W moim najbliższym otoczeniu jest jedna osoba z karmą gestapowca i powiązana z nią inna osoba – SS-man z poprzedniego wcielenia. Urodzeni zostali już po wojnie. Osoby te nie pragną posiąść wiedzy o własnej przeszłości, nie chcą też mieć lepiej w życiu doczesnym czyli teraz i tutaj. Żyje się z nimi nader ciężko.
Nie można z obserwacji 2 osób wyciągać daleko idących wniosków, jednak grupa kilkudziesięciu im podobnych, daje olbrzymie pole do obserwacji zjawiska, jakim są inkarnowane Atlantyckie dzieci Beliala.
Ci ludzie- dzieci Beliala a raczej ich dusze nie rozpłynęły się po zatopieniu Atlantydy w nicości ani nie odeszły w nirwanę. Ogromna ich populacja inkarnowała w III Rzeszy i zajęła się tym co umiała najlepiej, czyli destrukcją oraz niszczeniem. Dzieci Beliala stały się trzonem jednostek SS. Część działała też w innych formacjach jak gestapo i jednostki armii. Kiedy odeszli z inkarnacji niemieckiej rozproszyli się po całym świecie. Część z nich jest dziś Polakami, Żydami, Rosjanami choćby z racji miejsca tamtej śmierci czy ,,zakładu pracy” w jakim mieli wówczas zajęcie i zapewnione źródło dochodów np. Auschwitz czy Majdanek. Część zajmuje się rozwojem duchowym, cześć służy w różnych armiach, część jest zwyczajnymi bandytami, jeszcze inni ćpają lub sprzedają używki, produkują broń.
Z pewną zgraną i rozumiejącą siebie grupą byłych strażników obozowych z Auschwitz, Majdanka, Treblinki zetknąć się dziś możemy na ,,Cudownym Portalu”.
Jednej z proszących go o wsparcie osób, udzielił Cayce informacji, że na Atlantydzie związała się w małżeństwie z dzieckiem Beliala i to przyniosło jej pomieszanie i tragedie rozciągane na tysiące lat i setki wcieleń. Związek z JEDN? istotą, związek z jednym człowiekiem i jego duszą dał tysiące lat cierpienia.
To co charakteryzuje karmicznych SS-manów przynajmniej opisujących na CP własne uwikłanie można podsumować następująco;
-Widoczne i płonące na czołach znamię energetycznej swastyki.
-Dusze ubrane są zwykle w mundury SS. Czasami dodatkowo w inne podobne wcześniejsze uniformy destrukcyjnych formacji. Obowiązkowo płaszcz czarnego maga.
-Ciężka i jeszcze aktywna (nieodreagowana) karma satanisty. Przyczyna to choćby zadania wykonywane w czasie III Rzeszy w obozach zagłady czy na ulicach zdobywanych miast.
-?wiadomość negatywnych skutków własnej działalności wywołująca nienawiść do siebie przenoszoną jednak na innych. Z tłumaczeniem, że to zawsze ci inni są winni ,,np żyd, polak, członek innej partii” itp.
-Zamknięte i zwykle czarne energetyczne serce. Te istoty nie przyjmują miłości ani jej nie potrafią dać nikomu.
-Działają (niszczą) w grupach i łatwo tworzą energetyczne ośmiorniczki wokół ofiary. Zaufanie jednemu powoduje, że błyskawicznie napływają kolejni.Link
-Samotność w domu i życiu osobistym. Przyciąganie partnerów seksualnych na krótko. Niespełnienie w relacji z drugą najbliższą osobą. Brak umiejętności stworzenia oraz utrzymania małżeńskiego szczęścia. Pojawia się bowiem wewnętrzne pytanie samej duszy o to czy jest w ogóle godna aby jej ziemską osobowość ktoś innych pokochał.
-Lęk przed wewnętrznym światłem
-Doskonałe relacje w środowisku. Porozumienia na każdej możliwej płaszczyźnie. Z tym, że SS-man daje miłość i szczęście drugiej osobie jedynie w wyobraźni. Zatem zwrotnie przyjmuje wyobrażenie kolegi z oddziału na ten sam temat.
-Przeganianie Żydów karmicznych, oraz tych po gestapo ze środowiska, z pracy, z rodziny itp. To były przecież dla nich grupy konkurencyjne. Za atakującymi SS-manami, ubranymi w czarne mundury z epoki, stoją zawsze jakieś istoty astralne. To warto wiedzieć i rozumieć.
-Ludzie ci nie modlą się lub modlą się bałwochwalczo.
-Stosują rozliczne praktyki czarnej magii, ściągają do siebie i nasyłają innym demony. Często widać -przynajmniej na CP- że ściganie na siebie dusz umarłych to zwykła codzienność.
-Potrafią godzinami ustalać cel i treść jednego pozytywnego zdania afirmacyjnego, kiedy wystarczy opisać wzorzec, lub sięgną do już istniejących opracowań. Ewidentna i manifestowana jest niechęć do uwolnienia się od uwikłania.
-Sami o sobie na WWW. Cudownym Portalu piszą jako ludziach ze wzorcami Dorosłego Dziecka Alkoholika (DDA) oraz uciążliwego wzorca BDP. Chętni są jednak poprowadzić każdego własną drogą ,,rozwoju”. Walczą jak lwy w zjednoczonej grupie o dogmaty i o cudze dusze.
-Dziecko Beliala np były SS-man z hałasem promuje rozwój duchowy, ograniczając go do Reiki, wahadełka, channelingu oraz bałwochwalstwa- kultu obrazów itp.
-Część słusznie dostrzega przyczynę w uwikłaniu w Biały Astral i środowisko opętujących Archaniołów.
-W grupie jest olbrzymia niechęć do zajmowania się własną duszą i do uwolnienia duszy od jej odgraniczeń. Promuje się rozwój duchowy ograniczając go do Reiki, wahadełka, channelingu oraz bałwochwalstwa.
-Każdy z SS-manów ma nierozwiązaną karmę żołnierza oraz nierządnicy- prostytutki.
-Na zasadzie WZAJEMNO?CI postrzegać można środowisko jako nieźle odjechanych, czy wręcz świrujących. Doświadczyłem wielu agresji ze strony piszących ludzi ze wzorcem DB i prywatnie gdy używałem otwarcie słowa Miłość. Wdając się w relacje z dziećmi Beliala trzeba mieć żelazne nerwy, ogromną wiedzę i umiejętność uzdrawia własnych energii, które niewątpliwe ucierpią. Przyda się też jasnowidz potrafiący określić, kto zaś i jaki podesłał magiczny, destrukcyjny przedmiot, szkodliwą energię lub klątwę.
Karma SS-mana, gestapowca odbiera chęć do ukazania piękna własnej duszy, do rewitalizacji jej wielkich skrzydeł. Wszak SS jest wstydem dla dusz, więc lepiej milczeć o własnym pięknie i czystości energii. W tej materii spotkałem opór u wszystkich znanych mi postaci -,,a na cholerę mi skrzydła”-tak pytają dziś inkarnowane anielskie dusze oraz ich osobowości. ,,Jestem aniołem i co z tego?” Ich dusze zadają też przy okazji inne pytanie- w jakim celu ja mam dbać o życie i radości ziemskiego awatara, skoro może umrzeć w jakiejś pięknej wojnie.
Ta skłonność tkwi bardzo głęboko i przez to środowisko stanowi zaplecze dla rozmaitych kombinatorów jacy pragną zbudować w przyszłości własne wojskowo skuteczne armie.
Pamiętamy z historii początków SS, że kaperowano tam ludzi na lep pseudoduchowości. Swastyka to symbol szczęścia wzięty z hinduizmu. Naszywki SS na mundurach, to dwie ochronne runy ,,sowelo”. Napis na pasach żołnierzy Wermachtu głosił ,,Bóg jest z nami” itp. Było tego przecież znacznie więcej.
Dlaczego zatem channeling, piramidy, reiki, bałwochwalstwo miałyby dziś budzić jakikolwiek niepokój u tych istot destrukcji ?
Opublikowano: 24/04/2010
Autor: s_majda
Komentarze