Kosmiczne jajo zobaczyłem z końcem czerwca 2024roku. Mimowolnie mignęła mi wizja gwiazd i galaktyk, a następnie oddalające się skupisko ich wszystkich, umieszczone w czymś podobnym do wąskiego jajowatego żółtawego melona. Na jego obu końcach świeci mocne złote światło, promieniujące na cały złotawy melon. Wizja odsunęła mi melon, pomniejszając go do wielkości gwiazdy, widocznej na nocnym niebie.
Otoczenie melona wydaje się nie mieć końca, jest jaśniejsze niż nocne ziemskie niebo. I nie jest granatowo czarne jak u nas. Nie umiem nazwać tej barwy, zbliżonej do prawie czarnego brązowego koloru, rozświetlonego przenikającym wszystko nie tyle światłem, ale złotym jednorodnym słabym światełkiem. Owo światło może być czymkolwiek. Nie ma ono swego, widocznego dla mnie źródła. Poza Kosmicznym Jajem nie widziałem innego skupiska światła na owym obszarze. Po kilku dniach przypomniałem sobie o opisach Kosmicznego Jaja. Moje wglądy różnią się od pobranych z Internetu informacji i cytowanych tam opisów. Pewną wspólną ideę znalazłem u siostry Hildegardy von Bingen.
Dla mnie i dla Hildegardy Kosmiczne Jajo jest dziełem Boga. Nie było mi dane jak siostrze, poznać budowę płaszcza oddzielającego Jajo od reszty Bożego świata. W moim rozumieniu wszystko co znamy, co wiemy o wszechświecie mieści się w tym Jaju. Są tu wszystkie galaktyki i gwiazdy, wszystkie czujące istoty, wszystkie Dusze, dla których Bóg zbudował ten Park Rozrywki, obejmujący wszystkie czasy i wymiary egzystencji.
Nikt, żadna osoba ludzka nie dotarła dalej niż księżyc ziemski. Nikt fizycznie nie dotarł do najbliższej Słońcu gwiazdy. Nikt też nie dotrze fizycznie poza obręb Kosmicznego Jaja. Pozostają zatem nieliczne wglądy osób jasnowidzących, którym Bóg pozwolił coś zobaczyć z tego lub innego odległego obszaru.
Po kilku dniach mój wzrok został skupiony na Jaju. Trwało to krótką chwilę i stało się coś co kojarzymy z nadepniętą purchawką, wyrzucającą z siebie chmurę zarodników. Wewnątrz Jaja (wielkości melona) coś ,,wybuchło” i we wszystkich kierunkach uniósł się z niego złotawy pył. Oddalając się mniej więcej na grubość melona.
Myślę, że nie tylko w kulturze Zachodniej, w dawnym Egipcie było wiele osób mających podobne wglądy. Ostatnia sensowna informacja pochodzi wg mnie z przed tysiąca lat od Hildegardy. Kupiłem kiedyś ,,Scivias”, jej książkę wspomnianą poniżej. Nie byłem w stanie przebrnąć przez opis owego Kosmicznego Jaja. Najwyraźniej, nie było to właściwy czas na tę lekturę.
Poniżej przedstawiam skrót informacji pobranych z Internetu. https://historia.org.pl/2015/03/12/sredniowieczna-recepcja-mysli-antycznej-kosmiczne-jajo-w-wiekach-ciemnych/#google_vignette
Najstarsze źródła dotyczące orfizmu datowane są na VI wiek p.n.e., choć miejsce i czas powstania tego nurtu już w starożytności były tematem dyskusji
Jednak podstawę do odtworzenia teorii powstania świata stanowią późniejsze pisma neoplatończyków – Damaskiosa, Proklosa oraz Olympiodrosa. Opierając się na nich, trzeba jednak wziąć pod uwagę, iż jest to interpretacja zapisów orfickich, pisana przez pryzmat filozofii neoplatońskiej. Problem stanowi także to, że orfizm nie był jednoznacznie skodyfikowany….
Hildegarda z Bingen. Jej księgi Scivias odznaczają się dużą dokładnością opisu poszczególnych widzeń, każde z nich zostało zapisane według podobnej narracji. Rozpoczynają się od pojawienia jaskrawego światła, zawieszonego nad dokładnie opisywaną scenerią. Po „zrelacjonowaniu” przebiegu wizji Hildegarda obszernie wyjaśniała poszczególne fragmenty alegorycznie. Dopełnieniem każdej z nich była ilustracja.
Motyw kosmicznego jaja odnaleźć można w pierwszej księdze. Obrazuje je trzecia wizja, która jest jednocześnie najbardziej zindywidualizowaną i rozbudowaną recepcją kosmogonii tego typu. Na początku Hildegarda podkreśla jajowaty kształt obiektu, który jawił się jej przed oczami. Składa się on z kilku koncentrycznych warstw. Pierwszą z nich, skorupę, tworzy otok jasnych płomieni unoszonych przez wiatr. Pod nią znajduje się warstwa nazwana przez mistyczkę „ciemnym ogniem„, tak strasznym, że nie mogła na niego patrzeć. Jest on targany nieustannymi burzami, gromami i eksplozjami. Dwie zewnętrzne warstwy są ze sobą połączone, według wizjonerki jasny ogień ”czuje w sobie gwałtowność pioruna”. Poniżej „ciemnego ognia” znajduje się eter z gwiazdami, po którego wewnętrznej stronie krążą kuliste obłoki. Nieco powyżej centrum eteru znajdować się miała kula czerwonego ognia zawieszona na trzech pochodniach, która rozświetla całe wnętrze jaja. Pod nią Hildegarda opisuje dużą kulę o piaszczystym kolorze, utrzymywaną w równowadze przez otaczające ją żywioły, na niej znajdować się miała góra rozświetlona z jednej, a mroczna z drugiej strony, której ciemność nie może pochłonąć jasności, ani jasność rozświetlić ciemności.
W części, która stanowi alegoryczne wyjaśnienie wizji, Hildegarda tłumaczy ją, jako służącą zrozumieniu Boskiego Imienia. W jaju mieścić się ma wszystko co niewidzialne i wieczne, majestat i tajemnica wszechmocnego Boga. Alegoryczne wyjaśnienie Hildegarda argumentuje, przyporządkowując każdemu z elementów kosmicznego jaja wiedzę o Bogu. I tak np. zewnętrzny płomień porównuje do Boga, który spala i oczyszcza przez płomień pomsty lub pociechy. Czerwona kula w środku eteru, która jest tak wielka, że „dostarcza światła wszystkim stworzeniom”.
Opublikowano: 08/07/2024
Autor: s_majda
Komentarze
Ten wpis ma 1 komentarz
Być może od czasów Hildegardy coś uległo zmianom. Poza tym, że ona widziała Jajo stojące, a ja leżące. Dane mi było zobaczyć energetyczny przekrój leżącego Kosmicznego Jaja. W środku znajdowało się coś podobnego do świecącego Czarnego Słońca omawianego na tym filmie. https://youtu.be/STTprZklHRMZ
Z mojej perspektywy, do lewego czubka leżącego Jaja dochodzi wiele złotawych przewodów lub energii podobnych do błyskawic uderzającego pioruna.
Przy okazji… Znajomi jasnowidzący dopatrzyli rozmaite zabawy czynione przez Dusze za pomocą ich zabawek wykonanych jako Kosmiczne Jajo. Niekiedy takie jajo upchane w jajniki może być przyczyną poważnych chorób.