Droga krzyżowa – intencje do przemodlenia
Spisała Kazimiera Pająk
Kwestie techniczne dotyczące idei oraz budowania zdań przy pracy z intencjami.
Art ,,800 intencji do oczyszczenia” Link
,,Budowanie obszernych Intencji i modlitw. Rozmowa Skype o technice ” Link
,,Schemat 1 zdaniowy do intencji. ” Link
Słowo (–nie) dodane przy pracy z intencjami do jakiegoś słowa oznacza, że warto je wymienić jako przeciwieństwo lub a nawet samodzielnie już w trakcie znaleźć i wypowiedzieć dowolne synonimy jakie się nasuwają na myśl razem z ich przeciwieństwami.
np. — bycia biedakami, chorymi dobrze jest powiedzieć również z jego przeciwieństwem
–bycia biedakami, chorymi, –nie byciabiedakami, chorymi
Pozwala to od razu maksymalnie szeroko ruszyć dany wzorzec w odmiennych aspektach, również w jego przeciwieństwie. Warto też wiedzieć- że Dusze często myślą, twierdzą, że one nie mają takich przeciwnych wzorców np. że nie są bałwochwalcami jak w danym przypadku (danym słowie).
Inny przykład:
Dusza kobiety zaprzecza byciu kiedyś złą matką. Więc dodanie tu słowa przeczenia – nie bycia złą matką pozwolić jej może na zrozumienie stanu w jakim się znajduje.
Bycie złą matką, –nie bycia złą matką–
„-Ależ skąd nigdy w życiu! To przecież są nie moje wzorce. To co ja robię jest moją prywatną sprawą”.[-Nader często mówi lub myśli o sobie dusza.]
-
Naszego a przez nas i cudzego bycia katolikami, chrześcijanami, jacy szczególnie w okresie wielkiego postu rozmyślają o męce Jezusa Chrystusa, o jego ukaraniu, ukrzyżowaniu, śmierci i zmartwychwstaniu, modlą się, rozważają każdy etap tej męki oraz czynią to samotnie, w grupie, na specjalnych ścieżkach, odtwarzają symbolicznie każdy etap takiej męki, a w tym także tworzą ekstremalne drogi krzyżowe, i nie tylko
-
Naszego a przez nas i cudzego bycia katolikami, chrześcijanami oraz takimi jak oni i jako tacy, nieustannego, czasowego, krótkiego, okresowego symbolicznego odtwarzania, a w tym w okresie postu, wielkiego postu i nie tylko, także uczestniczenia w takich obrzędach, organizowania ich, inspirowania, promowania, bycia widzami, świadkami, prowadzenia takich m.in. dróg krzyżowych, czyli symbolicznego odtwarzania wydarzeń z męki Jezusa Chrystusa wg tzw. stacji, których jest zwykle 14 i nie tylko
-
Naszego a przez nas i cudzego symbolicznego odtwarzania dla siebie i innych, jako organizator, uczestnik, widz, prowadzący i nie tylko, m.in. wszelkiego rodzaju dróg krzyżowych, także ekstremalnych dróg krzyżowych w codziennym życiu, w kolejnych wcieleniach duszy m.in. wg zaplanowanych stacji symbolicznie odtwarzających mękę Jezusa i nie tylko
-
Naszego a przez nas i cudzego bycia katolikami, chrześcijanami oraz takimi jak oni i jako oni i jak oni uczestniczenia, organizowania, prowadzenia, promowania tzw. symbolicznej drogi krzyżowej m.in. wg tradycji katolickiej i nie tylko oraz podążania taką drogą krzyżową w życiu, od pierwszej do każdej kolejnej stacji, po 14-tą, modlenia się przy tym do Jezusa, do Maryi i nie tylko do nich, rozważania każdego etapu męki Jezusa, swojej, cudzej, a także oczekiwania, że podobnie, jak Jezus po przejściu drogi przez mękę zmartwychwstał, tak i my dostąpimy zbawienia po takiej drodze
-
Naszego a przez nas i cudzego bycia katolikami, chrześcijanami oraz takimi jak oni i jako oni i jak oni snucia rozważań, oczekiwania, że kiedy przejdziemy my/inni symboliczną drogę krzyżową wg tzw. męki Jezusa i nie tylko, to mamy szansę, aby zmartwychwstać, nigdy już nie umierać, oświecić się, dostąpić zbawienia, spotkać Jezusa, i nie tylko oraz dążenia do tego, aby dogłębnie tę drogę poznać, doświadczyć, przejść, a tym wg 14 stacji drogi krzyżowej i nie tylko
-
Naszego a przez nas i cudzego bycia katolikami, chrześcijanami oraz takimi jak oni i jako oni i jak oni rozpoczynania symbolicznej drogi krzyżowej od modlitwy a także łącząc się z Maryją, Matką Bolesną, m.in., aby poznać drogę krzyżową Jezusa, którą wg nas/innych odbył, aby dokonać naszego odkupienia na Kalwarii i czynimy tak również po to, aby wyrazić skruchę za grzechy i wdzięczność za wielką miłość Jezusa do nas/innych
-
Naszego a przez nas i cudzego bycia katolikami, chrześcijanami oraz takimi jak oni i jako oni i jak oni rozpoczęcia symbolicznej drogi krzyżowej od I stacji, kiedy to Jezus został skazany na śmierć przez Piłata oraz naszego a przez nas cudzego wierzenia, że to za nasze/cudze grzechy Syn Boży – Jezus życie swoje na krzyżu oddaje
-
Naszego a przez nas i cudzego bycia katolikami, chrześcijanami oraz takimi jak oni i jako oni i jak oni wierzenia, że Piłat, kiedy nie udało mu się nic osiągnąć wobec tłumu żądającego kary dla Jezusa, wziął wodę, i obmył ręce przed tłumem, symbolicznie obmywając ręce od wszelkiej odpowiedzialności za mękę i śmierć Jezusa
-
Naszego a przez nas i cudzego bycia katolikami, chrześcijanami oraz takimi jak oni i jako oni i jak oni, jacy za swoje działania słusznie i odpowiednio niesłusznie zostali wydani do osądu, oraz jacy w świetle obowiązujących praw mogli zostać oczyszczeni z zarzutów i uwolnieni od kary, ale, dla których kary i sądu domaga się tłum ludzi, dusz, istot, bytów, tworów, wrogów, oponentów, żądnych i oczekujących sensacji, zemsty, kary, zabawy, emocji, widowiska i nie tylko a także doświadczania takich sytuacji w życiu, jako odniesienia do pierwszej stacji drogi krzyżowej
-
Naszego a przez nas i cudzego bycia katolikami, chrześcijanami oraz takimi jak oni i jako oni i jak oni i naszego a przez nas i cudzego symbolicznego przejścia do drugiej stacji drogi krzyżowej, gdzie Jezus zostaje obarczony krzyżem oraz, gdzie bierze ten krzyż w ramiona, „ usty całuje, chociaż na nim skona, lecz swoją śmiercią imię Ojca wsławi, a ludzi zbawi”
-
Naszego a przez nas i cudzego bycia katolikami, chrześcijanami oraz takimi jak oni i jako oni i jak oni brania na swoje barki, ramiona rozmaitego rodzaju krzyży, jak Jezus, oraz bycia przekonanymi i wierzenia, że każdy, nawet najdrobniejszy obowiązek to w jakimś sensie jest dźwiganie krzyża, a także, w przekonaniu, że Jezus dźwigał krzyż nie dla siebie, choć zmierzając ku własnej śmierci, zatem i my/inni możemy, podobnie ja on brać na siebie i dźwigać krzyże nie tylko swoje, a też i cudze, nawet kosztem własnego życia, aby m.in. zadbać nie tylko o siebie, ale i o interes społeczny
-
Naszego a przez nas i cudzego bycia katolikami, chrześcijanami oraz takimi jak oni i jako oni i jak oni i symbolicznego odtwarzania drogi krzyżowej, a w tym dotarcia do trzeciej stacji owej drogi, gdzie Jezus upada pierwszy raz, „kiedy pod krzyżem z trudu omdlewa, upada na twarz, a znęca się nad nim i przekleństwa miota żołdaków rota”, kiedy szczypano go w twarz, bito, pluto na niego
-
Naszego a przez nas i cudzego bycia katolikami, chrześcijanami oraz takimi jak oni i jako oni i jak oni upadania, a w tym po raz pierwszy i nie tylko, pod wpływem dźwiganych własnych i cudzych ciężarów, krzyży, i bycia w czasie upadku lżonymi, opluwanymi, bitymi, szczypanymi, przeklinanymi, kopanymi przez innych, upokarzanymi, pozbawianymi godności i m.in. cierpliwego znoszenia takich doświadczeń, porównywania się do Jezusa, nie zważania na honor, ale też i przegapienia, że upadek, omdlenia, padnięcie na twarz, upadnięcie to skutek bycia obarczonymi własnymi i cudzymi ciężarami, krzyżami, jakie nas/innych przerastają, są zbyt ciężkie, wielkie, skutkują upadkiem,
-
Naszego a przez nas i cudzego bycia katolikami, chrześcijanami oraz takimi jak oni i jako oni i jak oni bycia przekonanymi, że jeśli poddamy się bijącym, opluwającym, krzywdzącym, nie odwrócimy się od nich, pozwolimy się lżyć, krzywdzić, jak Jezus, to jak Jezus, stajemy w obronie nieskalanej godności, że to jest forma walki ze złem, w obronie naszej i cudzej godności
-
Naszego a przez nas i cudzego bycia katolikami, chrześcijanami oraz takimi jak oni i jako oni i jak oni dotarcia do czwartej stacji drogi krzyżowej, gdzie Jezus spotyka Maryję, matkę, oraz do miejsca, gdzie matka Jezusa cierpi, kiedy widzi syna w poniewierce, prowadzonego na śmierć, milczy w bólu i tylko łzy mówią o wielkiej miłości do syna
-
Naszego a przez nas i cudzego bycia katolikami, chrześcijanami oraz takimi jak oni i jako oni i jak oni bycia tymi, którzy widzą swoje dzieci, córki, synów, bliskich, ukochanych, znajdujących się na drodze męki, cierpienia, i bycia przy tym bezsilnymi oraz cierpienia, z powodu przewidywanej straty, cierpienia z powodu niemocy, z powodu cierpienia doświadczanego przez bliskich, jakim nie potrafimy i nie możemy pomóc
-
Naszego a przez nas i cudzego bycia katolikami, chrześcijanami oraz takimi jak oni i jako oni i jak oni symbolicznego dotarcia do piątej stacji drogi krzyżowej, gdzie Szymon Cyrenejczyk pomaga Jezusowi w niesieniu krzyża, a Jezus z wdzięcznością patrzy na Szymona, że z nim krzyż ciężki wziął na swe ramiona błogosławiony, że się z Panem trudzi by zbawić ludzi
-
Naszego a przez nas cudzego bycia takimi, jak Szymon Cerenejczyk, zmuszonymi przez innych, aby dźwigać, aby pomagać w dźwiganiu krzyży, ciężarów innym, czy tego chcemy, czy nie
-
Naszego a przez nas i cudzego zmuszania innych, wywierania presji na innych, wyznaczania przypadkowych istot, aby dźwigali, aby pomagali dźwigać rozmaite krzyże innym ludziom, duszom, istotom, a w tym takim, którzy zostali na to dźwiganie skazani oraz bycia zmuszanymi, ulegania rozmaitym presjom, naciskom, aby pomagać, pomóc innym w dźwiganiu ich ciężarów, krzyży rozmaitych i nie tylko
-
Naszego a przez nas i cudzego bycia tymi, którzy są wspierani przez innych w dźwiganiu naszych/cudzych krzyży, ciężarów, a w tym, jacy nas/innych wspierają z własnej woli, pod presją i nie tylko i bycia/nie wdzięcznymi za każdą pomoc, ulgę
-
Naszego a przez nas i cudzego dotarcia do symbolicznej szóstej stacji drogi krzyżowej, gdzie Weronika ociera twarz Jezusowi, powodowana litością chustą ociera lice Zbawiciela, Jezus ją w zamian wizerunkiem darzy swej świętej twarzy
-
Naszego a przez nas i cudzego bycia zmęczonymi, udręczonymi dźwiganymi krzyżami, ciężarami, upadania pod nimi, opływania potem, pod ciężarem krzyży i ciężarów niesionych na naszą/cudzą zgubę, ale w nadziei zbawienia i jako tacy wzbudzania litości i współczucia w innych, jacy widzą, oglądają, obserwują nasze męczarnie, a nawet podchodzą i ocierają pot z naszego/cudzego czoła, pocieszają nas/innych, użalają się nad nami, naszym losem, współczują i nie tylko
-
Naszego a przez nas i cudzego obserwowania cudzych męczarni, współczucia tym, co dźwigają swoje krzyże, ciężary, które są też ich zgubą, ale też i nadzieją na zbawienie, a nawet ocierania ich czoła, użalania się, płakania nad ich losem i nie tylko
-
Naszego a przez nas i cudzego symbolicznego dojścia do siódmej stacji drogi krzyżowej, czyli do miejsca, gdzie Jezus drugi raz upada pod ciężarem krzyża i nie może go podnieść, „lecz nie niesione brzemię drzewa go przygniata, lecz grzechy świata”, a tłum zbiegł się z radością i bił go i poniewierał, zmuszając do podniesienia się i dźwigania krzyża dalej
-
Naszego a przez nas i cudzego dźwigania rozmaitych krzyży i ciężarów, pod ciężarem, których upadamy raz za razem, ku uciesze i radości obserwujących i towarzyszących nam/innym rozmaitych świadków, strażników, poganiaczy, kontrolerów i nie tylko, pilnujących abyśmy doszli z ciężarami na miejsce kaźni, do wyznaczonego przez innych celu
-
Naszego a przez nas i cudzego bycia tymi, którzy z niebywałą uciechą pilnują i obserwują innych a w tym dźwigających rozmaite krzyże i ciężary, ich upadki, oraz jacy poganiają, opluwają, biją, znęcają się nad udręczonymi, skazanymi na dźwiganie własnych/cudzych krzyży, i pilnują, aby dotarli z tą udręką do wyznaczonego miejsca kaźni
-
Naszego a przez nas i cudzego symbolicznego dojścia do ósmej stacji drogi krzyżowej gdzie Jezus upomina płaczące niewiasty, które z płaczem załamują nad nim ręce i tkliwie współczują Jezusowej męce, a on je pociesza, „iże to cierpienie da im zbawienie”
-
Naszego a przez nas i cudzego pocieszania towarzyszące nam istoty, bliskich, towarzyszących naszej/cudzej męce, cierpieniu, że to nasze/cudze cierpienie służy ich zbawieniu, że cierpimy dla nich, za nich i odpowiednio, jako bliscy, towarzysze rozmaitych cierpiących, udręczonych, bycia pocieszanymi, że cierpią oni dla nas, za nas, dla naszego/cudzego zbawienia
-
Naszego a przez nas i cudzego symbolicznego dotarcia do dziewiątej stacji drogi krzyżowej Jezusa, gdzie Jezus trzeci raz upada, gdzie się słania z wyczerpania i leży „jak robak w piachu przydeptany, sponiewierany”, tracący siły, słaby, udręczony i proszący „rychło wysłuchaj mnie Panie, albowiem duch mój omdlewa”
-
Naszego a przez nas i cudzego po raz kolejny upadania pod ciężarem dźwiganych ciężarów, krzyży i bycia już tak słabymi, wyczerpanymi, że nie mamy już siły i tylko prosimy, także Boga, aby to się już skończyło, aby ta udręka miała swój kres, abyśmy już dotarli do wyznaczonego celu
-
Naszego a przez nas i cudzego symbolicznego dojścia do dziesiątej stacji drogi krzyżowej, gdzie Jezus obdarty z szat, „ Stwórca, co niebo złotą zorzą stroi, wstydem okryty wobec ludzi stoi, Pan wszechstworzenia, co odziewa kwiaty, stoi bez szaty”, gdzie rozdzielono szaty Jezusa, rzucając losy, aby się wypełniło Pismo
-
Naszego a przez nas i cudzego dotarcia do miejsca, jakie jest kresem naszej/cudzej udręki i celem, do którego, na naszą/cudzą zgubę dźwigaliśmy nasze/cudze krzyże i naszego/cudzego dotarcia tam udręczonymi, osłabionymi, ledwo żywymi, upokorzonymi, a dodatkowo bycia obdartymi z szat, pozbawionymi resztek godności, upokorzonymi, przez innych, jakim się wydaje, że mają nad nami/innymi władzę i mogą nas, /innych dodatkowo udręczyć, niszczyć, i czynią to bez szacunku, bez litości i odpowiednio, naszego/cudzego niszczenia innych, którym już nic i nikt pomóc wg nas/innych nie jest w stanie
-
Naszego a przez nas i cudzego symbolicznego dojścia do jedenastej stacji drogi krzyżowej, na miejsce kaźni, gdzie Jezus przybity do krzyża, „ciało Chrystusa ból przenika srogi, gdy gwoździe biją w obie ręce, nogi, jak struna lutni drży na całym ciele, cierpiąc zbyt wiele”,
-
Naszego a przez nas i cudzego dojścia w swojej/cudzej udręce do kresu, do celu, gdzie jesteśmy przybijani/przybijmy innych do dźwiganego przez nas/innych krzyża i następuje eskalacja naszego/cudzego cierpienia i staje się ono niewyobrażalne, zbyt wielkie
-
Naszego a przez nas i cudzego symbolicznego dojścia do dwunastej stacji drogi krzyżowej Jezusa, gdzie Jezus umiera na krzyżu, gdzie „Jezus na krzyżu po skończonej męce Ducha oddaje w Ojca swego ręce, drży ziemia z trwogi, słońce blask zawiera, gdy bóg umiera”, o szóstej godzinie, zapadły ciemności aż do dziewiątej, a Jezus wołając wielkim głosem rzekł „ Ojcze w ręce Twoje oddaję ducha mojego” i skonał
-
Naszego a przez nas i cudzego po wielkiej udręce powierzenia się Bogu, innym bóstwom, ludziom, duszom i zakończenia życia w cierpieniu, męczarniach
-
Naszego a przez nas i cudzego symbolicznego dojścia do trzynastej stacji drogi krzyżowej Jezusa, gdzie Jezus z krzyża zdjęty, a „ siedzi pod krzyżem matka nieszczęśliwa, z ran swego syna łzami krew obmywa” a potem Józef z Arymatei prosi Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa
-
Naszego a przez nas i cudzego po przejściu drogi krzyżowej, po udręce i męczeńskiej śmierci, pozostawienia bliskich w niebywałej rozpaczy, a także bycia tak pozostawionymi przez naszych/cudzych bliskich, gdzie kres naszych/cudzych cierpień i uwolnienie od nich m.in. w materii, powoduje rozpacz i cierpienie bliskich, z powodu tego, że tu utracili nas/innych na zawsze
-
Naszego a przez nas i cudzego symbolicznego dotarcia do czternastej stacji drogi krzyżowej Jezusa, gdzie Jezus został złożony do grobu, gdzie „ w grobie złożono Jezusowe ciało, które za ludzi tyle wycierpiało, lecz dnia trzeciego, gdy przyjdzie świtanie, znów żywe wstanie”
-
Naszego a przez nas i cudzego zakończenia drogi krzyżowej, drogi cierpienia i bycia złożonymi/składania innych w grobie, z nadzieją i odpowiednio bez nadziei na zmartwychwstanie, na powrót do życia już wolnymi od udręki i cierpień
Opublikowano: 08/10/2017
Autor: s_majda
Komentarze