Ten serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt wg ustawień przeglądarki.


Modlitwa Inna Niż Wszystkie

Seks z tym boskim mężczyzną (kobietą). Modlitwa uwalniająca

Współautorzy Justyna i Sławek.
Mamy tu jedną z opowieści o skutkach wiary w boskość innego człowieka. Przekonanie, że tylko ta jedna BOSKA ISTOTA da szczęście bazujące na czarnej tantrze, hipnozach i narkotykach. Link Tekst po adaptacji imienia oraz płci jest dobry również dla zniewolonych mężczyzn.

Otwórz proszę Boże moje serce.
Oddałam Bogu przekonanie że mój J…. jest całkiem boski, bosko piękny, że jest dla mnie niczym Bóg, że jest młodym bogiem. Oddałam Bogu całe to przekonanie, że J…. będzie dla mnie samej działał niczym Bóg, albo nawet jeszcze lepiej. Oddałam Bogu przekonanie, że J…. zapewnia mi i mojej duszy całkowitą boską ochronę.
Oddałam Bogu przekonanie, że J…. ma dla mnie boskiego penisa, że tylko z nim doświadczę boskiego orgazmu, że jego sperma ma boskie i lecznicze właściwości. Przebaczyłam boskiemu jakoby J…, to, że traktował mnie wyłącznie jak kuchenny robot wieloczynnościowy.
Oddałam Bogu przekonanie, że penis jakoby boskiego J…. poprowadzi mnie ku światłości, ku zbawieniu i wiecznej szczęśliwości.
Oddałam Bogu przekonanie, że tylko z jakoby boskim J…. wzniosę się na wyżyny seksualnej rozkoszy i tylko z nim będę uprawiała najlepszy, najwartościowszy seks.
Oddałam Bogu przekonanie, że tylko boskiemu J…., tylko jemu urodzę boga, syna bożego albo mesjasza.
Oddałam Bogu przekonanie, że to ja mam misje służenia ciałem i zaspokajania seksualnych chuci i kaprysów boskiego J…. swoim kosztem, cierpiąc, poświęcając się, nie patrząc na moje własne potrzeby.
Oddałam Bogu przekonanie, że muszę podkładać się seksualnie boskiemu J…. i tylko jemu rodzić dzieci, istnieć wyłącznie dla niego.
Oddałam Bogu wszelkie intencje ubóstwiania J…. oraz jego duszy.
Oddałam Bogu przekonanie, że J…. jest całkiem boski, idealny, że wszystko co robi, co mówi, co czyni jest najwłaściwsze, najlepsze, najcudowniejsze. Oddałam Bogu przekonanie, że bez boskiego J… moje łono całkiem uschnie i będzie jak piasek pustynny.
Oddałam Bogu przekonanie, że w porównaniu do jakoby boskiego J…. to ja jestem głupia, tępa, nudna, brzydka, nieciekawa, dziwna, godna pogardy i jeszcze samotna jak palec
Oddałam Bogu przekonanie, że boski jakoby J…. robi mi wielką łaskę będąc ze mną w związku, a ja mam mu być za to bezgranicznie wdzięczna. Przebaczyłam boskiemu jakoby J…, to, że traktował mnie jak idiotkę. Przebaczyłam sobie że, ja tego nie dostrzegałam przez tak długi okres.
Oddałam Bogu przekonanie, że jestem wielką szczęściarą, że taki jakoby boski i idealny J…. jest ze mną w związku. Link o tym jak uwalniać się od wszystkich związków.
Oddałam Bogu przekonanie, że nie zasługuję na boskiego jakoby J…., że jestem przy tym jakoby boskim J…. pyłkiem i prochem tego świata, ostatnią niedołęgą, najgorszą kurwą którą on aktem swej boskiej woli podnosi wprost z rynsztoka życia. Oddałam Bogu przekonanie, że wobec boskiego jakoby J… to ja jestem zerem, ścierą, pomyłką w umyśle Boga.
Oddałam Bogu przekonanie, że nie zasługuję na J…. i że muszę się jemu ciągle wysługiwać, aby być jego godną, i abym tez mogła leżeć u jego stóp.
Oddałam Bogu przekonanie, że J…. jest boski, doskonały, idealny, i że ja też mogę jemu próbować choć trochę dorównać, uzyskać namiastkę z jego -jakoby całej- boskości.
Oddałam Bogu przekonanie, że jestem tak bardzo zależna od boskiego jakoby J…., że zatracam własną indywidualność, przyporządkowując mu się od stóp do głów, całą moją duszą.
Oddałam Bogu przekonanie, że mam usprawiedliwiać, przymykać oko, oskarżać samą siebie, szukać błędów, przyczyn zdrad i kłamstw, których dopuścił się względem mnie boski jakoby J…..
Oddałam, zwróciłam Bogu wszystko, co umniejszając moją duszę i siebie w moim J…. widziałam jako boskie, doskonałe.
Oddałam Bogu przekonanie, że boski jakoby J…. jest świętością i boską istotą, a ja tylko kobietą, bezduszną istotą, z moją kobiecą seksualnością i z sercem na dłoni. Oddałam Bogu przekonanie, że boskiemu jakoby J…. to ja…. zbudowana z prochu ziemskiego nigdy i w niczym nie dorównam.
Oddałam Bogu przekonanie i pragnienia, by być taka sama jak boski J…., robić to co on, mówić w taki sposób jak on, jeść tak samo jak on, przejawiać się tak samo, jak on w myśli, w mowie i moich uczynkach. Oddałam Bogu moje zadziwienie, jakim to prawem mój boski J…. puszczał bąki i miał w sobie tyle wad, których nie chciałam zobaczyć.
Oddałam Bogu przekonanie, że to ja bezustannie muszę zabiegać o względy boskiego jakoby J…., „”latać”” za nim, nadskakiwać mu, nadstawiać mu łono w potrzebie a policzek i serce na jego uderzenia.
Oddałam Bogu przekonanie, że to ja muszę wiecznie ustępować boskiemu jakoby J…., godzić się na wszystko, przyjmować ciosy, poddawać się jego bezdusznym manipulacjom.
Oddałam Bogu przekonanie, poczucie, że kocham tak bardzo boskiego jakoby J…., że ledwo mogę oddychać i duszę się, spazmuję bez jego cudownej obecności we mnie oraz w moim życiu. Oddałam Bogu przekonanie, poczucie, że, bez boskiego jakoby J…. uduszę się, zwariuję, uschnie moje łono, a kości moje pochłonie pustynia. Oddałam Bogu przekonanie, poczucie, że, bez boskiego jakoby J…. zatracę sens istnienia, pęknie mi serce, że bez niego już tylko życie jałowe i nicość mi pozostanie.
Oddałam Bogu wszystkie nieprzytomne transy zachwytu i ubóstwiania boskiego jakoby J…..
Oddaję Bogu przekonanie, że chcę być w związku z boskim jakoby J…. za wszelką cenę, nawet jeśli miałabym przez to nie doznać oświecenia.
Przebaczyłam też mojej własnej duszy, że robiła to samo niegodziwe innym, co niegodziwe boski jakoby J… robił do niedawna mnie.


Opublikowano: 24/08/2010
Autor: s_majda


Komentarze

Dodaj komentarz