Beznadzieja i zniechęcenie do pracy z modlitwami – rozmowa z 03-05-2017r
Mirka. Nie wiem co mi jest, nic nie ma sensu i kompletnie straciłam nadzieję, bardzo ciężko trwać ze świadomością, że ja się nie liczę, że moje szczęście nie jest brane pod uwagę. Wiem,że niby inni mają gorzej, ale Bóg mnie zna , wie jaka jestem i że takie życie to dla mnie wegetacja. Dziwnie się czuję.
-Sławomir Majda: -Pamiętam jak po roku modlitw uruchomił się mi program ,, że Boga nie ma”. Nic nie pomagało przez tydzień i miałem wówczas ciężki czas. Albo twoja dusza tyle ma uwikłań naraz widocznych, że nie widzi wyjścia. DETERMINACJA jest mile widziana. Ja miałem tylko coraz gorzej modląc się 6 lat jednym zdaniem-Boże przyjdź do mnie, do mojego domu. 6 lat i nic na lepsze nie szło. Determinacja się jednak opłaciła.
-Zosia: Ja też tak mam co jakiś czas, a ostatnio dość często. Ale też może to być spowodowane zmianami we wzorcach w obciążeniach. Całą układanka, życie się przestawia, zmienia, odchodzi jak klocki lego i następuje np. pustka, bezsens…W miejsce obciążeń tego co odeszło Bóg wstawia nowe i pojawia się dezorientacja na poziomie ego i materii. Dusza też może być zdezorientowana bo stare odchodzi i co dalej? Dlatego trzeba się modlić i kontynuować pracę. Prosząc Boga o wszystko co najlepsze, najpiękniejsze, najwyższej jakości, tak jak Bóg to widzi i na boskich warunkach.
Tak tylko determinacja, działam według tej zasady, postawiwszy wszystko na jedna kartę. Bóg i powrót do Niego, w tym momencie następuje zmierzenie się z oporująca, bajerującą, uwikłaną Duszą i rodzinką. Dlatego tylko z Bogiem i do Boga.
-Małgorzata Krata: stany depresyjne, skąd ja to znam. Modląc się do Boga miewałam często tak, że nic nie szło, beznadzieja i jedyne co się chciało to leżeć i patrzeć w sufit z poczuciem pustki…Przetrwałam to wszystko a też nie jestem jasnowidzem, żeby zobaczyć co się działo i wiedzieć Acha, to i to…znajoma mówiła „Zrób skargę na duszę, że ci ciągle depresje podsyła„ Ale ja tych trudnych momentów miałam wiele, naprawdę wiele…Teraz też jest czasem ciężko, ale to już nie są depresje tylko spadki nastroju, gdzie czuję wewnętrzne wołanie do Boga-Boże ratuj.. Nie to, że praca z Nim nie ma sensu…Teraz bezsens to byłoby zejście z tej drogi.
-Małgorzata Krata: Myślę, że trudne momenty pojawiają się w parze z trzeźwieniem…Wiadomo, że nikt z otwartym sercem i na trzeźwo nie idzie mordować, niewolić innych…Kiedy oddajemy intencje Dusza gromadzi równocześnie wiedzę na temat przeszłych wydarzeń…Wtedy ma cały wachlarz informacji i ogląd co uczyniła-pojawia się trans gdzie może się przewijać jak w filmie to co było. Widzi skutki i to zapewne boli i często pojawia się problem co z tym zrobić z tym ogromem obciążeń i jak z tym dalej żyć. A pewnie też czasem może być tak, że są niedopowiedzenia i wtedy Dusza może mieć brak wiedzy jak z tego wyjść albo i brak wiary, że da się z tego wyjść….Można prosić Boga o dopowiedzenie wszystkiego, aby dany stan transu przeminął a mija, kiedy te dane obciążenia zejdą, wtedy znów pojawia się radość i jesteśmy o krok bliżej do Boga
-Sławomir Majda: U Mirki to raczej nie jest trans, a rozumienie uwikłań i rozumienie, że nie ma sposobu wyjścia z nich. Jedak Bóg dał Duszom i nam ich osobowościom możliwość użycia wolnej woli jak chcemy.
W transie Dusza nie jest ani tu ani teraz
-Małgorzata Krata: <<< rozumienie, że nie ma sposobu wyjścia z nich, no ale jak nie ma? To napisałeś tak jakby i sam Bóg nie wiedział co z tym fantem zrobić.
-Sławomir Majda: A to inna sprawa. Wolna wola zawsze może być użyta do zwrócenia się ku Bogu, lub do kiszenia się istoty we wzorcach.
-Małgorzata Krata: no właśnie to na stronie chyba Monika napisała, że niektóre Dusze to już by wolały być unicestwione przez Boga niźli pracować dalej.
-Sławomir Majda: Takich motywuje min. poczucie winy, transowość, umowy.
-Zosia: Dlatego wielka jest rola i determinacja osobowości.
-Sławomir Majda: Weźmy same krzyże karmiczne, których istota może mieć setki ale tysiące.
-Małgorzata Krata: no i też może różnica w tym kto tak naprawdę nie widzi sensu czy wyjścia: Mirka czy jej Dusza, jak Dusze mają cała wielowymiarowość, to nim się przejawi w materii to trwa. Dusze to mogą rozumieć inaczej-dla nich osobowość pracująca z Bogiem może być najlepszą inkarnacją jaką miały (u rozumnej i trzeźwej Duszy pewnie tak jest)….bez Boga to szukają jakiegoś wyjścia mają jakąś tam inkarnację dla spłacenia jakichś długów i robią jeden krok do przodu a równocześnie biorą nowe obciążenia, zawiązują kolejne umowy….taka droga bez końca.
Albo co gorsza nie widza potrzeby uwalniania się-a to już nieprzytomność i niechęć do Boga z tego wynikająca.
-Zosia: Tak droga bez końca. Gdy rozmawiam z Duszami pojawiających się na mojej drodze osób, to ciągle mają jakieś umowy, zobowiązania. To jest jak studnia bez dna, ale ostatnio rozmawiałam z Dusza z którą my nie mamy umów.
-Małgorzata Krata: no właśnie tych umów jest niezliczona ilość chyba nikt sobie z tego nie zdaje sprawy jak to rzutuje na ludzkie życie…np ktoś choruje bo robi zadośćuczynienie za przeszłe działania-cierpi aby zadowolić ofiary ( ale to jest działanie poza Bogiem,, bo cierpi pójdzie do szpitala to go pokroją, nafaszerują narkotykami i już nowe obciążenia gotowe z których trzeba będzie się uwalniać w kolejnych inkarnacjach)….albo idzie do uzdrowiciela-uzdrowiciel np. zdejmie blokadę na poziomie Dusz, ale na jedna inkarnację bo się tak umówili wcześniej-„najpierw cię uleczę to ty mi coś tam zrobisz, pomożesz w przyszłości”….To są umowy z których trzeba się będzie wywiązać……A fakt jest taki, że jak ktoś coś robi poza Bogiem, to te blokady nie idą w nicość, tylko nadal krążą gdzieś po astralu-tylko Bóg może to zabrać bezpowrotnie.
-Zosia: Mało tego, Dusze manipulują, podpowiadając i powodując określone emocje, aby osobowość zrobiła to co chce Dusza. Pokazuje Dusza na każdym kroku, że ma umowę w każdej kwestii prawie ze wszystkimi.
-Małgorzata Krata: To jest wybór-albo się nadal blokować się z innymi duszami w umowach. albo do Boga iść.
Opublikowano: 03/05/2017
Autor: s_majda
Komentarze