List od rozwiedzionej kobiety po przejściach.
Proszę otwórz teraz Boże moje serce, oraz moją duszę.
Przebaczyłam to, że jeszcze do tej pory nie poznałam i nie czułam w sobie tej Prawdziwej Miłości. Przebaczyłam to, że jeszcze do tej pory Moje serce odczuwałam jako „martwe”,i byłam obojętna, oziębła, złośliwa, Przebaczyłam to, że jeszcze do tej pory byłam pełna gniewu i agresji i bardzo cierpiałam Przebaczyłam tatusiowi to, że był alkoholikiem, rozwiódł się ze swoją pierwszą żoną, po czym zawarł związek małżeński z moją mamą. Przebaczyłam byłemu mężowi to, że szantażem wymógł na mnie, abym została jego żoną, Przebaczyłam to, ze po rozwodzie próbowałam ułożyć sobie życie na nowo, ale mi nie wyszło. Przebaczyłam to, że nie byłam chcianym dzieckiem i nie poznałam prawdziwej matczynej miłości. Przebaczyłam to, że jeszcze do tej pory znałam tylko wypaczoną miłość.
Przebaczyłam to, że mama bardzo często wyrzucała ojca z domu za nadużywanie alkoholu Przebaczyłam to, że mama bardzo często stosowała przemoc fizyczną i emocjonalną wobec mnie i moich sióstr. Przebaczyłam to, że jeszcze do tej pory odczuwałam wstyd i upokorzenie za moje choroby z dzieciństwa. Przebaczyłam to, że jeszcze do tej pory chrapałam, bolały mnie nerki, serce,żołądek. Przebaczyłam to, że jeszcze do tej pory nie umiałam przebaczać, nie potrafiłam i byłam zimna jak lód. Przebaczyłam to, że byłam świadkiem wielu awantur między rodzicami jak i rękoczynów. Przebaczyłam to, że mając 19 lat wyszłam za mąż i wzięłam sobie tak naprawdę kopię mojego tatusia, stając się kopią mojej mamy. Przebaczyłam to, że mój były mąż do ślubu „zmusił” mnie szantażem oznajmiając, że odbierze sobie życie, gdy za niego nie wyjdę. Przebaczyłam to, że usiłowałam sobie odebrać życie 2 razy. Przebaczyłam to, że urodziłam córki i jeszcze do tej pory bardzo cierpiałam, bo nie byłam dobrą matką i nadal powielałam wzorce wyniesione z domu rodzinnego Przebaczyłam to, że po 14 latach małżeństwa stoczyłam się na samo dno, piłam alkohol i zdradzałam męża z kim popadnie, że byłam zupełnie obojętna, Przebaczyłam to, że że chciałam śmierci i szukałam jej. Przebaczyłam to, że jeszcze do tej pory czułam do siebie obrzydzenie i do seksu, do swojego ciała do mojej płciowości. Przebaczyłam to, że jeszcze do tej pory cierpiałam nieustannie na depresje.
Przebaczyłam to, że po rozwodzie próbowałam ułożyć sobie życie na nowo, ale przeszłość, stare wzorce niszczyły mnie i moje relacje z partnerami. Przebaczyłam to, że przyciągałam młodszych od siebie o 10 bądź 14 lat mężczyzn. Przebaczyłam to, że jeszcze do tej pory byłam zupełnie niedojrzała emocjonalnie i że zachowywałam się dokładnie jak małe dziecko albo jak moja matka albo jak ojciec. Przebaczyłam to, że czułam nienawiść do Boga. Przebaczyłam to, że jeszcze do tej pory miałam mylne pojmowanie Boga Przebaczyłam to, że w swej głupocie przeklęłam te bliskie mi osoby. Przebaczyłam to, że nie wiedziałam, nie rozumiałam dlaczego jestem takim potworem. Przebaczyłam to ze jeszcze do tej pory miałam beznadziejne relacje z ludźmi, z moimi córkami i nie potrafiłam obdarzyć je taką prawdziwą matczyną miłością, Przebaczyłam to, że jeszcze do tej pory nie potrafiłam zrozumieć swoich córek, wczuć się w ich sytuacje i nie potrafiłam stworzyć prawdziwie kochającej się rodziny. Przebaczyłam to, że jeszcze do tej pory notorycznie brakowało mi środków pienieżnych na usamodzielnienie się i życie na własny rachunek Przebaczyłam to, że jeszcze do tej pory było takie duże dziecko ze mnie.
Przebaczyłam to, że byłemu mężowi w zamian za to, że da mi spokój zostawiłam wszystko i nie zrobiłam podziału majątku. Przebaczyłam to, że mieszkałam u córki i w zamian za opiekę nad wnuczkiem otrzymywałam dach nad głową Przebaczyłam to, że do tej pory w byłam tak naprawdę bezdomna. Przebaczyłam to, że pracowałam, lecz nie byłam szczęśliwa. Przebaczyłam to, że jeszcze do tej pory czułam do siebie nienawiść za to że jestem, że robiłam z siebie taką ofiarę, że byłam taka nieudolna, że krzywdziłam ludzi. Przebaczyłam to, że jeszcze do tej pory bałam się ciemności Przebaczyłam to, że jeszcze do tej pory byłam smutna, płakałam i ciągle życzyłam sobie śmierci, Przebaczyłam to, że jeszcze do tej pory miałam mętlik w głowie, a chciałabym w końcu stworzyć sobie normalne życie, szczęśliwe życie. Przebaczyłam to, że jeszcze do tej pory nie pokochałam Boga, siebie, bliskie mi osoby tak szczerze, tak prawdziwie,bez żadnych uwarunkowań i chorych wzorców.
Przebaczyłam to, że terapie u psychologów zaczynałam i nigdy żadnej nie skończyłam, bo nie potrafiłam słuchać tego, że moja matka jest chora psychicznie i że nie miała prawa tak postępować ze mną i z moimi siostrami.
Opublikowano: 02/10/2010
Autor: s_majda
Komentarze