Od wielu lat obserwuję w Chinach przejawy ich karmy narodowej, łączącej się z wcześniejszymi inkarnacjami tych ludzi (ich Dusz) w owady miodne w pszczoły, osy, szerszenie. Mniej rzuca się tam w oczy karma w inne stadne owady, takie jak mrówki, choć zapewne jest równie istotna.
Zdaję sobie sprawę z tego, że niewielu czytelników potrafi zobaczyć poprzednie wcielenia ich Dusz w ludzi, w płeć odmienną. A tylko jednostki rozpoznać potrafią, w jakie zwierzęta lub rośliny Dusza się wcielała.
U Chińczyków już na twarzach widać podobieństwo do owadów miodnych. Podobnie jak u pewnej części ludzi, nawet niewprawione oko, łatwo rozpozna ślady po inkarnacjach w humanoidy nadrzewne – w małpy. Związane jest to z obecnością konkretnych haplogrup w DNA u pojedynczych osób lub u całych ras. Przy okazji wspomnę, że w Polsce rozpoznano u górali, haplogrupę żydów u 1% całej populacji.
To, że ktoś ma geny małpie lub szerszenia nie oznacza, że na twarzy nie ma jeszcze genów i urody modliszki > Link, lub urody wiedźmy >Link, ptaka, tygrysa, domowego kota, itp.
Pamięć po inkarnacji w konia, owcy, widoczna jest gołym okiem w specyficznym układzie wąskiego a długiego czoła i nosa.
Krowa, hipopotam, niedźwiedzie mogą mieć w inkarnacjach ludzkich znacznie większą masę i wzrost ciała.
Wracając do pasiastych os i trzmieli. U Chińczyków widoczne są w astralu poziome szerokie pasy, tak samo jak u tych owadów miodnych. Z 5 lat temu na moich plecach, na łopatkach pojawił się FIZYCZNY poziomy pas, różnicujący odcienie skóry. Ostatnio zauważyłem jeszcze niżej na plecach kolejny barwny pas. I domyśliłem się, że są to objawy przypominające Duszy karmę w pasiaste owady miododajne.
U Chińczyków, Japończyków jest jeszcze inne potwierdzenie tej mojej tezy. Wystarczy spojrzeć na ulice ich miast. Jeśli wioska w Polsce ma 300-500 mieszkańców, to ludzie ci nie mają nic w spólnego z wioską Chińską, liczącą 250 000 ludzi. Małe miasteczko może mieć tam 1 milion mieszkańców, czyli tyle co mrowisko. Zobaczmy jak kłębią się tłumy Chińczyków, Japończyków na dworcach, ulicach i przypomnijmy sobie ścieżki leśnych mrówek, przy dużych mrowiskach. Albo wejście do ula, przy którym zawsze jest wiele owadów. Skojarzenie nasuwa się samo.
W krajach tych ludzie żyją na małych powierzchniach mieszkalnych, prawie wchodząc na głowę drugiej osobie. Czyli żyją podobnie jak mrówki i pszczoły. W obu krajach i w skośnookiej Korei, praca zarobkowa, podobnie jak u tych owadów, dominuje nad innymi przejawieniami egzystencji. Wielu pracuje tam od rana do później nocy. Owady te nie mają seksu. Ktoś kto pracuje 10-16 godzin dziennie, ma mniejsze potrzeby seksualne, również z uwagi na przemęczenie.
Odnośnie seksu owadów miodnych. Qin Shi Huang pierwszy cesarz Chin, kazał wykastrować wszystkich żołnierzy, którzy dali się portretować w jego terakotowej armii. Jak to ujął „dał zaszczyt bycia eunuchami na jego dworze„.
I kolejna kwestia. Owady te, tak samo jak ci Azjaci, mają dominującą nad nimi jednostkową władzę np. boskiego cesarza lub królowej pszczół. Czy to podobieństwo nie jest oczywiste?
Skośne oczy osób z zespołem Downa nie wynikają z karmy w Chinach i w Azji. Wiele tych osób ma przypadłość wyniesią z III Rzeszy, z inkarnacji w osoby pracujące w SS, w Gestapo i nie tylko.
Link< W tym rozdziale tekstów, jest wiele materiałów pomocnych w uzdrawianiu energii oraz karmy.
Ilustracje pobrałem z Internetu
Opublikowano: 08/08/2020
Autor: s_majda
Komentarze