Astralny seks
Astralny seks uprawia znakomita większość ludzi obojga płci oraz ich dusze. Tak dusze, zwłaszcza one i to na swój sposób. Astralny seks polega kontakcie seksualnym człowieka z duszą innej istoty.
Do seksu potrzeba dwojga chętnych. Zatem inicjator (inicjatorka), któremu wezbrały chucie, a nie ma pod ręką osoby towarzyszącej, sam dostraja się do wyobrażeń o jakiejś postaci, znanej jemu osobiście lub z gazet i telewizji. Człowiek otwiera energetyczny kanał do innej istoty i uzyskuje zgodę (lub nie), od jej duszy na przekazanie (na przyjęcie) energii seksualnej.
Samotni będący ,,w trakcie”, ściągają do siebie nie tylko wyobrażenie osób sobie znanych, ale również ich dusze. Niekiedy zaś wystarczają tylko same dusze, również dusze osób zmarłych i wówczas następuje klasyczne opętanie na tle seksualnym. Ten element nie jest wiadomy osobom praktykującym. Ot pojawia się jakaś np męska postać ze stosownym acz ważnym atrybutem i dochodzi do wzajemnego porozumienia, na tle seksualnym, pomiędzy człowiekiem oraz duszą innej istoty. Nazywa się to też nieziemskim seksem, nieziemskim orgazmem…
Niekiedy można spotkać opinie, że astralny seks jest dowodem rozwoju duchowego. Nic jednak tego nie potwierdza. Jaki reprezentuje poziom rozwoju duchowego, ktoś kto uprawia seks z duszą osoby zmarłej? Nie potrafi dogadać się we własnym interesie z ludźmi odmiennej płci i to w sytuacji, gdy tych obecnie przebywa na planecie Ziemi ponad 3 mld.
Wariantem seksu astralnego jest wyobrażanie sobie zbliżenia z Marysią, kiedy trwa stosunek z Ewą.
Osobno powinniśmy spojrzeć na oferty seksualnej podzięki ze strony dusz wdzięcznych za przysługę dla jej awatara. Dusze od tego nie stronią, zwłaszcza kiedy, nie potrafią otworzyć serca, ani dać jego energii. Link
Pseudo-duchowi mistrzowie, mogą inicjować i uprawiać seks z wielu różnymi osobami i równocześnie zajmować się seksem astralnym z jeszcze innymi duszami. Nawet z całymi ,,rozwojowymi” tłumami chętnych. Przecież nikt tego nie kontroluje, a mało kto potrafi to zobaczyć w astralu.
W przypadku namolności, czy agresywnej postawy cudzej kobiecej duszy, ja zastosowałem wszystkie dostępne środki, aby incydent się już więcej nie powtórzył. Kobiety bywają nękane przez niechcianych astralnych kochanków, i niektórym zdarza się odczuwać nieoczekiwane penetracje. Mogą widzieć duszę konkretnej osoby lub podszywającą się za kogoś innego. Mężczyźni odpowiednio zobaczyć, pod kołderką zaskakujący biuścik. Proponuję gonić to całe astralne ,,duchowe” bractwo, powierzać je i siebie boskiej ochronie. Nikt nie ma prawa nas naciągać, okłamywać również w tak ważnej dziedzinie życia jak seks. Przyjmujmy jednak z wyrozumiałością podobne wizyty, pamiętając, że mogą to być nasi dawni mężowie lub żony, kiedyś obdarzani ciepło, a hojnie w identycznej sytuacji. Porządkujmy własny dom i własne intencje, a nie cudze gusta i cudze pomieszanie. Ważną jest informacja, że osoba której dusza przychodzi na seks astralny, raczej nie będzie o tym wiedziała. Jednostki nieświadome, nierozumiejące duchowości mogą sygnalizować, że ,,Zosiu byłaś u mnie w nocy w sypialni.” jednak każdy zdrowo myślący temu zaprzeczy. To mogła być jedynie wizyta ludzkiej duszy o której to wizycie człowiek nie musi wiedzieć. Informowanie Adama, czy Ewy, że ,,była u mnie twoja dusza w seksualnych odwiedzinach,” ma sens jedynie pomiędzy przytomnymi, ufającymi sobie ludźmi, jacy nie robiąc afery, potrafią oddać te negatywne programy Bogu.
Uczmy się właściwie nazywać zjawiska i rozliczać dusze z ich pomysłów.
Opublikowano: 16/06/2010
Autor: s_majda
Komentarze
Ten wpis ma 6 komentarzy
Psyche jest główną bohaterką jednego z greckich mitów, który można łączyć z seksem astralnym kobiet. Uroda Psyche wzbudziła zazdrość Afrodyty, która nakazała Erosowi, by rozkochał dziewczynę w najbrzydszym z mężczyzn. Eros sam zakochał się jednak w Psyche i odwiedzał ją co noc pod osłoną ciemności, uprzedzając, że straci go na zawsze, jeżeli będzie chciała zobaczyć, jak wygląda. Ulegając namowom swych zazdrosnych sióstr, Psyche z ciekawości zapaliła pewnej nocy kaganek, chcąc ujrzeć Erosa, ale kropla rozgrzanej oliwy zbudziła pięknego boga, który – zagniewany jej nieposłuszeństwem – odleciał. Zrozpaczona Psyche rozpoczęła wędrówki po świątyniach [celibat i asceza] w poszukiwaniu ukochanego. > Link
Dusza Zeusa z uwagi na pamięć wcześniejszych inkarnacji pojawiając się na seks astralny, przybierała postacie nie tylko ludzkie, ale i zwierzęce min. byka, orła i łabędzia. Jest mało prawdopodobne, aby Leda figlowała w seksie z prawdziwym łabędziem. Prawdopodobnie poniosły ją wizje, lub była naćpana, co w Helladzie było kiedyś powszechne. Jak wyglądał seks kobiety z duszą widzianą jako ptak, możemy sobie obejrzeć na ilustracjach. Ciekawe ile osób i ich dusz dostraja się do takich pomysłów i przejawień. Link
„Teresa de Los Andes pisze: „Tylko Jezus jest piękny. Tylko On może mnie zadowolić. Jego wołam, za Nim płaczę, Jego szukam we wnętrzu mojej duszy. Jestem spragniona zjednoczenia, ale On nie ukazuje się… Pragnę, aby Jezus skruszył mnie wewnętrznie, abym stała się czystą hostią…”
W swoich „Mitach Greckich„ R. Graves pracowicie zebrał antyczne informacje pochodzące z wielu źródeł. Opisał (nie tylko on) liczne przykłady seksu astralnego uprawianego przez Zeusa, a ściślej ujmując przez tę Duszę. Przykładem jest kobieta, która „ w swym łonie ogrzała ziębniętego ptaszka, aż nieoczekiwanie dla niej [kiedy już się podnieciła], ptaszek zamienił się w Zeusa„, który posłóżył się już własnym penisem w dalszych czynnościach i zamierzeniach.
Mistyczne ekstazy. “Jej ciało podnosiło się i opadało, najpierw powoli, potem coraz szybciej” > Link.
„Im gorętszy uścisk, tym słodszy smak pocałunków. Im bardziej wzmaga się rozkosz, tym większe ogarnia ją szczęście” – pisała św. Matylda z Magdeburga o swych mistycznych przeżyciach
Wieść, że siostra Benedetta, przeorysza klasztoru w Pesci, doznaje objawień Chrystusa, podczas których jednoczy się z nim w duchowej rozkoszy, obiegła okolicę. Do miasteczka ściągały tłumy pielgrzymów, których dzięki otrzymanej mocy czynienia cudów leczyła i uzdrawiała. Benedetta miała jednak pecha, bo podwładne szczerze jej nie znosiły i postanowiły sprawdzić, co faktycznie dzieje się podczas jej nocnych uniesień. O tym co zobaczyły, powiadomiły lokalnego biskupa. W 1620 roku do Pesci zjechała kościelna komisja, która przesłuchała zakonnice. Zaprotokołowano: „Leżała naga na swoim łożu i dotykała palcami miejsc intymnych. Jej ciało podnosiło się i opadało, najpierw powoli, potem coraz szybciej, aż widać było wszystkie żebra. Na koniec wybuchała płaczem i krzykiem”.
W trakcie dalszych prac śledczy odkryli, że matka przełożona niekiedy zapraszała do celi jedną z młodych mniszek, by „sprawdzić, czy również ona jest godna dostąpienia nieziemskiej rozkoszy”. Po zakończeniu dochodzenia komisja stwierdziła, że zachowanie siostry Benedetty „nie było uduchowione, lecz sprośne” i zaleciła przeniesienie jej do innego klasztoru, gdzie miała odpokutować grzech nieczystości.
Psycholog i pisarz Gordon Rattray Taylor w monografii „Sex in History” doszedł do odmiennych wniosków i uznał, że włoska zakonnica znalazła najbardziej naturalny sposób rozładowywania napięcia seksualnego. W odróżnieniu od wielu kobiet uznanych za święte, które za zmagania z własną cielesnością zapłaciły „manią prześladowczą, halucynacjami i histerią”.
„Musisz odrzucić dwie rzeczy: lęk i wstyd, a wówczas będę wiecznie zaspokajał twój wiecznie niezaspokojony głód” – mówił do św. Matyldy z Magdeburga Chrystus. A ona odpowiadała: „Ogrzej czystą duszę w należącym do Ciebie łonie. Uczyń to Panie, nie wahaj się”.
W najbardziej oryginalny sposób ułożyło się „poślubne życie” św. Weronice Giuliani, która trzymała w celi barana i zasypiała, tuląc go w objęciach, bo takie polecenie usłyszała podczas objawienia. Według G.R. Taylora było to „przerażającym wołaniem udręczonej kobiety o pomoc”.
Informacje o wydarzeniach, do jakich niedawno doszło w zgromadzeniu betanek w Kazimierzu, przeniknęły za klasztorne mury tylko dlatego, że zakonnice wymówiły posłuszeństwo przełożonym i wbrew nakazom nie opuściły budynku. Z relacji reporterów wynika, że przebywał wśród nich ekszakonnik, który pomagał im w osiąganiu duchowej ekstazy, a którego nazywały Jezusem.
Malleus Maleficarum (Młot na czarownice) – katolicki traktat na temat czarownictwa oraz archiwa Watykanu i Św Inkwizycji w całkiem podobny sposób opisują intymne pozycie wiedźm z odwiedzającymi je rogatymi panami. Te spotkania jednak nie znajdowały uznania u Ojców Dominikanów.