Ten serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt wg ustawień przeglądarki.


Modlitwa Inna Niż Wszystkie
Celibat i asceza seksualna jako ciężar i nieszczęście dla ciała oraz Duszy.

Celibat i asceza seksualna jest doświadczeniem wybieranym przez Duszę, dla własnej aktualnej inkarnacji ziemskie, jako doświadczenie odpoczynku i spokoju w sferze erotyki, w narządach płciowych po nadmiernej eksploatacji we wcześniejszym wcieleniu prostytutki i zawodach pokrewnych. Wiedza ta może nie być miła dla kapłanów, zakonnic, dla części osób które w zaciszu praktykują ascezę na co dzień uważając ją za wielki sukces.
Celibat i asceza seksualna nie są pomysłami kapłanów chrześcijańskich. Stosowano go od niepamiętnych czasów na wschodzie w rozmaitych sektach i religiach.
Celibat i asceza seksualna są dowodem bez rozumności dla protestantów, żydów i muzułmanów.
Celibat i asceza seksualna blokują ciało i Duszę na przepływy boskich energii. Łamią podstawowe prawa boże i nie pozwalają Bogu na pełne i niewinne wyrażenie jego energii poprzez ludzkie ciało. Celibat i asceza seksualna blokują produkcję hormonów.
Celibat i asceza seksualna blokują II czakrę seksualną, znajdującą się poniżej pępka.
Celibat i asceza seksualna blokują kanały energetyczne od II czakry aż do stop.
Celibat i asceza seksualna blokują serce i jego energetykę.
Celibat i asceza seksualna blokują spływ boskich energii od narządów płciowych aż do stóp.
Celibat i asceza seksualna powodują zablokowanie energii w narządach płciowych kobiety i mężczyzny.
Część osób które z pobudek religijnych zdecydowało się na ascezę nie potrafi sobie z nią poradzić. Były kiedyś i takie religie, gdzie kapłan stający do inicjacji najpierw własnoręcznie obcinał sobie narządy płciowe. Tak składał honor i dowód uczciwości zamiarów wobec bogini Kybele.
Podobnie czynili Skorpcy -liczna sekta na terenie dawnej Rusi. Szacuje się, że milion mężczyzn dokonało tam takiego samookaleczenia.

poniżej dyskusja z CUD-u na ten temat- czytamy od dołu.

Ukash
„.Jak można emocjonalnie reagować na takie zdanie?”

Wyobraź sobie , ze mogę reagować jak tylko chcę i nic ci do tego

2009-03-04 15:50 Ficek (m)#
Ukash,
„od Ciebie Ficek to poprostu wali wielką otwartością, luzem i totalną szczerością.”
no… i juz mam temat na modliwę ;)) Dzięki stary.

Logos7,
„Mógłbyś tworzyć skecze albo kabarety o rozwojowcach 😀 „
Oni sami je piszą, wystarczy wziąc „Dzień z życia” co drugiego.. dodać narrację i kabaret gotowy! ;))

Sylvia,
„Ależ prowokujecie…..do zmasakrowania różnymi substancjami monitora….masakra:))))”
Dołącz do nas! Z zarzyganym się o wiele lepiej medytuje!! ;))

nieobecny,
coś takiego jak „dewiacja” w słowniku prawdziwego rozwojowca nie powinno istnieć!
są tylko „nowe, pasjonujące doświadczenia, pozwalające odreagować „te ciężkie wywalanki” ” ;))
…z resztą, kupa na klacie jeszcze nikomu nie zaszkodziła.. 😉

Zresztą, obejrzyjcie! Filmik bardzo w temacie!
https://www.youtube.com/watch?v=asAHUQieVlc&feature=related

;))

2009-03-04 15:31 Ukash (m)#
http://www.hot.jpg.pl/zdjecie/85305/asceza.html

2009-03-04 15:29 Ukash (m)#
http://www.jmc.za.pl/czarno/asceza800.jpg

2009-03-04 15:07 nieobecny (m)#
Przyglądając się prowokowanej dyskusji, można dojść do wniosku, że celibat sprzyja przede wszystkim rozwojowi dewiacji. ; )

2009-03-04 14:57 Sławomir Majda (m)#

To jest dobre podejscie dla tych wszystkich co zasuszyli sobie klejnoty oraz yoni, dobre dla tych którzy zablokowali spływ spływ energii seksualnej od II czakry do stóp.
Bidni są jednek adepci celibatu jacy nie doszli jeszcze do owego mistrzostwa.

2009-03-04 14:56 Logos7 (m)#
?le chyba rozumieliśmy znaczenie słowa celibat (ze mną na czele). Otóż celibat, to:

Celibat (łac. caelebs – bez żony, samotny) – forma życia polegająca na dobrowolnym zrezygnowaniu z wchodzenia w związek małżeński. Praktykowany jest w wielu religiach, m.in. u kapłanów i zakonników niektórych Kościołów chrześcijańskich i buddyzmu.

Nikt niczego nie mówi tu o zrezygnowaniu z seksu!

Ficek, Twój post jest zwariowany, ale tak na plus, uśmiałem się do rozpukó! Mógłbyś tworzyć skecze albo kabarety o rozwojowcach 😀

2009-03-04 14:47 Sławomir Majda (m)#
Ficek. Jak to w ascezie bywa

2009-03-04 14:42 Sylvia (k)#
„No ale gdy w życiu nie idzie, i juz masz ten zażygany monitor – po co go czyścić?! Wejdź w medytacje i zaakceptuj go! Na pewno stanie się częścią idealnej, boskiej rzeczywistości! Ommmmmmm;))”

Ależ prowokujecie…..do zmasakrowania różnymi substancjami monitora….masakra:))))

2009-03-04 14:40 Ficek (m)#
Nieobecny,
no własnie, przecież istotą celibatu jest bezczynność seksualna w ogóle – wykluczając masturbację… Masturbacja = „zamiast” ;))

Sławomir Majda,
Przeszliśmy przez maturbację, zoofilię, dendrofilię… co teraz? Mam ochotę na więcej!
Może… koprofilia,.. to dopiero gratka!
Walnijmy sobie po kupie na klacie!! Taaaak! ;))))
-Sławek Ty zboczuchu! ;))

Postrofa,
Słuchaj, podobno dymają świeżo złapane – te bez zębów oczywiście – w dziubek ;)) Oczywiście na żywca ;O
Co do monitora to ja już dawno swój oplułem, zażygałem, osmarkałem…
No ale gdy w życiu nie idzie, i juz masz ten zażygany monitor – po co go czyścić?! Wejdź w medytacje i zaakceptuj go! Na pewno stanie się częścią idealnej, boskiej rzeczywistości! Ommmmmmm;))

2009-03-04 14:37 nieobecny (m)#
Trzeba być chyba Faunem żeby docenić całe te bogactwo…. ; )

2009-03-04 14:30 Sławomir Majda (m)#
Pozostaje jeszcze całe królestwo Flory, od dziupli dzięcioła, po seler naciowy i cukinię.

2009-03-04 14:20 nieobecny (m)#
Co to za celibat (jaki jego sens), gdy tylko obywamy się bez kontaktów seksualnych z płcią przeciwną? A dopuszczamy alternatywne możliwości, ze sobą, z płcią własną, ze zwierzętami, czy z użyciem gadżetów.

2009-03-04 14:16 Logos7 (m)#
No może nie całej, bo ze skorpionem to bym nie chciał 😀

2009-03-04 14:10 Sławomir Majda (m)#
Podsumowania CUD dyskusji odbywającej się pomiędzy kobietami ascetkami i mężczyznami celibatami nie odbędzie się ponieważ co jakiś czas pojawi się nowy gorliwy obrońca „wartości” i rozmowy podtrzymają rumieńce choć od początku wiadomo, że asceci nie potrafią porozumieć się z otoczeniem w sposób który ich samych nie porani.
Motywacje do celibatu chętnie wymieniane poniżej to:
Dla mężczyzn -ascetyczne pragnienie utulenia się do piersi Matki Bożej.
Dla kobiet co ruch męski zdradziły dla techniki- łatwość dostępu do wibratora jako zdobyczy cywilizacji i dowód wyemancypowania.
Samotność jako rezultat czarno magicznych wcześniejszych praktyk.
Asceza wynikająca z rozumu, z dawnych (lub obecnych ) ślubowań zakonnych.
Asceza jako odpoczynek po wcieleniu prostytutki -czytaj totalny brak możliwości dogadania się z płcią przeciwną na trzeźwo oraz doświadczania na trzeźwo szczęścia i seksu małżeńskiego.
Dla chętnych eksperymentowania i ręcznego dłubania w ascezie pozostaje jeszcze pożądanie much, ryb, kóz i całej arki Noego.

2009-03-04 13:55 nieobecny (m)#
postrofa
„Muszę zadzwonić do domu i spytać tatę, czy dyma ryby podczas rejsów :DDD”

Lol? ; )

– Tato, dymasz ryby?
– Nie!
– A koledzy mówią, że dymasz….
– Nie, już nie, za zimne…. I takiej wersji będę się trzymać!

2009-03-04 12:37 Logos7 (m)#
Mnie też to interere, Postrofa, co powie Twój tata :))

2009-03-04 11:56 Hubert (m)#
Ukash
Wierzę, że można mieć i jedno i drugie (związek i medytację) w jednym. Z medytacji nie zrezygnuję. Ona jest dla mnie najważniejsza:)

Ty i dziewczyna w profilu zdajecie się pasować do siebie:)
Inspirujące to.

2009-03-04 11:54 La Luna (k)#
Postrofa:-))
Koniecznie daj znac,co wyzna Ci twoj tata,cokolwiek by to nie bylo;-))))))

2009-03-04 11:53 Karola (k)#
postrofa, Ficek
padłam …. 😀
nie wróży to dobrze, od tygodnia jem same ryby…

2009-03-04 11:33 postrofa (k)#
2009-03-03 12:52 Ficek

>Słyszałem od kumpla który studiuje na akademii morskiej, że marynarze dalekomorscy gdy
>wypływają w kilkumiesięczne rejsy – dymają ryby…
>…a my to potem jemy :/ :))

Ficek, i czym ja teraz doczyszczę monitor opluty kawą???

Muszę zadzwonić do domu i spytać tatę, czy dyma ryby podczas rejsów :DDD
(i przede wszystkim – skąd je bierze: może takie zamrożone z chłodni się nadają?;)

PS. Fajnych masz kumpli 😀

2009-03-04 10:57 Edyta W (k)#
Ukash
>(…)”A karma i wzorce najsilniej mi sie wypalała właśnie w związkach bo partnerka jest najlepszym lustrem jakie możemy mieć a po drugie zawsze na bieżąco ci sesje walnie a po trzecie zna twoje zagrywki jak nikt inny na świecie i jeśli jest wyjątkowo świadoma to ci podaje to wszystko na tacy i jeśli jesteś faktycznie otwarty i nie chcesz sie zakłamywać trzymając swoje wzorce to bardzo szybko przy niej uwalniasz i puszczasz.”(…)

zauważyłam że w relacjach gdzie mam harmonię na wyższych poziomach wywalają mi najbardziej bolesne wzorce i dużo uzdrawiam jednak czasami to jest aż bolesne że myślę sobie o kurcze może lepiej wejść w relacje z kimś po wzorach aby nie nie tak nie wywalało, będzie milej na jakiś czas ale potem znów myślę sobie że nieuchronnie przyjdzie niespełnienie bo w takiej relacji brak harmonii prędzej czy później wypłynie, różne drogi różne cele …. ech

2009-03-04 10:45 Ukash (m)#
„Ukash,
Potrafisz czytać karmę? Interesuje mnie co u mnie najsilniejszego widzisz… ? O ile to nie problem oczywiście byłbym bardzo wdzieczny za jedno-dwa zdania generalizujące materiał w który się przeistoczyłem ;))”

Raczej nie czytam karmy tylko jak ktoś coś ma silnego to mnie czasem to „uderzy” że tak sie wyraże.Kiedyś naprzykład moja była dziewczyna zaczęła tańczyć i nagle poprostu zobaczyłem że ma karmę hipiski poprostu to poczułem i tyle powiedziałem jej to a dopiero po pół roku jej to zaczęło wychodzić w sesjach i to nie ja jej te sesje robiłem.Albo mam sie spotkać z takim kolesiem pierwszy raz, nigdy go wcześniej nie widziałem, podchodzę do niego,witam sie z nim cześć-cześć i nagle czuje,że koleś nieźle ćpał to mu to mówie prosto w oczy-czuje,że nieźle ćpałeś kiedyś on „robi oczy” i pyta skąd to wiem a potem przyznaje,że brał 5 lat ale teraz jest czysty.Albo gadam z jakaś panienką przez gg i cały czas czuje,że z nią coś nie tak jest ale nie moge zjarzyć o co chodzi,podrzuca mi zdjęcie swoje przyglądam sie a potem zaczynam nagle opisywać jej, jej własne życie i związki włącznie z tym,że mówie jej że do mnie przychodzi ,że była bita przez facetów i może nawet zgwałcona-laska robi „wielkie oczy” i pyta kim ja na Boga jestem i skąd to wszystko wiem-to jej mówie,że ze zdjęcia wyczytałem.Takich przykładów jest znacznie więcej ale nie zawsze coś czuje a od Ciebie Ficek to poprostu wali wielką otwartością, luzem i totalną szczerością.

Hubert pewnie,że rozumiem o co ci chodzi. Ja też byłem przez długi okres sam i dobrze sie z tym czułem bo jakoś specjalnie nigdy ludzi nie potrzebowałem,nigdy też sie nie nudziłem w swoim własnym towarzystwie zawsze miałem coś ciekawego do zrobienia i pamiętam jeszcze z tego okresu,że wtedy właśnie wpadałem w najgłębsze stany medytacyjne niektórzy nawet mówili jak im opisywałem ,że nawet Swami Rama nie doszedł do takich stanów w jakie ja wpadałem wtedy.Ale w pewnym momencie wyszło mi wielkie niespełnienie głównie seksualne myśle bo na miłości to mi jakoś specjalnie nie zależało miałem jej zawsze w nadmiarze więc nie wiązałem sie z kobietą dla jej miłości bo miałem zawsze tego pod dostatkiem.Może naiwnie wierzyłem poprostu,że jak będe miał związek to będe spełniony seksualnie ale tu przecież nie o związek chodzi a o własny umysł.Potem odkryłem też,że związki mają też inne plusy bo w związkach najbardziej leciałem do góry duchowo i znacznie więcej mi dały tak naprawdę niż te kilkuletnie samotne medytacje i pławienie sie w tych stanach do których dochodziłem w medytacji (bez myśli -totalna błogość). Jeśli sie przez wiele wcieleń było joginem i siedziało całe żywoty w medytacji to naprawdę nie jest problemem dla takiej osoby osiągnąć w medytacji te stany do których wtedy dochodziła ale te medytacje jakoś nie wypaliły mojej syfiastej karmy i wzorców.A karma i wzorce najsilniej mi sie wypalała właśnie w związkach bo partnerka jest najlepszym lustrem jakie możemy mieć a po drugie zawsze na bieżąco ci sesje walnie a po trzecie zna twoje zagrywki jak nikt inny na świecie i jeśli jest wyjątkowo świadoma to ci podaje to wszystko na tacy i jeśli jesteś faktycznie otwarty i nie chcesz sie zakłamywać trzymając swoje wzorce to bardzo szybko przy niej uwalniasz i puszczasz.Ale też musze jeszcze przyznać,że czasami jeszcze przychodzą do mnie myśli,żeby wyjechać w góry,zaszyć sie w jakiejś chatce i poprostu siedzieć tam w totalnej samotności i sobie medytować poprostu nic innego nie robiąc.

2009-03-04 10:44 Edyta W (k)#
Ukash
wysłałam do ciebie e-maila na prv z pewną prośbą 🙂

2009-03-04 07:59 JOANNAP (k)#
….i to jest to upuszczanie energii niezużytej przedtem w przyjemniejszej formie;-)))

2009-03-04 07:53 Logos7 (m)#
Taka skomplikowana dyskusja, a tak prosty temat 😛

W celibacie można żyć tylko wtedy jak się od seksu znudzony odwróci (jak od starej, dziecięcej grzechotki). Jeżeli się seksu natomiast wyrzeknie, prowadzi to prosto do wielkich kłopotów. Proste.

Jeżeli nie zdołało się od seksu odwrócić (a na mój ogląd, to żadnemu z rozmówców na tym wątku się nie udało), a chce się być psychicznie zdrowym, to trzeba tę energię jakoś upuszczać. I tu znowu są dwa wybory: albo masturbować się albo uprawiać seks z kimś innym.

I tu się sprawa nieco komplikuje, bo część z Was uważa, że będzie czekać na księcia z bajki, bo seks z kim innym niż książę, to jest coś co szkodzi. No cóż, znam osobiście kilku takich czekających. Oprócz frustracji i coraz większego poczucia „marnowania” tej przyjemnej części życia nic większego nie osiągają. To piszę tak z mojego podwórka.

Uważam, że niektórzy z Was mają wybujałe wyobrażenie o seksie i tym, czym on być powinien. I dlatego rezygnujecie z niego, zamiast się nim cieszyć. A seks, to seks. Nie ma nic wspólnego z miłością, choć może mieć wiele wspólnego z miłością. Można się też cieszyć samym seksem, tak samo jak można się cieszyć opalaniem się na łące albo graniem w Engejdża. Czy wszystko co robicie jest zawsze najwyższej jakości i pełne miłości i dopasowania? Trochę luzu, zwolnijcie napięte cięciwy 🙂 – wszak ta dyskusja też jest mało obfita w miłość i idealne dopasowanie, a jednak ją uprawiacie ;))

2009-03-04 03:08 Hubert (m)#
Ukash
>Tylko ludzie,którzy sie przejmują opiniami innych muszą sobie wybaczać,że nie mają związku albo >uwalniać presje innych by mieli związek, albo że sie ich uważa za cieniasów bo nie mają związku itp >ale tak naprawdę to są ich własne myśli które lustra im odbijają, to oni sami tak o sobie myślą a >otoczenie tylko im pokazuje ich własne myśli…

>ludzie tylko dają ci to co sam sobie chcesz dać.

No więc na koniec Ukashu, bo myślę, że pewien proces we mnie dochodzi końca chciałem Ci podziękować za Twoje wypowiedzi, które uważam że były ważne, na miejscu i pomogły mi coś zintegrować w sobie.
🙂

2009-03-04 02:49 Hubert (m)#
Ukash
>Jedynie Ci zwróciłem uwagę,że zdrowe podejście jest wtedy jak mówisz,że jesteś sam bo to twój >wybór a niezbyt zdrowe jak mówisz,że jesteś sam bo nic dla ciebie nie ma.

Mam wrażenie, że tu uczepiłeś się słówek, albo nie zrozumiałeś mnie, więc kwoli ścisłości wyjaśnię.
Otóż napisałem iż nie ma w tym momencie odpowiedniej partnerki w moim życiu (nie manifestuje się związek, zamiast tego doświadczam sytuacji bycia singlem). To jednak nie oznacza, że biadolę iż nie ma jej wcale, nie rejestruję nawet cierpienia związanego z jej brakiem (oprócz sporadycznych presji społecznych), choć stwierdzam prosty fakt, iż nie ma jej w tym momencie. To jednak nie wszystko. Mam wrażenie bowiem, że inne znaczenie nadajemy faktowi bycia lub niebycia w związku partnerskim. Tak jak stwierdziłem wcześniej, nie mam presji by tworzyć związek i mieć seks. Oznacza to, że mogę mieć go w danym momencie, a mogę nie mieć i nic to nie zmienia głęboko we mnie oprócz tego, iż następuje pewna zmiana doświadczeń, zmienia się pewna konfiguracja form w moim doświadczeniu. Coś jednak we mnie, w doświadczającym pozostaje cały czas na tym samym, stabilnym poziomie. Ta stabilność wewnętrzna jest właśnie źródłem mojej wewnętrznej satysfakcji i czegoś, co możemy nazwać zintegrowaniem wewnętrznym. Dlaczego o tym piszę? Piszę o tym dlatego, iż wydaje mi się, iż wielu ludzi uznaje iż potrzebuje jakiejś drugiej istoty, związku, seksu, kobiety, czy jakiegokolwiek obiektu zewnętrznego (choćby samochodu;)) by poczuć się wewnętrznie zintegrowanym, pełnym i szczęśliwym. Praktyka medytacji daje mi zrozumienie, iż jest to iluzja (choć powszechna). Daje mi zrozumienie, iż do tego by poczuć się szczęśliwym, zintegrowanym i pełnym nie potrzebny mi jest ani związek z kobietą, ani seks, ani żaden inny obiekt zewnętrzny lub czynność (choć mogą być potrzebne w innych celach). To nie wyklucza natomiast, że zintegrowana osoba może sobie tworzyć związek z kobietą jeśli taka sytuacja się wyłania w jego procesie życiowym, jeśli takie jest pragnienie pewnych dwu istot, albo go nie tworzyć, jeśli akurat jest sytuacja odmienna doświadczana i np. jest potrzeba bycia samemu lub nie pojawia się akurat w polu osoba odpowiednia by tworzyć sytuację pt. związek. Może tworzyć, a może nie tworzyć związku. Na pewnym poziomie nie ma żadnej różnicy. Wiesz o czym mówię?
Mam nadzieję, że wyjaśniłem wątpliwości.

2009-03-04 02:01 Hubert (m)#
Ukash

>Można by to porównać do posiadania samochodu

Ukash, niesamowite. Mi też dziś chodziła po głowie metafora samochodu w temacie. Otóż powiedzmy, że przychodzi do mnie sprzedawca samochodu i mówi mi że ja na pewno potrzebuję samochodu. A ja wiem, że powiedzmy jestem w Londynie, gdzie dużo łatwiej, taniej i szybciej podróżuje się metrem i jestem pewien, że nie potrzebuję. Ale sprzedawca się upiera: on pochodzi z małej miejscowości, gdzie praktycznie wszyscy potrzebują samochodu. Więc i mi musi być potrzebny. Nie potrafi zrozumieć, że funkcjonuję w innych warunkach i naprawdę mogę nie potrzebować w tym momencie samochodu. No ale powiedzmy, że się wyprowadzam w końcu z Londynu i zamieszkuję w małej miejscowości i muszę jeździć do pracy samochodem. No i wtedy rzeczywiście potrzebuję samochodu i go sobie kupuję. Może potrzeba samochodu i potrzeba seksu i związku to różne potrzeby, ale wydaje mi się że ta metafora coś opisuje w tej sytuacji. Ja naprawdę na obecną chwilę nie potrzebuję związku i seksu, choć wiem że ludziom którzy nie znają mojej sytuacji może być trudno to zrozumieć. I nie dam sobie wmówić, że mam jakieś poczucie braku czy niedostatku w tym temacie.

2009-03-04 01:35 Ficek (m)#
Pierwszy raz widzę aby ludzie kłucili się o to, czy dymać czy nie dymać ;))

Zanim uznacie swoje decyzje (o celibacie lub jebaniu czego popadnie) za takie korzystne, ugruntujcie się najpierw w boskiej samoocenie, bo cyrki wychodzą… 😉 Iluzja usprawiedliwia iluzję i wychodzi masło maślane… 🙂

Hydrozagadka,
Ile trwa takie uzdrawianie gardełka? ;))

Thala,
Podziwiam to w jaki sposób potrafisz pocisnąć samcom. Materiał na żonę! ;))))

Ukash,
Potrafisz czytać karmę? Interesuje mnie co u mnie najsilniejszego widzisz… ? O ile to nie problem oczywiście byłbym bardzo wdzieczny za jedno-dwa zdania generalizujące materiał w który się przeistoczyłem ;))

Pozdrawiam ;)))

2009-03-04 01:07 Łukasz 83 (m)#
Do mnie przemówiło to ze świadomością biedy, że tak własnie jest, zaobserwowałem po sobie, ale moze ktoś ma inaczej.

2009-03-03 23:44 Ukash (m)#
tylko ludzie z kiepską samooceną boją sie osądów innych. Właściwie to u wielu ludzi lęk przed osądem innych jest wręcz paniczny a ten lęk jest jedną z najbardziej ograniczających rzeczy.

Tylko ludzie,którzy sie przejmują opiniami innych muszą sobie wybaczać,że nie mają związku albo uwalniać presje innych by mieli związek, albo że sie ich uważa za cieniasów bo nie mają związku itp ale tak naprawdę to są ich własne myśli które lustra im odbijają, to oni sami tak o sobie myślą a otoczenie tylko im pokazuje ich własne myśli…

ludzie tylko dają ci to co sam sobie chcesz dać.

Jeżeli ktoś wybiera celibat bo już ma dosyć dostawania po dupie od facetów których przyciąga to ok niech sobie żyje w celibacie przecież dla mnie to jest zupełnie obojętne co ta osoba wybiera i jak wygląda jej życie nie jest ani moją koleżanką ani siostrą ani kochanką czy żoną ,jej wybór nie ma na mnie absolutnie żadnego wpływu,nie przeszkadzają mi też ludzie którzy żyją w celibacie akceptuję ich i nie uważam ich za gorszych od siebie chociaż niektórzy jakimś cudem dopatrzyli sie w moich postach że tak właśnie uważam.

Napisałem,że lustra (faceci) pokazują Thali jej własny stosunek do siebie a ma to też związek z jej magiczną przeszłością i tyle.Nie widze w tym co napisałem niczego niewłaściwego.Jak można emocjonalnie reagować na takie zdanie?

2009-03-03 22:48 Woj (m)#
*podekstow <-> tu

2009-03-03 22:47 Woj (m)#
Slawek 🙂

Niedoszukujmy sie podekstow tu seksualnych 🙂
Moze to byla metoda uzdrawiania po przez masaz prostaty 😉
Akupresura czakr ;P

2009-03-03 22:38 THALA (k)#
Tu niektórym wywala , z grzeczności nie podaje ksywki „polowanie na czarownice” i tyle , to jest konkretny wzorzec do odreagowania, dla dobra swojego i kobiet powinieneś to odreagować , bo nie pierwszy raz spotykam się z taką postawą , a poza tym po co ci ten atak , ja tez mam lustro ?Tak się nie robi , dyskusja to dyskusja bez rekwizytów .

2009-03-03 22:31 Sławomir Majda (m)#
Woj. U mnichów celibat zazwyczaj oznaczał przyjacielski seks z innym mnichem. Z kobietami to była pokusa ale z chłopem? Co to za grzech?

2009-03-03 22:26 Woj (m)#
Lukasz

Racja, nie racja.
Tylko osadzanie nie jest zbyt konstruktywne, ani przyjemne.

Uswiadomilem sobie ze tak postepowalem, wiec teraz wybieram przyjemniejasza forme ekspresji 🙂

2009-03-03 22:14 Łukasz 83 (m)#
Mi się akurat wydaje, że Ukash ma bardzo duzo racji, pomimo tonu, który moze być czuć:P
a dalej to nic nei pisze bo za słaby na to jestem teraz:P

2009-03-03 22:07 hydrozagadka (k)#
Woj – nie obrażam się – ale już próbowałam wchodzić w związki, co do których nie byłam przekonana i to się zawsze zbyt mocno dla mnie kończyło;), w tym przypadku wolę metodę uzdrawiania bezzwiązkowego 😉 Zaś te związki, w które wchodziłam, bo rzeczywiście chciałam, były dla mnie lepsze i więcej wnosiły do przerabiania.

Dla mnie seks bez związku (i uczucia) nie istnieje, ale to może jakieś moje kolejne zaślepienie w temacie 😉

2009-03-03 21:57 Woj (m)#
Tylko wsrod mnichow celibat nie obejmowal kontaktow miedzy nimi ;P

2009-03-03 21:53 Sławomir Majda (m)#
Korzeni celibatu można też poszukać w Tybecie oraz Indiach i tamtejszych Guru. A święci Kościoła tarzający się w kolczastych krzakach róż ? cóż to za uniesienia wobec wibratora i seksu z muchami albo kozą

2009-03-03 21:47 Woj (m)#
Ukash

Thala ma racje, ton twojej wypowiedzi niesie energie osadzania.

2009-03-03 21:47 Edyta W (k)#
hydrozagadka
>da się przeprowadzać masturbację – medytację…. lub chociażby potraktować jako prace z energią i np.; rozprowadzenie jej nadmiaru do innych czakr.

WOW to ciekawe nawet nie wiedziałam że tak można. Od kilku mies jestem w celibacie i trochę mi wywala ale to co zaproponowałaś to jest świetne rozwiązanie 🙂
Doszłam do wniosku że celibat nie dla mnie ale czasami potrzeba aby coś przetransformować w sobie.

2009-03-03 21:42 Woj (m)#
Fajny temat ta masturmacjia i przyjemny.
Ale i tak wole seks z partnerka od masturbacji.

Mam wrazenie ze wiekszosc ludzi na forum uwaza ze spelniony seks to tylko istnieje w zwiazku.
Dla mnie bycie z kims dla seksu nie eleminuje uczucia i spelnienia w takiej relacji.
Nie stawial bym znaku rownosci ze tylko w zwiazku moge miec spelniony seks.

2009-03-03 21:37 Woj (m)#
Hydrozagadka

„U mnie wejście w kiepski związek lub – no dobra, pobędę z nim, przynajmniej nie będę sama – skutkowałoby tylko generacją kolejnych wzorców „odpychaczy” na przyszłość. A tak, kolejne bzdury niedawno zostały puszczone i oczyszczone i widzę, ze możliwości się poszerzają także w mojej głowie – i o to przecież m.in.; chodzi :)”

Ja wszedlem ostatnio w kiepski zwiazek. I naprawde dal mi wiecej niz stos testow skojarzen i afirmacji, to odnas zalezy na ile potrafimy czerpac inspiracji z zycia i od innych.

NIe obraz sie ale jesli cos jest puszczone i oczyszczone, a zycie ci pokazuje ze to „puszczone i oczyszczone” czepia sie ciebie jak rzep psiego ogona.
To raczej swiadomosc ktora miala wzrosnac po przez transformacje wzorcow, emocji, blokad nie dokonala sie w pelni.

2009-03-03 21:25 Lynd Seagull (k)#
Hydzia:
Nie same folijki, ale cukierki w środku, i potem słodkie przecieka przez miejsce gdzie folijka jest zawinięta i już się można nim cieszyć 🙂

Skąd ja to wiem i czemu miałem takie dziwaczne pomysły w dzieciństwie 😉

2009-03-03 21:23 hydrozagadka (k)#
Sylvia 🙂 podobnie to odczuwam 🙂

I jeszcze chcę dodać a propos masturbacji – nie każda masturbacja to astral; Tak jak napisał Hubert, da się przeprowadzać masturbację – medytację…. lub chociażby potraktować jako prace z energią i np.; rozprowadzenie jej nadmiaru do innych czakr. Rzekłabym, ze dla mnie to nawet jest niezłe ćwiczenie na np.: przepływ energii ku górze. Bywa, ze jeśli niedomaga mi np.: gardło to przepuszczam nadmiar energii z drugiej czakry przez czakrę gardła i chrypka czy kaszel odchodzą. Coś a la samoleczenie, choć nie mówię, ze to jedyne zastosowanie 😉

2009-03-03 21:18 Sylvia (k)#
I dobrze, że dajecie sobie taki luz w temacie związku i seksu:)
Jak na siłę to harmonia po wzorcach i ludzie są wczepieni w siebie i w efekcie współuzależnieni, w miejsce wolnej woli.

2009-03-03 21:12 hydrozagadka (k)#
Hubert – bardzo fajna modlitwa uwalniająca od nadmiernych presji i wganiania w poczucie „jestem gorszy/a” bo nie jestem w związku.

Tak jak Thala i Hubert nie uważam, ze należy wchodzić w związek za wszelką cenę – byleby w nim być.
Wolę jednak swoja drogę – przez jakiś czas – nawet dłuższy bez związku – i w trakcie uwalnianie od kolejnych oporów i odpychania, otwieranie się na możliwość fajnego związku, ale nie parcie do niego na siłę.
Kazdy ma inne obciążenia czy powody dla których jest lub nie jest w związku, i nie da się pod tym względem wszystkich wrzucić do jednego wora, czy dać im jedną, uniwersalną receptę.
U mnie wejście w kiepski związek lub – no dobra, pobędę z nim, przynajmniej nie będę sama – skutkowałoby tylko generacją kolejnych wzorców „odpychaczy” na przyszłość. A tak, kolejne bzdury niedawno zostały puszczone i oczyszczone i widzę, ze możliwości się poszerzają także w mojej głowie – i o to przecież m.in.; chodzi 🙂

Lynd 😀 to folijki się rozpuszczają po odpowiednim wylizywaniu? 😉 Myślałam, ze tylko papierki 😉

2009-03-03 19:17 Lynd Seagull (k)#
Thala:
Obawiam się że ten konkretny okręt jest zrobiony z korka 😉

2009-03-03 19:13 Ukash (m)#
Thala popatrzyłem na twoje zdjęcie i zobaczyłem,że wciąż masz silne magiczne wzorce z takimi wzorcami sie przyciąga same lustereczka.

Mojrzesz73 ale ty kombinujesz:)

2009-03-03 18:37 THALA (k)#
Ukash

Przypomni sobie i odreaguj osądzanie , torturowanie i palenie czarownic , polecam i daje spokój Twojej karmie

2009-03-03 18:34 mojrzesz73 (m)#
dziwne ale mógłbym stworzyć związek jako firme która miałaby siedzibe w domu i każde z partnerów miałoby wspólny cel rozwijania firmy, ale niekoniecznie z dziećmi, najpierw budowa domu i budowa relacji emocjonalnych i mentalnych.
Ale jak słysze że związek to miłość to koniec, w taki związek nie chce wchodzić.
Szacunek, akceptacja i wszystkie cechy ale nie miłość jako zespół wzorcowo emocjonalny z nieprzytomnością na czele.

2009-03-03 18:28 THALA (k)#
Ukash

a może popatrzyłeś na moje zdjęcie i zobaczyłeś ,że nie jestem kulawa , chroma i o jednej nodze i teraz już nie masz wytłumaczenia chęci celibatu :}}}}}}}}} niszczę twój światopogląd , ze celibat wybierają paskudy, przyznaj się

2009-03-03 18:28 Ukash (m)#
Thala wrzuciłaś fotkę więc nie tylko ja widze jaką masz karmę.

„Jeszcze jedno , ciekawa jestem czemu Cię tak wkurza jak kobieta ma swoje zdanie i sposób wyrażania siebie wolny , jasny i swobodny ?”

Jasny??? jeszcze wczoraj potępiałaś panów z cudu którzy wybrali celibat a już dzisjaj zachwalasz swój własny wybór tego samego-ja tu jasności nie widze:))))))))

2009-03-03 18:25 THALA (k)#
Lynd Seagull

:DDDD

trafiony zatopiony

2009-03-03 18:24 Lynd Seagull (k)#
Ukash:
Szable do boju, lance w dłoń, samotnika goń goń goń! 😀

2009-03-03 18:23 THALA (k)#
Ukash
Jeszcze jedno , ciekawa jestem czemu Cię tak wkurza jak kobieta ma swoje zdanie i sposób wyrażania siebie wolny , jasny i swobodny ?

2009-03-03 18:21 THALA (k)#
Ukash
medytacja to Twoim zdaniem nic nie robienie ? Cały czas coś w tym temacie robię, a czemu przyciągałam ten syf to też wiem , ale chcę to zachować w sferze prywatności jeśli pozwolisz :]
książę z bajki byłby w sam raz dla mnie, myślę:)

2009-03-03 18:17 Ukash (m)#
„doświadczenia też się nudzą kiedyś i masz przesyt :} a jak się przejesz to robi się niedobrze, a jak zjesz coś niewłaściwego i to kilka razy to jest jeszcze bardziej niekomfortowo, szkoda energii na przejadanie „

pytanie czemu przyciągałaś tych niewłaściwych przez ten cały czas- czekanie medytując nic nie zmieni w twojej podświadomości,która lubi sobie dowalić poprzez związki-czekanie licząc,że trafie nagle księcia z bajki bez wykorzeniania swoich syfiastych wzorców jest poprostu śmieszne:)

2009-03-03 18:13 THALA (k)#
Tak sobie pomyślałam , że celibat przerabia każdy medytujący w pewnym etapie rozwoju w zależności od doświadczeń i w zależności od rzeczy jakie aktualnie przerabia , a wszystko to robimy świadomie i celowo dla oczyszczenia swojego umysłu , serca i ciała, a jeżeli ktoś tego etapu nie przerabiał to też spoko , nie ma przymusu , ani w jedna , ani w druga stronę , jest wolność :} uskrzydlona

2009-03-03 18:07 mojrzesz73 (m)#
to i ja się dopisze jeszcze do życia w celibacie 🙂
Jakoś mam opór przed wchodzeniem w związki i podświadomie robie wiele żeby do tego nie dopuścić.
A już napewno nie z jakimś aniołem obojętnie jakiego koloru, wszystkie wrzucam do jednego wora.
Czyli pozostaje związek z człowiekiem, może dlatego że taki człowiek ma bardzo mało wywałek ale mam czas, przede mną cała wieczność. Kiedyś się może zdecyduje, a kiedy to już mniej istotne.

2009-03-03 17:48 THALA (k)#
okazuje się , że jest nas całkiem dużo :}

2009-03-03 17:42 Ewa Helena (k)#
ohoho, widzę że życie w celibacie na cudzie ładnie rokwitło od wczoraj 😉

2009-03-03 17:40 THALA (k)#
doświadczenia też się nudzą kiedyś i masz przesyt :} a jak się przejesz to robi się niedobrze, a jak zjesz coś niewłaściwego i to kilka razy to jest jeszcze bardziej niekomfortowo, szkoda energii na przejadanie

2009-03-03 17:33 nieobecny (m)#
podnoszenie jakości doświadczeń vs rezygnacja z doświadczeń

2009-03-03 17:19 THALA (k)#
interesuje mnie tylko główna wygrana bingo

2009-03-03 17:17 THALA (k)#
nieobecny
Nie użyłam słowa „zły” i nie użyłabym , nie ma złych osób są tylko niewłaściwe dla mnie

2009-03-03 17:15 Logos7 (m)#
Nie samoocena, tylko spojrzenie na świat.

2009-03-03 17:10 nieobecny (m)#
„Lepiej kupić dobry wibrator niż uprawiać seks z byle kim”

Zły mężczyzna, dobry wibrator, kobieca samoocena.

2009-03-03 17:03 THALA (k)#
Jestem pełnowartościową , piękną zewnętrznie i wewnętrznie istotą zarówno będąc bez związku jak i będąc w nim zawsze i w każdej sytuacji otwartą na czyste światło i inspiracje :}

2009-03-03 16:53 THALA (k)#
Podatność na presje społeczne dotyczące seksu i bycia w związku teraz , zaraz , juz , za wszelka cenę darowałam sobie dawno temu. Co z tego , że obecnie nie mam związku , co z tego , że nie uprawiam seksu teraz , czy to coś zmienia , dla mnie nic, ale na pewno wielu ludzi to interesuje , spotykam się z wścipstwem na ten temat codziennie. Mam po trzydziestce i wolę to robić z właściwym dla mnie pod każdym względem facetem, poczekam , nigdzie mi się nie spieszy czy to takie trudne , nie, a presje społeczne na ten temat niech idą się paść.
Lepiej kupić dobry wibrator niż uprawiać seks z byle kim , bo presje społeczne gonią , bo juz czas ….olewam to i wiem medytując , że ta droga jest właściwa :}

pozdrawiam wszystkich 🙂

2009-03-03 15:51 Ficek (m)#
Logos7,
A może pies… ;))
https://www.youtube.com/watch?v=w8ffXgAABf8

!!

2009-03-03 13:55 Ukash (m)#
Jedynie Ci zwróciłem uwagę,że zdrowe podejście jest wtedy jak mówisz,że jesteś sam bo to twój wybór a niezbyt zdrowe jak mówisz,że jesteś sam bo nic dla ciebie nie ma.

Można by to porównać do posiadania samochodu-jeden nie ma samochodu i twierdzi,że to jego wybór dla mnie zupełnie ok przecież nie każdy musi mieć samochód ale gdybyś stwierdził,że nie masz samochodu bo dla ciebie nie ma odpowiedniego samochodu to bym uznał,że coś z twoją głową jest nie tak bo przecież jest tyle typów samochodów,że każdy sobie wybierze taki który mu pasuje lub ewentualnie taki na jaki go stać.O to właśnie mi chodzi kiedy mówie o boskim bogactwie i korzystaniu z niego.

2009-03-03 13:37 Logos7 (m)#
To ja sobie natychmiast wyobraziłem, że muchy się nie teges, tylko smaruje się miodem łechtaczkę i mucha sama robi nam dobrze… 😀

2009-03-03 13:28 Hubert (m)#
Ja wiem, że moje podejście, by nie mieć presji na związek i seks jest mało popularne, ale kto medytuje, ten chyba powinien wiedzieć o co chodzi. Dzięki Ontoja za zrozumienie i wsparcie. Coś mi zeszło po tych afirmacjach, lżej mi.
Ukash, szanuję Twoje opinie i Twój punkt widzenia, ale ja też jestem sobą i robię swoje. Także luz:) Co do Ficka, to jest chyba tak jak mówi Ontoja, on idzie inną drogą.

2009-03-03 13:25 Ficek (m)#
Sławek,
Muchach? O ile potrafiłbym wydymać rybę czy kurę, to muchę… nie za mała? ;))

Sylvia,
No na szczęscie nie.. ;)) x

2009-03-03 13:24 Hubert (m)#
> a nasz kolega chce poprostu być sam i tą intencje można bez trudu >wyłapać jeśli sie tylko potrafi patrzyć.

No właśnie. Na ten moment wolę być sam. W czym więc problem? Po co go stwarzać?

2009-03-03 13:23 Sylvia (k)#
Ficek:)))

Nam celibat nie grozi:)

2009-03-03 13:22 Sławomir Majda (m)#
Ficek słyszałem o kurach i muchach o rybach jeszcze nie

2009-03-03 12:52 Ficek (m)#
Ontoja,
Tak jak Ukash, staram się widzieć jakie intencje kryją się pod postami Huberta pamiętając jego posty również z innych wątków.
Generalnie chodzi o to, że:
1. To toksyczne, by wmawiać sobie że jest idealnie, w momencie gdy nie jest.
2. Bez sensu rezygnować z lepszej wersji rzeczywistości na rzecz tej, która ukształtowała się na bazie UCIECZKI OD „presji”, „bycia gorszym”, „jestem cienias” itd.
3. Z takimi obciążeniami w temacie, decyzja o celibacie jest podjęta na takim samym poziomie wibracyjnym co np. u zakonnic, ascetów, kobiet zgwałconych – wynika z buntu lub lęku przeciw projekcji. I nie chodzi o to by zwalczyć bunt/lęk przeciw projekcji świata, ale żeby uwolnić się od tej projekcji i zauwazyc świat takim jakim jest. Przy czym ten sposób myślenia, jeszcze bardziej pogłębia temat.
Jaki jest sens przebaczać? Skoro nie ma winnego? Skoro wszystko jest ok. Skoro ja jestem ok i oni są ok. Wybaczając wzmacniamy astral winy.
4. Samotność to przywilej mistrzów – zarówno energetyczna jak i socjalna. To jest łatwo odczuwalne, gdy ktoś uwolnił się potrzeby, wyzbył się jej, lub uciekł od niej.
5. Kiedy w coś głęboko wierzymy i układamy sobie całe życie pod to – wtedy trudno uwierzyć, że istnieje coś poza tym i stwierdzić że się mylimy. ?wiat jest taki jaki myślisz że jest. Myśl i bądź takim jakim chcesz byc, a nie jakim życie cię nauczyło byś był… Zmuszając się do celibatu i bycia samotnym oraz uzasadniając to jako świadomy wybór wynikający z medytacyjnej mądrości, daleko się nie zajdzie. A to dlatego że ta medytacyjna mądrość jest ukierunkowana nie na uwolnienie się od toksycznej projekcji (tego co nas do stanu samotności doprowadziło), ale na niekwestionowanie, względną akceptacje (to nie bezwzględna akceptacja) tego, co sobie wykreowaliśmy oraz etykietowanie tego jako „właściwe”, „idealne”, „boskie”…
6. Nawet nie chodzi o to że ten temat dotyczy seksu i sfery intymnej. Nie mówię że moja wersja jest lepsza – bo nie jest. To jest bez różnicy. Swoje posty nadaję w kierunku ukazania niespójności w rozumownaiu oraz typowych błędów popełnianych przy konstruowaniu terapii.
Akceptacja rzeczywistości i pogodzenie się z rzeczywistością – mimo tego, że obie dają swego rodzaju ulgę to: pierwsza rozszerza świadomość i wznosi ponad problem który rozpuszcza się, a druga klasyfikuje problem jako naturalny element rzeczywistości i staje się bazą dla konstruowania schematów bezemocjonalnego zycia z tym problemem. Można być szczęsliwym w więzieniu. Można. Można sobie wmówić że to świaoma decyzja. Dają jeść, pić, jest ciepło, tyle czasu dla siebie… Ale po co?
7. Modlitwa fajnie działa, ale jak się dziesiątki razy potarza „wybaczam” „gorszy” „cienias” itd, to to tylko ugruntowuje sprawę…

Sorry jeśli ktos odbiera moje posty jako atak – pierwszy raz to chyba się zdarza i mam nadzieję ostatni.. ;)) Pewnie gdyby temat był o np. rzucaniu palenia tak by się nei stało 😛 Ja nie chciałem 😀

Sylvia,
Kocham Cię 😉

Lynd,
Słyszałem od kumpla który studiuje na akademii morskiej, że marynarze dalekomorscy gdy wypływają w kilkumiesięczne rejsy – dymają ryby…
…a my to potem jemy :/ :))

Pozdrawiam wszystkich ;))

2009-03-03 12:50 Sławomir Majda (m)#
To nie jest tak jak myślisz Lynd z ascezą u mnichów. Możliwośći natura ma wiele. Można nasienie przetwarzać na chemię organizmu. Smród jest wóczas nieziemski. Rasputin choc nie asceta też pachniał jak cap.
Cięko jest odblokować energie w stopach. Nie ma czegoś zastępczego na ten rodzaj energii. kanał jest drożny lub nie. Jeśli energia popłynie to nawet u ascety po krótkim czasie zasuszone klejnoty budzą się do życia. Podobnie u kobiet pojawiają się seksualne soki i tu zaczyna się niekiedy jazda ascety co ( i z kim ) począć kiedy nie wiadomo jak. 🙂

2009-03-03 12:42 Ukash (m)#
Ontoja „Ale do tego trzeba świadomości ,ze wszystkiego jest w nadmiarze.Jak ja masz to gratuluje …a czemu z tego wszystkiego nie korzystasz ?”

pewnie,że mam i korzystam i wielu ludzi,którzy traktują swój rozwój na poważnie rozwija tą świadomość coraz bardziej a korzysta sie z tego na miarę swojej własnej otwartości to też fakt natomiast twierdzenie,że czegoś nie ma nie ma wogóle z boską świadomością bogactwa nic wspólnego jest jej totalnym zaprzeczeniem jest afirmacją zaprzeczającą boskiemu bogactwu i tylko na to zwróciłem wsumie uwagę naszemu koledze.

„Czy jest świadomy tego ,że nie jest jeszcze na to otwarty .Może się nie wczytywałem, ale z tego co wyczytałem to wnioskuje ,ze pracuje nad związkiem i do momentu gdy jeszcze w coś fajnego nie wejdzie to nie chce się angażować w przelotne znajomości dla samego bzykania .”

To widzę,że kolega idzie podobną drogą którą ty szedłeś bo z tego co pamiętam 10 lat pracowałeś nad tematem nic kompletnie nie przyciągając na nic kompletnie sie nie otwierając i tylko wyłeś na forum że nic ci sie nie udaje,że nic dla ciebie nie ma,że żadna cie nie chce wciąż można znaleść twoje pełne niemocy teksty na tym forum. Aż pewnego dnia Ci napisałem „wejdź w pierwszy związek jaki ci sie nawinie a zobaczysz jak szybko przerobisz temat” potem była jedna dziewczyna 2 tygodnie później druga a teraz siedzisz w szczęśliwym związku miłości a gdybyś dalej kontynuował swoją „pracę” nad związkiem i otwieranie sie na ideał to do tej pory byśmy tego samego twojego wycia wysłuchiwali bo to dosyć w regularnych odstępach sie powtarzało 😀

Przy czym jednak nie powinnienem cie do kolegi porównywać bo ty chciałeś związku całym sobą i to było widać w tym wyciu a nasz kolega chce poprostu być sam i tą intencje można bez trudu wyłapać jeśli sie tylko potrafi patrzyć.

2009-03-03 12:28 Lynd Seagull (k)#
Hydrozagadka:
„… jak na razie pozostają robótki ręczne 😉 ale to jak lizanie lizaka przez folijkę.”
Momentalnie mi się nasunęło: „jak go poślinisz wystarczająco to się ropuści, zacznie przeciekać i będzie smak” — nawet nie próbuję interpretować 😉

Sam mogę się wypowiedzieć, bo żyję w specyficznym półcelibacie, dodatkowo z dala od świata i, siłą rzeczy, kobiet. I muszę przyznać jedno: gdyby nie EFT (oraz to pół- 😉 ) to jest spora szansa że połowa tego domu eksplodowałaby w wyniku mojego skumulowanego libido 😛

Mogę sobie tylko wyobrażać jakiego zajoba mogą dostać mnisi mający normalne potrzeby którzy żadnej kobiety nie widzą np przez kilka miesięcy. Czego oczy nie widzą tego serce nie żałuje, ale nie o sercu tu mowa, a rzeczone organy, kiedy już zobaczą, to pozostawiają niewielka zawartość krwi w hormonach 😛

Co ciekawe bez seksu i/lub czegoś jeszcze (nie masturbacji :P) wytwarza mi się łatwiej taki „czopek” w dwóch dolnych czakrach. Wtedy robótki ręczne mogę robić aż rączka uschnie, a problem nie zejdzie. Jakaś dziwna blokada, chyba wynikająca poprostu z braku przepływu jakiegoś rodzaju energii (bo czasem mogę sobie żyć w celibacie i przez kilka miesięcy i nie mieć z tym problemu).

2009-03-03 12:10 Sylvia (k)#
„Afirmacja „jestem szczęsliwy” zaaplikowana osobie w cieżkim stanie depresyjnym nie „wyafirmowałaby” w cudowny sposób jej szczęśliwego życia…”

Natomiast afirmacja „z każdym dniem jestem coraz bardziej szczęśliwy” może doprowadzić do uzdrowienia depresji dzięki zmianie intencji, czyli wybór właściwej drogi (technik) do celu. I medytacje na cechę urzeczywistnienia szczęście. Stawanie się coraz bardziej bezwarunkowym szczęściem:)

W temacie:
Pełny celibat sam może przyjść, ale tak powyżej 35ERD jest naturalną transformacją energii, wcześniej wynika z wyboru samoograniczeń lub czasowej abstynencji z powodu przepracowywania czegoś (lepsze to niż doinicjowywanie się w syf, gdy np. były kody, że dobrze, to tylko z niskowibracyjnym partnerem, który ma „ugruntować” we wzorcach). Można też jednak dojść do 35ERD bez seksu, gdy nie ma potrzeby spełnienia się w tej dziedzinie, gdy nie myśli się o niej i nie ma tej energii w kimś na tyle, że nic nie musi robić, żeby poczuć przyjemność płynącą z seksu, a odnajduje ją w innych aktywnościach związanych z ciałem.

2009-03-03 12:07 Sylvia (k)#
ontoja
Mam podobne odczucie jak poczytałam trochę.

2009-03-03 11:33 ontoja (m)#
A z drugiej strony to widzę ,ze Ci co go atakuja, to chyba sobie chca udowodnic słuszność ich własnej drogi i własnych wyborów ….w które do końca nie wierzą.
sorry takie odczucia:)

2009-03-03 11:31 ontoja (m)#
Ukash
„Niech przyzna,że wszystkiego jest w nadmiarze a on poprostu nie chce z tego korzystać wtedy dopiero będzie uczciwy wobec siebie i innych…”

Ale do tego trzeba świadomości ,ze wszystkiego jest w nadmiarze.Jak ja masz to gratuluje …a czemu z tego wszystkiego nie korzystasz ?
Uczciwy wobec siebie może być nawet wówczas jak sobie powie o.k chyba mam świadomość niedostatku .Wydaje mi sie ,ze nie ma .Popracuje nad tym ,zeby uwierzyc ,ze jest.

2009-03-03 11:29 ontoja (m)#
Ukash
„Zaczął od postu,że żyje w celibacie bo nie ma odpowiedniej partnerki dla niego.Takie gadanie nie może wynikać z boskiej świadomości bo przecież Bóg jest nieskończenie bogaty i ma wszystkiego pod dostatkiem a wszystkiego jest w świecie w nadmiarze dla nas.”

Owszem to jest świadomość biedy ,ale kto z nas jest otwarty całkowicie na wszelkie przejawy bogactwa?Kwestia świadomości .Czy jest świadomy tego ,że nie jest jeszcze na to otwarty .Może się nie wczytywałem, ale z tego co wyczytałem to wnioskuje ,ze pracuje nad związkiem i do momentu gdy jeszcze w coś fajnego nie wejdzie to nie chce się angażować w przelotne znajomości dla samego bzykania .To już jest kwestia wyboru i tego co się czuje ,ze jest lepsze dla nas na ten moment .Ficek woli się bawić , Hubert bawić na razie samemu .Jedno i drugie podejście jest o.k jeśli oni się czują z tym o.k i nikogo nie krzywdzą.Jedno i drugie podejście wynika z tego samego.Z niepełnej otwartości .Hubert mógłby sobie zrobić modlitwy o przyciągnięcie dla siebie najlepszej partnerki jaką ma dla niego Bóg i wtedy przyciągnął by to na co jest otwarty i co by przeszło przez obecny filtr jego podświadomości.Jeśli czuje intuicyjnie ,ze przez ten filtr za wiele by nie przeszło to może pracowac nad swoją podświadomością w samotności o ile ona bardzo mu nie wadzi .Może też zrobić modlitwę i wówczas pracowac juz w zwiazku (nad jego poprawą albo nad przyciągnięciem czegoś lepszego jeśli poprawa jest niemożliwa).Kwestia wyboru.Dla takich otwartych ,co czują ,ze to możliwe są jeszcze wszystkie sposoby na przyciągnięcie idealnej połówki ,tyle ,ze pozytywnych przykładów na to jest raczej bardzo niewiele.

2009-03-03 11:27 Ukash (m)#
Niech przyzna,że wszystkiego jest w nadmiarze a on poprostu nie chce z tego korzystać wtedy dopiero będzie uczciwy wobec siebie i innych…

2009-03-03 11:02 nieobecny (m)#
Poszukiwacze idealnych partnerów, tak idealnych jak oni sami, a może nawet tak idealnych jak ich ideały, nie dziwne, że brak seksu z partnerem widzą już przy poziomie braku partnera. To, zamiast poziomu świadomości wyboru. Postawienia siebie wyżej, ponad bożkami w wyobraźni, które i tak już dawno przerosło przyzwyczajenie. Dodajmy do tego jeszcze poziom ciała, umysłu i duszy, harmonie nazywaną całością, na co uważam, że warto zwrócić uwagę.

2009-03-03 10:30 Ukash (m)#
Ontoja gdybyś sie wczytał w jego posty to byś zobaczył że jest nieźle zakręcony w temacie. Zaczął od postu,że żyje w celibacie bo nie ma odpowiedniej partnerki dla niego.Takie gadanie nie może wynikać z boskiej świadomości bo przecież Bóg jest nieskończenie bogaty i ma wszystkiego pod dostatkiem a wszystkiego jest w świecie w nadmiarze dla nas.

W następnych postach zmienia wersje i zaczyna już pisać ,że tworzy idealny związek ze sobą samym i że ma idealny seks ze sobą samym. I,że wybacza wszystkim którzy uważali,że powinnien sobie odreagować to,że nie ma związku.

Nie widzisz tej potwornie silnej intencji by być samemu? Oczywiście,że nie ma absolutnie nic złego w tym,że ktoś jest sam i nie ma partnerki tylko że jest jeden warunek do spełnienia taka osoba nie może pisać,że jest sama bo nie ma odpowiedniej partnerki dla niego bo to już jest poprostu zwykła świadomość biedaka a to sie odreagowuje no chyba że ktoś sie bardzo upiera by trwać w swojej biedzie….zdrowe podejście jest wtedy kiedy ktoś mówi że jest sam z własnego wyboru,świadomego wyboru wtedy jest ok, wtedy ten człowiek jest zdrowy i nikt nie ma prawa go przekonywać że bycie w związku jest dla niego lepsze.

Natomiast jeśli ktoś wypisuje że jest sam bo …i tu wrzuca tekst który świadczy o tym że ma świadomość biedaka to nie powinnien sie dziwić,że ktoś zwraca mu uwagę że to co pisze jest typową wywałką i zaślepieniem.

2009-03-03 10:11 Logos7 (m)#
„ale w życiu nie słyszałem o kimś kto mając do wyboru seks z atrakcyjną kobietą i masturbację, wybrałby to drugie”

To posłuchaj, Ficek, co mają do powiedzenia na ten temat niektórzy mistrzowie tantry…

2009-03-03 10:02 ontoja (m)#
A co do Huberta i seksu.To moim zdaniem niech robi co czuje ,bo dla jednego lepsze będzie wyrywanie lasek po drodze do tej idealnej dla innego „pomedytowanie” jeszcze chwilę dłużej.No i nie warto szukac dziewczyny z powodu presji społecznej a jak sie od nich uwolni (do czego mu służą te afirmacje co pisze)to zobaczy ,ze są inne motywacje niż te presje …zresztą pewnie jest ich świadom.

2009-03-03 09:58 ontoja (m)#
Ficek

„pamietając jakieś Twoje zdjęcia z młodości”
Spokojnie, dopiero mi 20stka pykła we wrześniu.. 😀
„genetyki raczej niesprzyjającej”
Mój dziadek był Ukraińcem.. Jechał pół zycia na fajkach i dożył 89 lat 😀

No wczesnej młodości ,no i chodziło mi o to ,ze byłes raczej z tych szczupłych;)

2009-03-03 09:31 wicher7 (m)#
mozna uprawiac masturbacje z urzyciem kobiety czy mezczyzny.nie o to chodzi

2009-03-03 03:48 Ficek (m)#
Ontoja,
„pamietając jakieś Twoje zdjęcia z młodości”
Spokojnie, dopiero mi 20stka pykła we wrześniu.. 😀
„genetyki raczej niesprzyjającej”
Mój dziadek był Ukraińcem.. Jechał pół zycia na fajkach i dożył 89 lat 😀

„jest noc i jakieś dziwne zdania konstruuje mam nadzieje ,ze zrozumiałe:)”
No właśnie patrze na swój post który właśnie wyslalem i nie mogę uwierzyć że taki długi się napisał… jak jakiś psychol pisze na tym forum 😀

44 juz siedzi… :))
Pozdrawiam

2009-03-03 03:42 Ficek (m)#
Hubert,
Są pewne mechanizmy których nie ma sensu starać się kontrolować. Masturbacja to nie medytacja. Masturbacja to nieprzytomność. Onanizm to jest sex astralny.

Z „pełną akceptacją, zrozumieniem i miłością do siebie” jesteśmy spełnieni – co wiąże się z przebywaniem w stanie umysłu w którym dalece nam do walenia konia.

Im szybciej pogodzisz się z tym, ze jesteś człowiekiem, tym jakie masz potrzeby oraz tym, że inni ludzie to normalne istoty ludzkie i również mają swoje potrzeby – tym łatwiej będziesz współpracował z samym sobą i innymi nie oczekując od siebie i innych działania wbrew swojej naturze. I na tych naturalnych zasadach funkcjonowania z innymi ludzmi oraz sobą samym zobaczysz, że nie taki wilk straszny i znajdziesz sobie te idealne partnerki. A od ch..a jest idealnych. Co druga jest idealna!
Spójność w rozwoju duchowym – tu kuleje większość medytujących, jedzących ptasie odchody, walących konia joginów żyjących w jaskiniach i liczących oddechy oszczędzając je po to aby żyć tak długo jak żółwie z galapagos :)) Nie lepiej żyć jak człowiek a nie żółw? I gdzie tu akceptacja?

Co do Twojej modlitwy – Uwalnianie iluzji poprzez wkodowywanie sobie mniej toksycznych iluzji faktycznie często działa pewnie dlatego, że wiele osób dalej potrzebuje mechanizów przebaczania by dopiero potem zauważyć że wszsytko jest właściwe. Lecz na dłuższą metę to dalej oszukiwanie siebie. Bo to NIE idzie w kierunku zauważenia rzeczywistości takiej jaka jest, lecz programowaniu rzeczywistości której doświadczamy (projekcji) jako tej prawdziwej. A to jest zasadnicza różnica – ponieważ w pierwszym przypadku rozwijamy się, a w drugim stoimy w miejscu i dysocjujemy sie z samymi sobą; mimo że całkiem fajnie sie medytuje nawet gdy medytacja tak bardzo różni się od dnia codziennego…

Afirmacja „jestem szczęsliwy” zaaplikowana osobie w cieżkim stanie depresyjnym nie „wyafirmowałaby” w cudowny sposób jej szczęśliwego życia… Lecz wmówiła, że to życie pełne nerwic i lęków które ma teraz – to właśnie szczęście… I z ręką na sercu, pozostając w tej nerwicy, pod wpływem tych wszystkich fobii i wyobrarzeń mogłaby z dumą powiedzieć – jestem szczęsliwy, i to by była prawda!
Prawda nie uniwersalna, lecz Prawda zgodna z modelem szczęscia który przyjęli…

Ważną kwestią jest odpowiedzenie sobie na pytanie w którym kierunku chcesz się poruszać?
Iść dalej swoją drogą? Czy iść ku prawdzie i spełnieniu…

„Dobry Boże, dziękuję […] że […] uwalniasz mnie […] od […]presji, by tworzyć związek i mieć seks i […] pokazujesz co masz dla mnie lepszego od tych presji.”
Presja to tylko Twoje wyobraźnia. Przecież nikt Cię nie zmusza do tego by uprawiać seks lub mieć związek. A powieważ Bóg daje Ci wszystko o co poprosisz, prawdopodobnie lepszego od „tych” presji, pewnie będą „tamte” presje…<


Opublikowano: 06/12/2008
Autor: s_majda


Komentarze

Dodaj komentarz

Ten wpis ma 2 komentarze

  • s_majda pisze:

    Najbardziej uderzającą cechą wczesnego syryjskiego chrześcijaństwa był jego ascetyczny charakter; stwierdzamy to już w najstarszych posiadanych przez nas źródłach. Gminy chrześcijańskie syryjskie miały dwudzielną postać: grupy ascetów (obu płci) z biskupem na czele oraz lud. Wydaje się, że regułą był brak świeckiego (może lepiej nie-ascetycznego) kleru. W wyrzeczeniu się małżeństwa widziano podstawowy nakaz Ewangelii, bez którego spełnienia niemożliwe byłoby prawdziwe poświęcenie się Bogu. W wielu syryjskich Kościołach dopuszczano do chrztu jedynie tych, którzy złożyli ślub bezżenności lub wstrzemięźliwości (jeśli osoby przystępujące do niego były już w związku małżeńskim) . Dziewictwo było stanem niezbędnym do działań liturgicznych; nawet ci, którzy zobowiązali się do wstrzemięźliwości byli skalani aktami seksualnymi popełnionymi w przeszłości. Ci, którzy wybrali życie ascetyczne, stawali się częścią żyjącej wspólnie grupy określanej w tekstach syryjskich jako Qyama – „Pakt”, „Przymierze”, stając się „Synami Paktu” i „Córkami Paktu”. Nie zrywali oni, jak później mnisi, więzi z rodziną, osadą, w której żyli. We wczesnych tekstach pochodzących z syryjskiego Wschodu najczęstszym epitetem Chrystusa był Oblubieniec, słownictwo zaś i obrazy odnoszące się do zaślubin służyły szeroko do wyrażania relacji między wiernymi a Bogiem. Chrześcijanin czuł się poślubiony Chrystusowi i Jemu winien się oddać razem z ciałem i duszą. Fragment książki pt.„Historia Mnichów Syryjskich„Link

  • s_majda pisze:

    Matki celibantów a w tym kapłanów itp. chcą ich pokierować ku matkom boskim z uwagi na wcześniejsze zainteresowania synów. Ale przez dwuznaczność tego terminu, pojawia się w materii kult obrazów, gdzie uprzednio mile widziane były kobiety o innej profesji, niż się matkom wydaje.