Artykuł jest poważnym opracowaniem, i powstał jako kolejny na stronie M.I.N.W., poświęcony trudnościom w porozumieniu się człowieka z jego otoczeniem. Jest próbą wyjaśnienia karmicznych uwikłań z innymi Duszami, powstałych jako skutek wcześniejszych własnych negatywnych wyborów.
Wzorzec blokady umysłowej tzw. „Gumbas„Link jest na tyle powszechny, że warto wiedzieć, jak można sobie z tym radzić, szczególnie wówczas, kiedy członkowie rodziny, znajomi, pracodawcy, lub całe otoczenia według nas, ale i według osób postronnych posiada opinię słabo myślących, tępaków, osób nieprzytomnych-nieobecnych umysłowo, lub zwykłych durni. Jeśli czytelniku masz wrażenie, że całe twoje otoczenie to są osoby ograniczone umysłowo, poszukaj u Boga odpowiedzi na pytanie- co ty sam, taki myślący robisz pośród nich?
-Jak do tego mogło dojść, że trafiłeś na w podobne środowisko matołków?
-Jak doszło do tego, że wyszłaś za mąż/ożeniłeś się z „blondynką„ lub z innym głąbem kapuścianym, będącymi zawsze kamieniem u nogi, których najlepiej było kiedyś ominąć?
-Jak to jest, że z szefem w pracy nie możesz się porozumieć, bo on/ona nie pojmuje najprostszych kwestii?
-Jak to jest, że władze w mieście, powiecie, w kraju sprawuje osoba, lub grupa osób u której brak inteligencji, ubożuchne słownictwo widać w formie wypowiedzi, na obliczu, ale i w decyzjach destrukcyjnych dla społeczeństwa. Jak to jest, że osoby tępe, z wyraźnym małogłowiem, zostały wybrane wolą tak znacznej grupy wyborców?
-Jak do tego mogło dojść, że ty taki sprawiedliwy trafiłeś w środowisko wykształconych lub ograniczonych matołków (magistrów, inżynierów itp.); jeśli chodzi o ich wiedzę ogólną, oczytanie, intelekt, erudycję?
Gumbasa, czyli pomniejszenie cudzej inteligencji tworzono tak, że podawane były narkotyki lub hipnozy, nawet jeśli ktoś tego nie chciał. Przykładem są m.in. wojny opiumowe Anglii z Chinami, wymuszające sprzedaż towarów m.in. jedwabiu za opium, którego Chińczycy, ale i ich władcy nie chcieli. Anglicy pokonując w tych wojnach Chińczyków, stworzyli społeczeństwo łatwe do zarządzania, skoro pod ich wpływem ćpali później władcy, zarządcy, oraz zwykli chłopi i mieszczanie.
Przykłady umniejszeń własnego lub cudzego rozumu;
-Ciche powtarzanie samymi wargami, tekstu mówionego przez inne osoby.
-Oglądanie filmów i czytanie prasy przeznaczonej „dla kucharek i strażaków„, jak określano to przed wojną. Dzieła o podobnej do siebie i nieskomplikowanej fabule, chłonięte są przez odbiorców bez żadnych refleksji. Ale tłumy pań potrafią ekscytować się losami zmyślonych bohaterów. Wyliczyłbym tu m.in. rozmaite telenowele w stylu ,,M jak miłość”. Czas tysięcy godzin przeznaczonych na oglądanie podobnych produkcji, uznać by można za bezpowrotnie wyrwany z życiorysu.
-Wielokrotne powtarzanie komuś z rodziny, lub osobom podległym jak należy rozumieć daną kwestię, jak umyć szklanki, jak wykonać zwykłe działanie. Wielokrotne powtarzanie tej samej prostej informacji, aby wreszcie dziecko z umysłem Gumbasa mogło zapamiętać przynajmniej kilka zdań ze szkolnej lekcji.
-Zachęcenie ludzi, aby dobrowolnie szli na śmierć.
-Próba nakłonienia alkoholika, lub narkomana do otrzeźwienia. Jeśli ta osoba ma wzorce Gumbasa, lub trwa w hipnozie, to nie zrozumie sugestii osoby trzeźwej.
-Próba nakłonienia homoseksualisty do pokochania osoby płci odmiennej. Jeśli ta osoba ma wpojone w hipnozie karmicznej wzorce, lub trwa w hipnozie, to nie zrozumie promowanej idei.
-Uparte trzymanie się własnego/cudzego zdania, dogmatu, poglądu bez zrozumienia samej idei, i bez ustalania pobudek.
-Nie dopuszczanie do wiadomości, że można inaczej myśleć, robić coś, niż tak jak kogoś nauczono, wkodowano
-Odpowiednio, nierozumienie i nie akceptacja cudzych wyborów, decyzji, przejawień. Presjowanie na zmianę woli.
-Zajmowanie się mało istotnymi sprawami. Rozwodzenie się nad przyziemnością, rozważanie nieistotnych kwestii do końca życia, bez formowania pozytywnych wniosków, bez szukania rozwiązań zmierzających do zadowolenia wszystkich stron.
-Bycie nieomylnym, dużo gadać mało robić, materializm, bezrefleksyjność.
-Nieprzytomne rozrywki.
-Podatność na bycie marionetką, potrzeba posiadania zwierzchnika.
Przykłady z dziedziny religijnych umniejszeń rozumu na masową skalę.
Na filmie „ W kupie siła” pokazano scenkę publicznego wypróżniania się Dalajalamy, w licznej grupie mnichów. Ktoś zabrał nocnik i wyjaśniono, że z urobku produkowane są talizmany. Tę samą informację możemy wyczytać w tematycznym artykule Link. „Jeszcze w minionym wieku, ekskrementy Dalaj Lamy uznawano w Tybecie za święte. Jak twierdzą niektórzy tybetolodzy, były one reliktami i stosowano je jako amulety. Wieszano je na namiotach lub noszono wokół szyi. Używano je również jako lekarstwa. Te amulety wyglądały jak pigułki. Niektóre z nich były czarne, inne czerwone, niektóre też białe. Amerykański etnolog i skatolog, John Gregory Bourke napisał w swojej książce “Das Buch des Unrats”, że od pewnego podróżnika po Tybecie otrzymał relikwiarz sporządzony ze srebra z czterema pigułkami koloru czerwonawej ochry. Wiosną 1889 roku dał go do zbadania znajomemu lekarzowi, który nie mógł odnaleźć w nim niczego szczególnego. Obyczaj ten zdaje się już należeć do przeszłości„.
Kiedy Chrześcijaństwo krzepło w początkach swego działania, pielucha Jezusa miała podobne ozdrowieńcze działania. Tak przynajmniej twierdzono w krajach Lewantu, gdzie się jakaś zachowała.
W popularnym katechizmie kardynała Gasparriego oraz w katechizmie dla dzieci usunięto II przykazanie Dekalogu, zakazujące bałwochwalstwa. Księga Wyjścia 20, 2–17jednoznacznie podaje; ,,4Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani żadnej podobizny tego, co jest na niebie w górze i co na ziemi nisko, ani z tych rzeczy, które są w wodach pod ziemią. 5Nie będziesz się im kłaniał ani służył” Link. Zastąpiono jednak tę bożą propozycję pomysłem Benedykta XV w brzmieniu następującym, i nazwano je II {drugim}przykazaniem bożym/Dekalogu.
2. ``Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno„.
Wszystko po to, aby z ludzi myślących uczynić bezwolne kukiełki. Bo jeśli Bóg sam sugeruje zakaz czynienia rzeźb i modlenia się do nich, to promotorom kultów bałwochwalczych nie pasuje ujawnianie owego faktu. Stracili by oparcie w dogmatach, a wówczas inne pomysły panowania nad masami posłusznych i bezmyślnych Gumbasów wyszłyby na jaw, domagając się otrzeźwienia całej społeczności wiernych. Gdyby tylko ludzie myśleli na trzeźwo i przytomnie. Gdyby kojarzyli rozmaite fakty. Mówi się, że Jezus jest bogiem. Jednak nie zapisano takich opinii w Nowym Testamencie. To jest pomysł znacznie późniejszy. Nie promuje się słów i myśli Jezusa „Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem” (Łk 14,26). Nie promuje się informacji, że dzienne spożycie krwi Chrystusa wynosi na ziemi ok. 24 000 litrów i rocznie jest to ponad 5,5 mln. litrów świeżej krwi Link. Nie promuje się informacji, że Jezus zapoczątkował nie tyle pracę zbawczą, ale namnożył liczbę bezradnych transiarzy cierpienia Link.
Jak sobie radzić z wzorcami Gumbasa prezentowanymi przez otoczenie? Przyznam, że mam z tym jeszcze pewien kłopot. Gumbasom zależy, abym się dostroił do ich sposobu rozumienia świata. Najprostsze kwestie uzgadniam całymi latami. Białe ma nie być białe, bo otoczenie tak chce. Znajomym Gumbasom nie chce się niczego czytać, obejrzeć, przeanalizować tego, co sprzeczne jest z ich wyuczoną wiedzą. Trafiają się również osoby czytające MINW, proszące o recenzję mojego dziesieciominutowego filmu, którego nie chce się komuś obejżeć.
Życie w środowisku blokującym, dołującym intelektualnie jest męczące, i może rodzić gniew. Zawsze jest możliwe, że poprzez hipnozy, poprzez bycie dilerami narkotyków przyuczyliśmy Dusze tych istot, m.in. do życia w umysłowym ograniczeniu, do trwałych kłopotów z myśleniem. Należy rozumieć, że Bóg owych naprodukowanych przez nas matołków nie eksportuje hen do innej galaktyki, tylko czyni z nich członków naszych rodzin, aby przyszło zrozumienie skutków własnych poczynań. Aby na codzień widywać innych pokrzywdzonych przez nas na umyśle, a często skrzywdzonych również i fizycznie.
Powiedział kiedyś abba Makary zdania pasujące na podsumowanie artykułu. „Jeżeli karcąc kogoś wpadasz w złość, idziesz po prostu za własną namiętnością. Nie gub własnej Duszy dla zbawienia cudzej”.
Opublikowano: 16/04/2017
Autor: s_majda
Komentarze
Ten wpis ma 1 komentarz
Mirka: Myślę, że kiedy gumbasy przyszły do Boga to On traktował je poważnie..Bóg ma serce dla wszystkich, pewnie nie ma co się wynosić ponad kogokolwiek, tym bardziej że można było je produkować na masową skalę-kiedyś. W sensie-wszędzie gumbasy, tylko ja jedna nie jestem taka. Rzadko z kim mogłam ciekawie porozmawiać a tu u mnie w ogóle…pojedyncze osoby coś zrozumieją… .Sama w szkole zajmowałam się sprawami błachymi. Zapominałam ciągle…Które to teraz są blokady- nieprzytomność a które gumbasa?
[10:32:54] Małgorzata Krata: Chodzi mi o to, że jakby gumbasów nie było, to kto by padał do stóp władców, ubóstwiał, zdobywał świat, podporządkowywał się, słuchał….Ograniczenie umysłowe innych mogło być dla Dusz na rękę…Jakby wszystkie gumbasy odeszły, to jak by osiągnąć różne durne i próżne idee, które sobie nasze Dusze obmyśliły.
[10:40:05] Paulina: Kochajmy gumbasy właśnie.
[10:42:20] Małgorzata Krata: Gumbasów raczej sie nie szanuje, ale było i jest na nich wielkie zapotrzebowanie. No bo skąd ich tyle teraz jest? Patrząc na to co moja dusza robiła, czuję się jako wytwórca gumbasów i z czego tu się cieszyć? … Czy to jest lepsze od samego wzorca ( który i sama mam)….niewolenie innych, bałwochwalstwo, wojny-jakby gumbasy zaczęły zbyt ciekawie rozmawiać i myśleć logicznie to kto by spełniał rozkazy…A kogo by się zbawiało, chroniło, nosiło w lekce…
Ważne jest aby one nie odciągały od Boga, nie mąciły, nie sprowadzały w niskie wibracje…ale to tez może kwestia intencji. Staram się zobaczyć jeszcze drugą stronę, czyli przyczynianie się do tych wzorców u innych….Kiedyś potrzebowało się armię gumbasów a dzisiaj jeden we własnym domu, albo jako szef to za wiele.
[10:57:45] Paulina: No właśnie…żeby nie obniżać lotów, by nie odciągały przyziemnością od Boga.
[11:30:00] Małgorzata Krata: Dokładnie na tej samej zasadzie-Jak żyć w rodzinie bałwochwalców? Ten sam dylemat, kiedy może być tak, że się to nadal ogląda pomimo własnego już zrozumienia i niezgody. Kolejny temat np. DDA my już nie chcemy, ale inni nadal tak. Jak żyć?
[11:37:26] Paulina: No właśnie jak żyć w tym co sobie się przyciągnęło, co się sobie stworzyło.
[11:42:08] Małgorzata Krata: To już tylko do Boga pytanie jak żyć, bo może udzielić każdemu indywidualnie odpowiedzi.
[11:39:52 | Mirka: Czasem się zastanawiam a co by było jakby mój maż nie miał tego, a miał inny wzorzec na wierzchu? Może by mi było lepiej?
[11:58:22] Agata Pająk: Skojarzyło mi się owo tworzenie gumbasów z mafią. Tam jest tak,że komuś pomagają wyjść z kłopotów i problemów teoretycznie w sytuacji dla niego bez wyjścia w zamian za „nic” ewentualnie pomoc, kiedyś będą mogli się odwdzięczyć. Kiedy się odwdzięczają to nie ma końca i muszą tak działać, bo nie ma szans na własne decyzje,to tak w skrócie. Czyli w zamian za opiekę i pomoc trzeba się wyrzec do jakiegoś poziomu siebie i Boga. Intencje, rzecz jasna ale z tego wynika że się dało złapać w sieć albo się łapało.
[12:00:41] Małgorzata Krata: To jak z tymi Duszami co schodzą tu inkarnować- ale muszą się wpasować w już istniejące struktury.
[12:08:59 | Paulina: Wczoraj pytam się duszy znajomego.. czemu o Bogu nie chce słuchać…. „bo Bóg mnie zawiódł„ odpowiedziała Dusza.
[12:09:47] Agata Pająk: Czyli patowa sytuacja. Jak jest się świadomym tego to masz wybór, a jak nie to trwa się w uwikłaniu. No tak Bóg nie pomógł a inni tak i jest oparte na wdzięczności i na niechęci.