Żądza władzy. Modlitwa
Władza nad innymi jest aspektem obciążeń dorosłego dziecka alkoholika (DDA). Któż bowiem na trzeźwo i przytomnie chce odpowiadać za skutki działań podlegających mu osób.
Władca odpowiada za gradobicia, za susze.
W niektórych kulturach Indii, pokrywał straty w przypadku kradzieży, o ile nie rozliczono sprawcy.
Byli jednak władcy przyjmujący rządy dla pieniędzy, lub uciech haremowych.
Znalazłem kiedyś dane o poprzedniej inkarnacji mojej duszy, o azjatyckim władcy, który w wieku 24 lat abdykował. Opisano, że poświęcił się zupełnie innym celom, niż rządzenie ludźmi. Nigdy więcej, dusza nie inkarnowała jako władca, król itp.
Niekiedy trafia jednak do mnie osoba umotywowana do bycia królem, albo co najmniej zwierzchnikiem nad tłumami.
W ,,Reducie Ordona” Mickiewicz przedstawia cara, jako człowieka, który wysyła na śmierć miliony niewinnych żołnierzy. Los prostego żołnierza jest mu obojętny, liczy się tylko osiągnięcie celu.
„Gdzie jest król, co na rzezie tłumy te wyprawia?
Czy dzieli ich odwagę, czy pierś sam nadstawia?
Nie, on siedzi o pięćset mil na swej stolicy …”
Otwórz proszę Boże moje serce oraz moją duszę.
Przebaczyłem to, że władza kojarzyła mi się głównie z pieniędzmi, lecz także z wojnami, narkotykami oraz niechcianą robotą. Przebaczyłem to, że narkotyczne właściwości władzy szybko dały znać o sobie, uczyły mnie bezwzględności. Przebaczyłem to, że dążyłem do zdobycia jak najlepszej pozycji w społeczeństwie, sądząc, że zapewni mi to spokojny byt, oraz da możliwość spełnienia marzeń. Przebaczyłem to, że w głębi mojej istoty zawarta mogła być chęć kierowania innymi pomieszana ze świadomością odpowiedzialności. Przebaczyłem to, że bywałem dobrym władcą, ale złym człowiekiem. Jestem wolny od intencji, nawyków oraz potrzeb przejmowania na swoje barki cierpienia całego narodu. Nie muszę mówić o sobie ani myśleć jak bohater Dziadów, który „Nazywał się Milion, bo za miliony kochał i cierpiał katusze”. Nie muszę od Boga żądać władzy nad ludźmi i duszami ludzkimi. Nie muszę uważać, że jestem lepszym władcą od Boga i lepiej urządzę ten świat, na którym nie będzie już więcej cierpień. Przebaczyłem to, że pycha wzięła kiedyś górę nade mną. Przebaczyłem to, że jako władca źle się czułem w tej roli, nie mogąc w niej odnaleźć żadnego sensu, żadnej pozytywnej wartości. Zwróciłem wolność takim co będąc przy władzy mówią bliźnim spieprzaj dziadu. Zwróciłem wolność takim co będąc przy władzy krzywdzą prostego człowieka, śmiejąc się nad krzywdą jego. Nie muszę utożsamiać się z żadnym narodem, którym kiedyś władali awatrowie mojej duszy. Jestem wolny od intencji, nawyków oraz potrzeb przejmowania na swoje barki cierpienia całego narodu. Nie muszę mówić o sobie ani myśleć jak bohater Dziadów, który „Nazywał się Milion, bo za miliony kochał i cierpiał katusze”. Nie muszę od Boga żądać władzy nad ludźmi i duszami ludzkimi. Nie muszę uważać, że jestem lepszym władcą od Boga i lepiej urządzę ten świat, na którym nie będzie już więcej cierpień. Przebaczyłem to, że pycha wzięła kiedyś górę nade mną. Przebaczyłem to, że zdobyłem kiedyś świat, lecz utraciłem siebie.
Przebaczyłem to, że moja dusza i jej osobowości wielokrotnie doświadczali tragedii władzy, motywującej ich wszystkie a także i moje działania.
Akceptuję, że osobowości mojej duszy odznaczały się głębokim oddaniem dla obowiązujących idei, honorem, walecznością i sprawiedliwością. Przebaczyłem to, że kiedyś pokusa władzy obudziła w mojej duszy głęboko skrywane lecz złe i nieczyste pragnienia. Przebaczyłem to, że kierowała mną żądza władzy jako siła, wygrywająca z wszystkimi ludzkimi namiętnościami, sprawiająca, że ze wzoru cnót, przeistaczałem się w zimnego i bezwzględnego władcę.
Przebaczyłem to, że moja dusza i jej osobowości dopuszczali się morderstw oraz zbrodni by spełnić swe ambicje oraz żądzę władzy. Przebaczyłem to, że panowanie nad innymi ludźmi, czyniło mnie zdolnym do najpodlejszych czynów.
Przebaczyłem to, że mojej żądzy władzy towarzyszyła też próżność a zarazem uległość wobec pozornie silniejszej i mądrzejszych ludzi oraz dusz. Przebaczyłem to, że żądza władzy kierowała mnie do kobiet o podobnym nastawieniu, do kobiet o intencjach modliszki. Przeczyłem to, że moimi towarzyszkami życia były bezlitosne i sprzedajne kobiety, bez serca. Przeczyłem to, że moje „żelazne damy”, utwierdzały mnie w przekonaniu o słuszności dokonanego natywnego przecież wyboru. Zwróciłem wolności wszystkim kobietom oraz ich duszom, które poprzez wpływ, jaki miały na mnie, same dzierżyły w swej ręce ogromną siłę. Przebaczyłem to, że moja postawa władcy bywała jednoznacznie negatywna, kiedy lekceważyłem świadomość wielkiej odpowiedzialności za swoje czyny.
Przebaczyłem to, że panowanie kojarzyło mi się jedynie z wiecznymi walkami o usunięcie konkurentów, z niezadowoleniem ludu. Przebaczyłem to, że jak władca często bywałem słabym człowiekiem ze wszystkimi wadami i ułomnościami istoty coraz bardziej odchodzącej od Boga. Przebaczyłem to, że wydawało mi się, że mam prawo żądać posłuszeństwa, ponieważ moje rozkazy są rozsądne” .
Przebaczyłem to, że żądza władzy pociągała negatywne konsekwencje. Przebaczyłem to, że żądza władzy wymagała kolejnych zbrodni, niezbędnych do utrzymania władzy. Przede wszystkim zaś zmuszała mnie do stoczenia walki wewnętrznej, z własną duszą oraz boskimi podpowiedziami. Przebaczyłem to, że pod wpływem palącej żądzy władania, rozniecanej wciąż na nowo, przegrywałem z miłością, osobistym szczęściem i radością współistnienia z bliźnimi. Przebaczyłem to, że odrzucenie uznawanych szlachetnych zasad, otwierało mi drzwi do wielkiego a mrocznego celu i dawało przystęp istotom ukrytym w ciemności.
Fragmenty
Opublikowano: 05/12/2011
Autor: s_majda
Komentarze