Zima wasza-wiosna nasza, krzyczeli na ulicach przeciwnicy wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. Historia i przyroda pokazały, że nie mieli oni racji.
Wiosna i jesień należą zawsze do wrzodowców.
Przedstawiam autorską, sprawdzoną, skuteczna metodę uwalniania się od wrzodów żołądka i od niestrawności. Kilkuletnie wrzody żołądka, niestrawność nawet połączone z innymi dolegliwościami jak zaparcia, nadmierne łaknienie słodyczy pozbędziemy się jedząc 1-2 garści żołędzi dziennie przez co najmniej 2 tygodnie najlepiej ok 2 miesięcy. Skorupę trzeba odrzucić i przymknąć oczy na gorzki smak przeżuwanego orzecha. Skomplikowane, zadawnione nieżyty prawdopodobnie też da się usunąć. Może jednak wystąpić potrzeba wzmocnienia kuracji okładami z gorącej rycyny na brzuch, metodą E. Caycego. Uruchomiona zostanie wątroba. Zioła andyjskie wilcacora itp. dokonają reszty.
Żołędzie na terenie naszego kraju występują w 2 odmianach słodkiej i gorzkiej. Ta pierwsza na kształt podłużny i jasny kolor. Druga jest większa, jajowata, zbliżona do owalu, kolor ma ciemnobrązowy. Zawiera ona w swej niezwykłej goryczy 5-7% garbnika jaki ,,zszywa” rany wrzodowe. Podczas stosowania tej terapii leczy się również trzustkę rozbestwioną słodyczami i prenatalnym obżarstwem. Zapotrzebowanie na słodycze całkowicie zanika z uwagi na roślinne cukry zawarte w żołędziu.
Trzustka też produkuje w organizmie substancję regulującą pracę żołądka i wydzielanie w nim kwasów. Zatem działając na trzustkę uzdrawiamy żołądek.
Niedowiarkom polecam czytanie starych kronik. W czasach wojen i klęski nieurodzaju ludność ratowała się jedząc nieznane nam korzonki oraz żołędzie.
Wzorce psychiczne i złe nawyki żywieniowe nie odreagowane powrócą. Papierosy i wódeczka przyjmowane równolegle nie będą sprzyjały gojeniu zadawnionych ran.
Opublikowano: 21/11/2009
Autor: s_majda
Komentarze