Wielowymiarowość – czym ona jest dla Dusz?
W rozumieniu Dusz, a nie w poglądach znawców fizyki teoretycznej, Bóg stworzył Wielowymiarowość na ich własne potrzeby. Głównie ku zadowoleniu samych nieśmiertelnych Dusz.
Załóżmy, że Dusza poniosła jakąś klęskę w swoich planach i w ich skutkach. Rodzaj klęski nie jest tu istotny. Może to być brak szczęścia małżeńskiego, brak dzieci, brak możliwości kontaktu inkarnacji z Bogiem w świecie, gdzie nikt o Bogu nie słyszał, lub tam gdzie miejsce Boga zajmują rozmaite bóstwa. Dusza która doznała klęski, idzie z tym problemem do Boga a On cofa czas do określonego punktu i kreuje oczekiwane przez Duszę zdarzenia, tak aby spełniły się jej pragnienia. Nie oznacza to wcale, że pragnienia są lub były prowadzącymi do przytomnych i szczęśliwych doświadczeń. W przypadku rozczarowań Dusza ponownie prosi o cofnięcie czasu, aby po swojemu, lub w zgodzie z Planem Boga rozwiązać problemy, jakie powstały już teraz nie w jednym, ale w dwóch wymiarach rzeczywistości. W rozmowach z Duszami pada niekiedy pytanie o którą grupę z wymiarów chodzi rozmówcy. Pamiętajmy, że wszystkie wymiary dzieją się równocześnie i są rzeczywiste. Z tego powodu Dusze są zagubione a ludzie czyli ich osobowości często żyją jakby nie tu i nie teraz. Mam na myśli tych, którzy nie piją alkoholi ani nie narkotyzują się. W literaturze S-f spotkamy się z opisami przeskoków między wymiarami rzeczywistości, z wehikułami czasu itp. W świecie fizycznym takie podróże nie są jednak możliwe, bo dzieją się na poziomie astralnym- energetycznym. Warto jest trwale pamiętać, że osoby słyszące głosy a przebywające w Ośrodkach dla nerwowo i psychicznie chorych, to są absolwenci rozmaitych Hogwardów i szkół Rozwoju Duchowego, którzy skutecznie ominęli Boga w swych planach. Boga omija wielu z tego względu, że kiedy Dusza prosi o pomoc w jakiejś sprawie, to Bóg potrafi powiedzieć, że jeszcze warto by uwolnić się od innych uwikłań. A na takie Boże ingerencje to nie każdy ma ochotę.
Jak wygląda wielowymiarowość z punktu widzenia człowieka?
a)Możliwe jest w każdym momencie życia doznania oporu i blokad ze strony innych inkarnacji własnej Duszy, żyjących w innym wymiarach rzeczywistości. Możliwe jest również to, że modląc się dla nich czyli „dla całej naszej istoty„ my wspieramy ich w szlachetnych wyborach.
b) Wiele osób zajmujących się duchowością opiniuje, że żyje równocześnie w wielu wymiarach. Ludzie ci mówi, piszą i myślą, że równocześnie są np. tu kobietą, a gdzieś tam mężczyzną, a nawet, że gdzieś żyją jako drzewo lub koza. To nie jest prawdą, ponieważ nie ludzie inkarnują, ale Dusze. I to Dusze mają wiele rozmaitych inkarnacji w różnych wymiarach, czasu, czasów i półczasów. Ta drobna różnica interpretacji, wynikajaca z niezrozumienia i z niewiedzy, powoduje wiele problemów u ludzi i ich Dusz. Bo ludzie myślą, że skoro tu im nie wyszło, to sobie „gdzieś tam„ nadrobią. Beneficjentem takiego myślenia, lub jego ofiarą jest jednak Dusza a nie konkretny człowiek. Przykładowo, jeśli jakieś małżeństwo ma nie poukładane relacje, to TUTAJ I TERAZ gdzie się żyje, one takie pozostaną. Ułożą się w innym wymiarze, ale już nie u tych samych osób, czyli ani TUTAJ, ANI TERAZ. Jednak nie ma żadnych gwarancji na poztywne ułożenie relacj w kolejnym wymiarze, z uwagi na wiele zmiennych czynników i decyzji Dusz i samych ludzi.
c) Dla uściślenia tego gdzie przebywa Dusza, powstało znane z Biblii określenie „czas, czasy i półczasy„. Interpretacja owego terminu «Do czasu, czasów i połowy [czasu]» zależy od wiedzy ogólnej interpretatora, od doktryny religijnej w której wychował się lub kształcił. Jednak podobnie jak kwestie tzw. ,,końca świata” były znane i datowane w różnych kulturach całej Ziemi prawie na ten sam dzień 2012 roku, tak samo termin ,,Czasy” wymaga zainteresowania się innymi religiami niż Judaizm, i wzięty zeń cytat z Księgi Daniela.
Podpowiedzią wydaje się być hinduski termin ,,Koło Karmy”. Pojęcie to nie jest chyba dobrze wyjaśniane, ale uważny czytelnik znaleźć może stosowne informacje.
Sidharta Gautama zakręcił Kołem Karmy 3 razy. To znaczy, że w okresie w którym żył, dotarł do miejsca, gdzie zainstalowane jest Koło Karmy i cofnął czas. A to znaczy, że trzykrotnie on i jego Dusza próbowali zmienić końcowy efekt własnych działań, z których skutków nie byli zadowoleni.
Kiedyś analizowałem dostępne życiorysy wielu innych niż on bogów hinduskich i w kilku przypadkach znalazłem informację nawet w Wikipedii, że jakieś bóstwo nazywane jest władcą czasu. Zwykle dotyczyło to bóstw męskich. Należy tu rozumieć, że jakaś osoba podobnie jak Budda Tatagata dotarła do miejsca, gdzie zainstalowane jest Koło Karmy i cofnęła czas. W Hinduizmie znany jest termin ,,Tokarz Koła” i łączony jest z królem. Pamietać jednak należy, że bogami stawali się często ci władcy, lub kapłani, którzy coś więcej wiedzili i widzieli od pozostałych mieszkańców danego obszaru.
Jaki jest cel cofania czasu poprzez Koło Karmy? Więcej w art na stronie Link.
Wielość wymiarów, w których żyją Dusze jest nieograniczona i ciągle rozszerza się fraktalnie, z uwagi na kolejne prośby do Boga o zmianę jakiegoś aspektu rzeczywistości, w danym jej wymiarze.
Opublikowano: 29/09/2018
Autor: s_majda
Komentarze
Ten wpis ma 3 komentarze
Laleczki jakie mają Dusze i ich wzajemne z Duszą relacje, można obejrzeć w serialu, powstałym na podstawie komiksu pt. : „Watchmen„Link . Poprzez kilka odcinków przewija się relacja jednego z bohaterów z jego własnymi tworami nazywającymi go „Pan„.
-Pokazano porody laleczek, ich wstępną selekcję dokonaną przez samą Duszę.
-Zabieganie przez laleczki o dobro Duszy.
-Sąd dokonany przez osobowości nad Duszą.
-Całości dopełnia mowa obrończa Duszy, wyrażona przed oskarżającymi ją w sądzie osobowościami.
W serialu Stranger Things Link, kiedy ludzie wchodzą w inne wymiary, to sypie się z góry coś białego, mającego wielkość płatków śniegu. Takie same obrazy białych płatków widać u osób odreagowujacych opiumową narkomanię. Wnioskuję, że scenarzysta pokazał na filmie wieolowymiarowość, penetrowaną przy pomocy opium.
Śniło mi się tym razem spotkanie z (jak mi się wydaje) wymiarową Dagmarą i tego skutki: w jakimś klubie wieczorem schodzę ze schodów i widzę w tłumie jakby siebie z dwójką dzieci tyle że chłopców. Ucieszyłam się na jej widok i z otwartym sercem na to spotkanie przywitałam. Pytam jak się nazywa, mówi, że też Dagmara i że dzieci są dokładnie w tym samym wieku ale chłopcy. Popatrzyłam na ich twarze i jakby męskie odpowiedniki moich córek. Ale ta Dagmara 2 była chłodna, zauważyłam, że nie podziela mojego entuzjazmu ze spotkania i nie cieszy się jak ja. Ja się bardzo ucieszyłam, przytuliłam ją i ucałowałam w policzek. Potem mówię „zróbmy sobie zdjęcie”. Zrobiłam nam selfie i poczułam, że coś się stało z moją twarzą a ona-Dagmara 2 zaczęła się złośliwie śmiać i jeszcze mnie wytykała palcami ze swoimi dziećmi. Moje usta powyginały się, że przypominały krótki dziób (może do gęgania).
Poszłam stamtąd i myślę sobie „zaraz zaraz jestem aniołem i mam skrzydła, to mogę na nich polecieć do Boga, żeby odwrócił ten „czar” z ustami. Leciałam coraz wyżej i wyżej do Domu Boga. Wszystko było tam na biało-w sensie białe domki. Podlatywałam do nich bliżej i widzę kilka miało czarne zdobienia, to myślę „te nie”. Kilka znów wyglądało na opuszczone. Poddałam się w tym szukaniu Domu Boga, twierdząc, że nigdy się nie dowiem a byłam wcześniej pewna, że gdy zobaczę to po prostu będę to wiedzieć sama z siebie.
Wróciłam z tymi dziobo-ustami i myślę, że po prostu zacznę się modlić i prosiłam o sąd boski z „siostrą Dagmarą 2”. Gdy się obudziłam to jeszcze jakiś czas byłam pewna, że nadal mam w telefonie naprawdę to wspólne zdjęcie. Z otrzymanego listu