Proszę otwórz teraz Boże moje serce.
Mogę i potrafię teraz oświecić siebie bez boleści, bez cierpienia zadawanego sobie oraz innym. Jestem wdzięczny Bogu dawcy życia, że pozwala mi właśnie teraz oświecić w radości istnienia i szczęściu, bez żadnych katuszy.
Oddałem Bogu wszystkie moje intencje, nawyki, potrzeby dotyczące oświecania siebie w boleściach, w cierpieniu, w niekończących się udrękach. Pozwalam sobie cieszyć się z mojego oświecenia, z wypełnienia światłem mojej całej duszy.
Z radością i chętnie poddaję się światłości we wszystkim- również w kwestii oświecenia.
Pozwalam, aby Bóg oraz inne istoty ucieszyli się z mojego oświecenia -z pełnego oświecenia mojej duszy.
Nie musimy się z duszą oświecać w wielkim znoju, samozaparciu.
Nie musimy się z duszą oświecać, na sposób ciężko wiosłujących galerników, z kołkami w zębach i w potwornym wysiłku. Pozwalam sobie na doświadczanie bezustannej radości, przyjemności z samego oświecenia oraz na mej drodze do niego.
Oddałem Bogu wszystkie moje misje i zobowiązania dotyczące oświecania siebie w boleściach, w cierpieniu, w niekończących się udrękach. Przykłady oświecania się innych w cierpieniu i boleściach, nie są mi do niczego potrzebne.
Oddałem Bogu wszystkie cierpienia moje oraz mojej duszy, które blokują nam drogę do radosnego, szczęśliwego oświecenia. Oddałem Bogu wszystkie moje misje i zobowiązania dotyczące oświecania siebie w boleściach jak bodhisattwa i w cierpieniach niczym Prometeusz.
Opublikowano: 13/05/2011
Autor: s_majda
Komentarze