Przebaczam Tobie Boże to, że mi nie pomagałeś za bardzo skutecznie, a jeśli już pomagałeś to niezbyt często, i przebaczam, że z tego wszystkiego czułem osamotnienie, żyłem jak sierota po Bogu. Przebaczam wszystkim wmawiającym mi i innym, że Boga nie ma, że jestem sierotą po Bogu.
Przebaczam samemu sobie pomieszanie umysłowe, które przywiodło mnie do przekonania, że Boga nie ma, i odpowiednio, że ja jestem sierotą po Bogu.
Przebaczam wszystkim wmawiającym mi, że skoro jestem sierotą po Bogu, to mogę modlić się do bóstw, bogiń, bogów do ich podobizn i uosobień, do ich lotosowych stóp.
Przebaczam wszystkim wmawiającym mi, że skoro jestem sierotą po Bogu, to mam się modlić do byle kogo, do „koleżków boga„, do zastępczych i całkiem licznych boskich rodzin, do duchów i nie tylko do nich.
Skoro każdy dzień przekazuje nocy opowieść o Bogu, to i ja błagam Boże, wykąp mnie i moją Duszę w Twoim świetle, tak abyśmy już nigdy więcej nie czuli się jak sieroty po Tobie, jak niekochane dzieci Boga.
Błagam Boże, uwolnij trwale mnie i moją Duszę od znamion opuszczenia przez Boga, od wszystkich symptomów sieroty po Bogu. Proszę Boże o łaskę poczucia Twojej stałej obecności przy mnie, proszę też o wiedzę o pewność, że Bóg istnieje i ma się dobrze, doskonale. Przepraszam Boże, że tak dawno nie pytałem … jak się teraz czujesz? Powiedz mi co byś chciał teraz we mnie zmienić na lepsze? A jeśli widzisz taką potrzebę, to proszę, niech wszystkie zmiany dokonają się już teraz.
Abym nie miał poczucia, że jestem sierotą po Bogu;
Proszę Boże powadź zawsze mnie i moją duszę drogą prostą, łatwą;
Drogą tych, których obdarzyłeś dobrodziejstwami oraz łaską;
I nie prowadź nas drogą tych, na których jesteś zagniewany;
Ani drogą tych, którzy błądzą.
Opublikowano: 03/04/2018
Autor: s_majda
Komentarze