Użyteczność dla Boga-rozmowa
Danuśka: Rozkładam to wszystko na czynniki pierwsze. Czasem mnie martwi, że takie rozmyślanie, analizowanie to znów jakieś uwikłanie, czasem za bardzo dzielę włos na czworo w tej pracy z Bogiem. Może lepiej się nie zastanawiać nad tym wszystkim jak to działa, no dziwna z tym jestem…może mam karmę jakiegoś filozofa-może takiego co gadał co większe głupoty heheh
I mam zapędy-zawsze je miałam w życiu-obserwować i zdefiniować.
Sławomir Majda: Pewnie masz, tacy jak ty muszą rozumieć, aby opowiedzieć Bogu swoje myśli dokładnie.
Danuśka: Wiesz od miesięcy tak się biję z myślami, czasem mnie to męczy wręcz, bo chciałabym być dla Boga użyteczna. Życie mi darował, ale nie tylko dla tego. To takie piękna słowo współtworzenie z Bogiem. Dla mnie to byłby największy zaszczyt z możliwych…Bardzo często pytam Boga co ja mam robić w moim życiu, jaki ON ma dla nas plan…Prawie codziennie proszę, aby wykorzystał nas do własnych celów…. A i tak czuję wielkie zagubienie i pogubienie w sensie, że nie wiem co bym mogła dla Boga zrobić? Czuję jakieś zawieszenie ogólne….Nie czuję oporu do Boga żadnego i do pracy też nie, ale tak się czuję z boku, jakby nie było dla mnie miejsca-no to dziwne to uczucie to mnie już długo prześladuje.
Sławomir Majda: Działaj tam gdzie jesteś, rób to co robisz. Misje są kiepskim pomysłem. Zajmij się dziećmi, mężem.
Danuśka: Ja nie chcę mieć zapędów misyjnych i nie o nie mi chodzi, ale chciałabym zrobić wszystko, aby Bóg był ze mnie zadowolony i czuję taką wielką niemoc… Nie chodzi mi o misje żadne, jak myślę o Bogu to są olbrzymie siły ciągnące mnie do Niego-tęsknota, wzruszenie, radość na samo hasło Bóg to coś dziwnego się ze mną dzieje…
Sławomir Majda: Pracuj dalej to coś się wam wykluje wspaniałego. Ja 10 lat czekałem na cokolwiek dobrego.
Opublikowano: 24/08/2016
Autor: s_majda
Komentarze