje, to wszystko co dobre jest możliwe dla obu rodzin, osób i zainteresowanych dusz. Każde pozytywne jej myśli, każde błogosławieństwo, każda jej modlitwa może jemu dodać skrzydeł, nawet jeśli nigdy się nie spotkają. Natomiast wizualizowanie trupa, kiedy człowiek żyje, jest koszmarnym nieporozumieniem.
Ewidentnie budowana jest tu przyszłość na kolejne inkarnacje ich dusz. Buduje się relacje a nawet małżeństwo, planuje wychowanie dzieci, odreagowanie niespełnienia. W tym chaosie, relacja musi objąć ich dusze, skoro są plany na przyszłość, których osobowości teraz już nie spełnią. Pytanie czy on też tego samego będzie oczekiwał?
Jedyne co można by zrobić, to chyba tylko prosić Boga o przebaczenie, i przebaczać samodzielnie. Słowo -przepraszam czyni cuda. Prosić też o poczucie, że jest już przebaczone. A za pomocą techniki regersingu poszukiwać przyczyn niespełnienia.
Tam gdzie jest takie niespełnienie, pojawia się poczucie winy.
Tam gdzie jest poczucie winy, pojawia się oczekiwanie na pokutę i karę.
***
Nigdy nie jest dobre uzgadnianie czegokolwiek na kolejne wcielenia, bo musi się dokonać. A nie zawsze jest to dobre i zwykle sprzeczne z wolą stwórcy.