Zapachy (smród) rycerza i żołnierzy.
Pominę to co zapachowo sam pamiętam z pobytu w armii. Faktem jest, że jak to mówi przysłowie,, smród ciągnie się za wojskiem.”
Rozpatrzmy tu potencjalne i rzeczywiste doznania zapachowe, znane nie tylko średniowiecznemu rycerstwu, bazując na zamieszczonym uproszczonym rysunku pancernej zbroi. Dobrze jest pamiętać, że wiele innych kultur miało swoje pancerne rycerstwo m.in. Partowie.
Znam pana, jaki hobbystycznie ubiera się w takie blachy, aby powalczyć na miecze. Zajmuje mu to ubieranie, jak każdemu ok. jednej godziny. Wcześniej wykąpany, wypachniony perfumami, w wypranej odzieży, nie odczuwa fetoru znanego prawdziwym rycerzom i podtrzymuje wyobrażenia o tym jak miło jest tak sobie powalczyć. Po walce i turniejowych gadkach, znowu godzinę jest rozbierany przez pomagiera.
Realne doświadczenia są jednak inne niż u niedzielnych amatorów rycerskiego stanu.
Zobaczmy jak skomplikowany jest pancerz rycerza. Składa się z wielu ruchomych części, powiązanych do ciała i ze sobą za pomocą sznurków, nitów itp. Rycerz miał również pancerne rękawice na dłoniach więc po zakuciu w pancerz, kwestia zapachowa i bardziej znacząca bo wypróżniania się, została zamknięta razem z nim.
Pod pancerzem rycerz ma kalesony, koszulę, a cieplejsze ubranie na chłodne dni i siedzi w nich godzinami. Potrzeby fizjologiczne w trakcie dojazdu do bitwy, a zwłaszcza w trakcie jej trwania nie załatwiano zapewne wg rozkładu np. 30 min naparzania się, po czym kwadrans na picie, kanapki i na wypróżnienie pęcherza. Zachowało się sporo opisów walk, trwających nieprzerwanie wiele godzin. Towarzysze husarscy, spędzali na koniach nawet całą dobę. A co było kiedy chciało im się załatwiać potrzeby fizjologiczne?
Robili to wszystko nie schodząc z siodła, zatem prosto w gacie, pod siebie, we własną zbroję. Już po chwili ociekało w nogawice i w pancerne buciki. Zapachy zaś wędrowały ku górze. To też jest jakaś aluzja do tego w czym tkwi sama rycerska natura, waleczna dusza oraz istota. Samo załatwianie się w gacie -pod siebie, to znów klimaty właściwe dla jednostek chorych obłożnie lub umysłowo …
Inny znajomy pojechał na Kaukaz polować na wilki i spędził tydzień jeżdżąc na koniu. Opowiadał po powrocie, że nie był w stanie odróżnić odoru konia od własnego zapachu. Nie wiedział, który z nich zaczyna już gnić.
Rycerz wąchał w dusznej zbroi dodatkowo własne i cudze, a w tym konia zapachy fizjologiczne potu, kału, moczu, krwi wylanej w walce, płynów ustrojowych, a nawet gnijących ran. Powietrze zaś dochodziło do nozdrzy jedynie małymi otworami w hełmie. Odreagowanie zapachów rycerskich ma jeszcze wiele innych aspektów. np. czyszczenie zbroi od środka i z zewnątrz. Zajmował się tym, nie waleczny pan ufajdany po same pachy, ale jego pachnący fiołkami wierny giermek, czy inna obozowa ciura. Czyszczenie cudzej zbroi po walce, też dobrze jest sobie odpuścić.
Ps.
Pruski król kazał obszywać guzikami rękawy żołnierskich mundurów, ponieważ wymarznięci ciągle smarkali i nimi podcierali sobie nosy. Owe guziki miały nauczyć zakatarzonych chłopaków namiastki kultury. Ciekawe jak też sobie radzili rycerze z wysiękami nosa.
Jeśli chodzi o polonika i o nasze wojskowe rzemiosło, to przed wojną prawdziwy oficer pachnieć miał cygarami, koniem, winem. Link Po tym był nawet z daleka rozpoznawany.
Ps 2.
Życie rycerskiego człowieka niosło ze sobą wiele niespodzianek, innych niż rozmaite zapachowe doznania. Wielu rycerzy marzy, aby być takimi jak np. Aleksander Macedoński. Pragną go naśladować i być takimi jak on. Nie doczytawszy w pełni informacji o nim, nie wiedzą że był zoofilem i 20 lat uprawiał seks z własnym ogierem Bucefałem. O stadach kóz, owiec, krów nie wspominając.
Opublikowano: 15/01/2015
Autor: s_majda
Komentarze
Ten wpis ma 2 komentarze
Oczywiscie ze masz racje.. ale ale mowisz o klimatach w stanie ogolnego spokoju, relaksu i w miare normalnego funkcjonowania. nie bierzesz pod uwage ze nie siedzieli sobie w zbroi dla przyjemnosci do popoludniowej kawki tylko w chwilach ekstremalnych. zagrozenie zycia wlasnego, przyjaciol rodziny, wiary i ojczyzny. a wiec trzebaby byc chorym umyslowo zeby w trakcie bitwy wybrac przerwe na krzaczki i zarobic mieczem w plecy ginac z opuszczonymi spodniami niz mokre nogawki przez kilka godzin. instynkt przetrwania i ochrony zycia jest silniejszy niz cokolwiek innego. czlowiek poswieca majatek, innych a nawet czesci wlasnego ciala zeby przetrwac. nie zrozumiesz jak jest silny dopoki nie zaznasz.. https://www.youtube.com/watch?v=pkUjCmw-S00
SM. Ja to rozumiem, bo wiele lat poświęciłem na puszczanie wzorca zachwytu dla zbroi rycerza i rozmaitych walk. Ale nigdy bym się domyślał robienia w gacie, jako bonusa. Dodam, że nagrałem kiedyś film o uwalnianiu się od psychicznego pomieszania związanego z szokiem pola walki PTSD i jest to jedyne takie opracowanie na YT. https://www.youtube.com/watch?v=c7o6xNrqj8A&index=93&list=UUHb_ZyD9dy5UcL9VzSlX63Q. Podejrzewam, że nie tylko wiedza o rycerskich zapachach jest obca niedzielnemu rycerstwu, ale też i techniki wychodzenia z PTSD. Wszak po pierwsze nikt rozumny nie każe komuś innemu robić w gacie.
2) Zaprawianie się technikach walki nie będzie jednak skutkowało pokojowym nastawieniem, ale raczej wolą naparzania się z innymi w rozmaitych potyczkach.
3) Nieuchronnym jest zatem konsekwentne robienie w gacie na polu walki, wyłącznie na własne życzenie.
Wczoraj zrobiłam IN [intencje]z niewolnictwa. Na 13stej zobaczyłam że przy mojej leżącej przy mnie na plecach Duszy jakaś istota siedzi i zawiązuje jej ręce do tyłu. Zaniemówiłam. Zrobiłam szybko, w głowie układając IN na ta scenke, Sąd boży, pokłony do wszystkich którzy byli moimi niewolnikami i których ja byłam. Pokazały mi się obrazy w zamku, lochy, rycerze, zamknięci w lochach, wojny rycerskie, dużo rycerzy na koniach. Pomodliłam się do BDZ co mam z tym zrobić i o prowadzenie. Oddałam tez pokłon wszystkim tym rycerzom, którzy mnie zamordowali, więzili i odwrotnie, no i duszom koni. Zaczęłam dalej robić IN z niewolnictwa. Nadal prześladował mnie obraz osoby leżącej na brzuchu z zawiązanymi z tyłu rękami . Dostałam odpowiedź, że IN z wojska mam dalej robić, IN z satanizmu. Czy jeszcze może cos ekstra mam zrobić?? Z otrzymanego listu.
Sławomir Majda: Jw. Przeproście ich + proś o łaskę proś dla ofiar i zwróćicie im wolność.