Nikt przy zdrowych zmysłach nie powie o sobie, że jest Bogiem, jednak stosowanie terapii regresywnej może przynieść wspomnienie o byciu bogiem dla innych ludzi, np faraonem, boskim cesarzem itp.
Boże otwórz proszę teraz moje serce.
Zaakceptowałem wspólnie z moją duszą to, że żadne z nas nie jest Bogiem a jedynie jesteśmy istotami bożej światłości. Wspólnie z moją duszą wiemy to, że żadne z nas nie jest Bogiem -Stworzycielem ?wiata i dusz a jedynie jesteśmy istotami bożej Miłości. Zaakceptowałem wspólnie z moją duszą to, że żadne z nas nie jest Bogiem odpowiedzialnym we wszechświecie za wszystko i wszędzie a jedynie jesteśmy istotami bożej Miłości. Zaakceptowałem wspólnie z moją duszą to, że żadne z nas nie jest Bogiem otwierającym ludzkie serca na wyrażanie różowej bożej Miłości a jedynie jesteśmy istotami bożej światłości.
Razem z moją duszą wiemy to, że żadne z nas nie jest Bogiem tego czy innego świata, tej lub innej duszy dusz a jedynie jesteśmy istotami bożej światłości. Doceniłem wspólnie z moją duszą to, że żadne z nas nie jest Bogiem budzącym tak łatwo umysły i uśpione dusze a jedynie jesteśmy istotami bożej Miłości.
Zaakceptowałem wspólnie z moją duszą to, że żadne z nas nie jest Bogiem wyrażającym różową bożą Miłość poprzez moje własne serce, poprzez wszystkie inne serca. Zaakceptowałem wspólnie z moją duszą to, że żadne z nas nie jest Bogiem otwierającym ludzkie serca na wyrażanie różowej bożej Miłości a jedynie jesteśmy istotami bożej światłości.
Fragmenty
Opublikowano: 23/07/2009
Autor: s_majda
Komentarze
Ten wpis ma 1 komentarz
W momencie, gdy powrócimy do swojej prawdziwej natury, projekcja naszej Boskości na zewnątrz nas zniknie, bo przestaniemy ją odrzucać, wypierać itd. Zintegrujemy się z nią, ego zniknie, rozpłynie się.
2010-08-03 23:45 XXX (m)#
Nawet wcześniej zanika:) Przy czym, póki poziom tego co jest uświadamiane, nie jest równy świadomości boskiej, jest w pewien sposób podział na "ja" i "Bóg". Podział wynikający z praktyki nie z postrzegania. Dostrzeganie na poziomie nieoświecenia, że to ja które przejawiam, to jeszcze nie moje "boskie ja" jest ważnym aspektem. On zanika sam, naturalnie, wraz z praktycznym usunięciem barier pomiędzy "ja" a "boskim ja".
2010-08-04 08:11 Sławomir Majda (m)
Jakbym czytał mądrości Ojców kościoła z IV–VI wieku czy ich opinie nt Ducha świętego. Wedle tego co napisali koledzy;
<Po usunięciu barier JA Witka stanie się kiedyś Boskim JA>
Ciekawe co na to Bóg mający chyba własne JA. Bóg – zakładam umie myśleć. Z tym się chyba ostrożnie zgodzi większość. Powiedzmy nawet, że myśli i jako jednostka rozumna odczuwa, planuje pewne wydarzenia. Tu na CP ktoś kiedyś odkrył że nie realizuje Planu Boga. Inny, że już plan Boga realizuje i prosił o dalsze wskazówki jak ten Plan zrealizować do końca.
Zatem Ja Witka które będzie kiedyś boskim (nie mówiąc o Ja innych które już boskim jest- choć tego nie przejawia) może wejść w kolizję z Ja samego Boga który jest, był i zawsze też będzie Bogiem. Czy Bogu się nie pomiesza kiedy do jego własnego Ja dojdzie Ja Witka, Ja Leszka i innych chętnych otwartych na taki tercet ?